Skocz do zawartości

Robimy inkaust - średniowieczny atrament.


Klerk

Polecane posty

Jak wspomniałem, nadszedł wiosenny czas zbioru tarni i łozy do wytworzemia nowego inkaustu wg. recepty: Theophilus Prezbyter, Diversarum Artium Schedula, benedyktyńskiego zakonnika. Przy ładnej pogodzie wybrałem się na błonia ze scyzorykiem. Z łozą jakoś poszło, tylko buty zmoczyłem na mokradłach, ale kolczasta tarń nie chciała się poddać. Pokłuty, miałem zaledwie kilka patyków, a co dopiero przerabiać to dalej? Trzeba naprawdę benedyktyńskiej cierpliwości! Zeźlony rzuciłem patyki na kompost i dla poprawy humoru zacząłem przemyśliwać nad jakimś fajnym atramentem, najlepiej kolorowym - przecież wiosna idzie:wub:. Inkaust, owszem ale jesienią i z galasów. Jeśli kolor, to każdy do wyboru z 16,777,216 kolorów CMY (Cyjan, Magenta, Yellow, K-black z założenia pomijam). Gdy ochłonąłem, zdałem sobie sprawę, że strzykawka ma realną rozdzielczość 1/50, a więc rzeczywiście mam dostęp do 125,000. kolorów, minus te których nie lubię;), ale i to starczy:). Pozostał jeszcze wybór: EPSON, czy Hawlet Packard? Wybrałem Epsona bo jego atramenty lepiej wypadają na testach. Trzy buteleczki= kolorowy zawrót głowy:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Klerk napisał:

że strzykawka ma realną rozdzielczość 1/50

Pipetą miarową możesz spróbować uzyskać nawet więcej odcieni niż 2^24, ale większość osób tyle nie rozróżnia. ;) I nie bierzesz pod uwagę rozbarwień, które trzeba uzyskać przy mieszaniu bezbarwnym komponentem (dla atramentów wodą, dla drukarkowych nie wiem czego się używa). Drukarka może uzyskać np 25/25/12, co daje łączne pokrycie 25%. Aby uzyskać taki kolor w piórze, trzeba to 25% uzupełnić bezbarwnym. W obliczeniach trzeba też pamiętać, że maksymalne pokrycie w CMY wynosi 300%.

Edytowano przez derywat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

 

rD76QXY.jpg

KIUEOEe.jpg

5TIuWP0.jpg

Poznajecie? Nowe zbiory, jak zwykle przypadkowe, trzeba mieć trochę szczęścia aby znaleźć. Sama przyjemność i zdrowie, tylko.. ach te komary. A tak z ciekawości podpytam, czy w Waszej okolicy występują galasy dębowe? Skoro się poszczęściło to inkaust się poleje, oj poleje... Tym razem spróbuję inną recepturę, chyba jednak nie octan Fe na bazie skisłego piwa, u mnie takie dobro nie może się marnować, ale sięgnę po któryś z koperwasów, zobaczymy!

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Kolejny sezon na zabawę z inkaustem rozpoczęty. Gdy cała Polska rusza na grzybobranie, ja jadę pod dęby po galasy, no i w tym roku też się nie zawiodłem, są👍😃. Wycieczka udana, ale na żmudne przetwarzanie to nie mam ochoty. Zajmując się atramentową alchemią sięgnąłem po współczesną wiedzę ze szkolnego zakresu chemii. W czasach średniowiecza to nawet wiedza uniwersytecka była grubo poniżej tego poziomu.., wiem, wiem, to nieczysta zagrywka,  człowiek obecnie jest niecierpliwy, ale się Wam przyznałem, wybaczycie? Sól to reakcja jonów metalu z resztą kwasową (jakbym coś pokręcił, to może @Nicpon naprostuje?), a surowe żelazo bardzo chętnie wchodzi we wszelkie reakcje. Gdyby tak nie było, to nie byłoby problemów z korozją. To po co się "pieprzyć" w miareczkowanie różnych koperwasów według starych receptur? Pomieszać wszystko jak leci, a potencjał elektrochemiczny odwali resztę roboty💪😉.  Dlaczego zacni mniszkowie tak nie robili? Nie wiedzieli(?), nie da się(?), czy nie chcieli się przyznać do lenistwa przeorowi? Trzeba spróbować... i da się! Po prostu nastawcie nalewkę z żelaza na kwasie galusowym, rach-ciach i tylko czekać. (UWAGA: tu tylko dla dorosłych) Ponieważ nie ma z tym roboty to wykorzystajcie czas i  równocześnie nastawcie nalewkę wiśniową (tę lubię),  wytrawną porzeczkową ale koniecznie z porzeczki czarnej, albo inną swoją ulubioną. Wierzcie mi, gdy mikstury dojrzeją to będzie się Wam pisało, pisało..., jak nigdy dotąd! Jeśli chcecie znać szczegóły, to opiszę, teraz tylko zaznaczę, że ekstrakt z jabłuszek trzeba jednak przygotować wcześniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Dzisiaj, o słonecznym poranku, tak aby sprowokować wcześniejsze nadejście Wiosny🤩, bawiłem się stworzeniem jakiegoś wesołego koloru atramentu CMYK, ale to temat do innego rozdziału. Natomiast przypomniałem sobie, że warto zobaczyć i spróbować, jak zachował swoje właściwości inkaust z 2018r., przecież to minęły 3 lata. Zostało go naprawdę niewiele, zaledwie kilkanaście ccm, tak więc aby go jeszcze testować muszę być ostrożny. Jakie wrażenia? Otóż inkaust jest jak wino, jak leżakuje staje się lepszy😃. Lepszy ale w jakim sensie? Zgęstniał, nawet niewiele się rozwarstwił, więc skąd ta gęstość? Nie wiem. Znakomicie trzyma się stalówki maczanki, gęsiego pióra prawdopodobnie jeszcze lepiej. Pomimo gęstości równomiernie spływa ze stalówki, tak więc po jednym zamaczaniu można pisać, pisać i pisać. Kreska wyraźna, i ta wąska, i ta szeroka, kolor intensywny, absolutny brak przebijania, a wodoodporność - wiadomo. Jestem przekonany, że mniszkowie skrybowie dopiero taki zaczynali używać, przecież znani byli z cierpliwości. To w klasztornych piwnicach dojrzewały najlepsze wina i... inkausty😄. A jak w piórze wiecznym? Powiem szczerze, że nawet nie próbowałem. Od razu zdecydowałem, że takiej emulsji nie ma sensu wlewać do zwykłego pióra, musiałoby to być pióro po głębokich przeróbkach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Po miesięcznej bezczynności sięgnąłem po pióro:

https://www.piorawieczneforum.pl/topic/15222-pióro-metalowe-marki-auchan-france-czyli-noname-z-marketu/

.. otworzyłem, stalówka czysta świecąca, spływak suchy, niczym nieupaćkany, przykładam do papieru... i pisze, po prostu pisze równą czarną kreską😀. Już chciałem napisać kolejną😉 pochwałę tego pióra, ale skojarzyłem, że zmieniłem atrament z tuszu pigmentowego HP na inkaust i to jego zasługa, więc tu opiszę szczegóły. Inkaust inkaustowi nierówny bo wypracowałem sobie zupełnie inną recepturę niż na wstępie opisana. Sedno sprawy tkwi prawdopodobnie w różnym zachowaniu jonów żelaza Fe3 (to było na początku) od Fe2 z roztworu FeSO4 (obecnie). Przygotowanie samego roztworu kwasu galusowego też inaczej, wszystko znacznie uproszczone a efekt zadawalający, tak więc po kolei:

Z moich wycieczek rowerowych przywożę wczesną jesienią

rD76QXY.jpg

..galasy, "jabłuszka dębowe" opisane bogato w starych przepisach:

http://skarbnica.pesel53.pl/atramenty/atramenty-czarne/

Je je przerabiam w maksymalnie uproszczony sposób, pokrojone zalewam wodą na zimno w słoiku. Moim sprzymierzeńcem jest czas🗓️, po miesiącu przelewam przez ścierkę do czystego słoika, i dalej czekam, bo to jest jak wino, nawet odbywa się słaba fermentacja. Po około 3 miesiącach powstaje sklarowany, czysty, koloru słomkowego lub ciemniejszy, doskonale przeźroczysty roztwór kwasu galusowego. Nabieramy strzykawką i w czystym słoiczku rozpuszczamy z niewielką ilością 6-cio wodnego siarczanu żelaza FeSO4, naprawdę odrobiną 1-2%, bo nasz roztwór jest bardzo rozrzedzony. Można go zagęścić przez odparowanie, skoncentrowany da ciemniejszy atrament. Nie spieszyć się, zawsze można dosypać kolejne kryształki, lepiej za mało niż za dużo, bo w efekcie grozi nam rudy kolor. Otrzymamy taki inkaust bazowy:

Pelikan%20Edelstein%20Moonstone_800x800.

Właśnie taki jasny grafitowy, który na papierze nieco ściemnieje. Jeśli ktoś lubi Pelikan Edelstein Moonstone, to właśnie skończył "produkcję"👌😀. Ale ja lubię kory nieco bardziej wyraziste, takiej czerni jak pigment HP nie osiągniemy, ale coś ciemniejszego byłoby pożądane, jak tu:

Conklin%20inks%20alle_1920x1920.png

Osiągam to przez dodanie standardowego atramentu czarnego, wybrałem HERO, w ilości ok.10%. No to gdzie są te przewagi inkaustu? A są😀, mamy zapewnioną wodoodporność i trwałość na 1ooo lat. Gdy nasze zapiski zawilżeją to czarny HERO trochę odpuści, rozmaże się w czerwienie tak jak ten Conklin Classic Black, ale inkaust będzie trwał niewzruszenie na posterunku przez wieki. A ile uciechy i zadowolenia?😀😊🤩  Przez takie domieszkowanie można w zasadzie uzyskać wszystkie "brudne kolory", np. spośród tych:

pol_pl_Atrament-Edelstein-do-piora-wiecz

I tutaj uwagi końcowe: trzeba sprawdzić czy atramenty się nie pogryzą, oraz nieco "uszlachetnić" kropelką gliceryny, według potrzeb gumą arabską, itp., biorąc inspirację ze starych przepisów.

Powodzenia i zadowolenia! 

Edytowano przez Klerk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Zastanawiałem się gdzie zamieścić tego posta, bo jest w dwójnasób ciekawy, czy  w temacie kaligrafii, co pewnie też zrobię ponieważ pismo coperplate jest zademonstrowane wręcz wzorowo, czy też właśnie tu, w dziale atramentów, a szczególnie o średniowiecznym inkauście. Zwyciężyło to drugie, bo film jest pod tym względem unikatowy, pierwszy raz się spotkałem z demonstracją jak się pisze czystym, surowym inkaustem żelazo-galusowym!  Wierzcie mi, rzeczywiście tak to wygląda. Tak właśnie się zachowuje, jak woda (tak jest, jak woda:), ale nie przesiąka przez papier), barwa nabiera stopniowo intensywności od szarego grafitowego do czarnego grafitu w miejscach gdzie został położony obficie (stalówka flex, oczywiście!), ale nie będzie to czerń węglowa. Obejrzyjcie, inkaust wchodzi do gry od 4:19 minuty:

https://youtu.be/3WDC1F1qbUs?t=260

Jak zrobić inkaust omówiłem na początku, ten konkretnie jest wykonany (tak sądzę:)) na bazie Fe2 (jonów żelaza 2 wartościowego, "koperwas" FeSO4) i oczywiście kwasu galusowego z odrobiną gumy arabskiej.  Ale jeżeli chcecie się łatwo przekonać jak piórko tym pisze, to możecie zasymulować te własności miksturą z wody (tak, z kranówki!)  i niewielkiej ilości, wręcz śladowej, jakiegoś szkolnego ale dobrego atramentu.  Powodzenia i  ciekawych eksperymentów! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

 Pomimo że w mojej okolicy, j.Swarzędzkie, rz.Cybina, j.Malta, dorodnych dębów nie brakuje, to zastanawiało mnie, że do tej pory znalazłem tylko jedno miejsce gdzie regularnie można zbierać galasy i to niestety dość skromnie. 

images?q=tbn:ANd9GcQTebFQiE2nX0nu3meYewg

Ale dobra passa wróciła:  tam gdzie zazwyczaj gnam rowerkiem z  II kosmiczną, tym razem zsiadłem z rumaka aby nacieszyć oczy widokiem:

Fototapeta-MS-2-0099-Jesienny-las-flizel

Och, chwilo...! Trwaj!  I tak spacerkiem wszedłem w miejsce dosłownie obsypane galasami, i to z jednego samotnego dębu, takiego trochę bidula.  Jednak inwazyjne owady wysysają z niego życiodajne soki. Kilkadziesiąt metrów dalej jeszcze dwa i na tym koniec. Osa galasówka dębianka ma ulubione dęby(?), na inne się nie przenosi(?):

C.quercusfolii.jpg?w=990&ssl=1

 

Łatwo, bo z ziemi wśród opadłych liści nazbierałem galasów, starczyło do napełnienia dwóch litrowych słoików, co wyda może nawet litr inkaustu🤩.  

images?q=tbn:ANd9GcQKQBzyoetZ-SDeVZicfPz

images?q=tbn:ANd9GcTG9EMX2QNfi740ghJZ4U5

Gdy będziecie delektować się jesiennymi spacerami, zalecam spoglądajcie uważnie wokoło. Ciekaw jestem czy natraficie na takie znalezisko?🤔 

images?q=tbn:ANd9GcTvOnAJENsAENEWn-rDrf1

Życzę przyjemności, uciechy i zdrowia👍😃.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...