Gość Napisano Czerwiec 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Czerwiec 25, 2018 (edytowany) Dobry dzień. To musiało nastąpić dziś, a konkretnie moja akcesja na PWF. Po pierwsze zalałem mój notes kawą i już wiem, że panta rhei, a szczególnie Pelikan zielony popłynął jak na kaczy produkt przystało. Straciłem wielodniowe zapiski. Tu od razu, mógłbym zamieścić wynik testu kawowego, najodporniejszy okazał się najtańszy chiński czarny Hero. Z potokiem kawowym bezpowrotnie spłynęły do oceanu zapomnienia w kolejności: Pelikan i Camel indyjski. Mimo wyraźnego znaku, że piórowe archiwa to coś z gruntu efemerycznego i bardzo umownego, postanowiłem wbrew logice przystąpić do fanatycznego gremium i zaczerpnąć z oceanu atramentu płynącego tutaj, by wiedzę swoją poszerzyć, a być może dolać parę kropel ze swojego pióra do tegoż. A jeśli to kogoś z Was zainteresuje czym popełniam swoje notatki, to spieszę z wyjaśnieniem, że bardzo nietypowymi pisadłami się posługuję - jakiś prastary bakelitowy wytwór indyjski z diabli wiedzą jakiej manufaktury (pewnikiem oni wiedzą, bo wyryli na piórsku napis CLICK), pisuję też okresowo zapachowym pisadłem o znanej proweniencji - Noodler'sem, a to ze względu na jego sprężystą stalówę, która jak się człowiek przyłoży i nie pożałuje nadgarstka, to i przyfleksować potrafi. Poza tymi dwoma dziwadłami (tak je postrzegają znajomi - nie ja) posiadam Ci jeszcze inne zdobycze sztuki piórowiecznej, o których raczej nie warto wspominać, bo nie mają kompletnie tego co mieć powinny - duszy piórowej. Na co dzień zatem pisuję moim bakelitem, który nie wiadomo czemu na świecie pod angielską nazwą "ebonit" się ukrywa, a to z gruntu inne tworzywko jest. Do bakelitu wlewam mniej więcej raz na miesiąc indyjskiego inkaustu i piszę, piszę, piszę... Starej daty to pióro nie jest, ale zrobione na obraz i podobieństwo przyborów piśmienniczych jakimi onegdaj pisał pewnie sam Mahatma Ghandi. To pióro w uproszczeniu /bo nie liczę klipsiora/ składa się tylko z 5 części: tulejki /pojemnika na ink/, sekcji, stalówki, ebonitowego /tu jest prawdziwy ebonit/ spływaka i skuwki z celuloidu zakręcanej. Trochę nakręcić się trzeba przy zakręcaniu skuwki, bo ma długaśny, pojedynczy gwincior. Ale coś za coś. Mahatma też tak miał, znaczy jego pióro prawdopodobnie To tyle i aż tyle tytułem wstępu na pokład statku o wdzięcznym imieniu "Pióroza", płynącego przez Morze Czarne /Hero oczywiście/. Franek Edytowano Czerwiec 25, 2018 przez Gość Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alrun Napisano Czerwiec 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Czerwiec 25, 2018 Cześć Franek Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kerad Napisano Lipiec 9, 2018 Zgłoś Share Napisano Lipiec 9, 2018 Ahoj Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
empi Napisano Listopad 10, 2018 Zgłoś Share Napisano Listopad 10, 2018 Witam i pozdrawiam Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.