Skocz do zawartości

Panta rhei


Gość

Polecane posty

Dobry dzień. To musiało nastąpić dziś, a konkretnie moja akcesja na PWF. Po pierwsze zalałem mój notes kawą i już wiem, że panta rhei, a szczególnie Pelikan zielony popłynął jak na kaczy produkt przystało. Straciłem wielodniowe zapiski. Tu od razu, mógłbym zamieścić wynik testu kawowego, najodporniejszy okazał się najtańszy chiński czarny Hero. Z potokiem kawowym bezpowrotnie spłynęły do oceanu zapomnienia w kolejności: Pelikan i Camel indyjski. Mimo wyraźnego znaku, że piórowe archiwa to coś z gruntu efemerycznego i bardzo umownego, postanowiłem wbrew logice przystąpić do fanatycznego gremium i zaczerpnąć z oceanu atramentu płynącego tutaj, by wiedzę swoją poszerzyć, a być może dolać parę kropel ze swojego pióra do tegoż. A jeśli to kogoś z Was zainteresuje czym popełniam swoje notatki, to spieszę z wyjaśnieniem, że bardzo nietypowymi pisadłami się posługuję - jakiś prastary bakelitowy wytwór indyjski z diabli wiedzą jakiej manufaktury (pewnikiem oni wiedzą, bo wyryli na piórsku napis CLICK), pisuję też okresowo zapachowym pisadłem o znanej proweniencji - Noodler'sem, a to ze względu na jego sprężystą stalówę, która jak się człowiek przyłoży i nie pożałuje nadgarstka, to i przyfleksować potrafi. Poza tymi dwoma dziwadłami (tak je postrzegają znajomi - nie ja) posiadam Ci jeszcze inne zdobycze sztuki piórowiecznej, o których raczej nie warto wspominać, bo nie mają kompletnie tego co mieć powinny - duszy piórowej. Na co dzień zatem pisuję moim bakelitem, który nie wiadomo czemu na świecie pod angielską nazwą "ebonit" się ukrywa, a to z gruntu inne tworzywko jest. Do bakelitu wlewam mniej więcej raz na miesiąc indyjskiego inkaustu i piszę, piszę, piszę... Starej daty to pióro nie jest, ale zrobione na obraz i podobieństwo przyborów piśmienniczych jakimi onegdaj pisał pewnie sam Mahatma Ghandi. To pióro w uproszczeniu /bo nie liczę klipsiora/ składa się tylko z 5 części: tulejki /pojemnika na ink/, sekcji, stalówki, ebonitowego /tu jest prawdziwy ebonit/ spływaka i skuwki z celuloidu zakręcanej. Trochę nakręcić się trzeba przy zakręcaniu skuwki, bo ma długaśny, pojedynczy gwincior. Ale coś za coś. Mahatma też tak miał, znaczy jego pióro prawdopodobnie :) To tyle i aż tyle tytułem wstępu na pokład statku o wdzięcznym imieniu "Pióroza", płynącego przez Morze Czarne /Hero oczywiście/. Franek

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...