Skocz do zawartości

Jak długo pisze / może pisać pióro?


Abore

Polecane posty

1 godzinę temu, Ziemniaczek napisał:

Policzyłem kiedyś - wydałem na to hobby łącznie 1700 zł

To raczej tanio :)

Ja wydałem więcej, pewnie gdzieś pomiędzy 2 a 3 tyś zł przez ostatnie kilkanaście lat. Fascynacja piórami wraca mi co jakiś czas. Wybieram, kupuję a później... gubię, niszczę, łamię, itp. później szkoda mi zmarnowanej kasy i hobby umiera.  Parę lat temu odkryłem "chińczyki" no i teraz moja kolekcja urosła. Nie wynoszę z domu piór droższych niż 50zł :) , taniocha daje mi dużo radości i nie szkoda kasy jak coś się stanie. Mam teraz zapas tanich piór na jakieś 10 lat, zapas kupiony za cenę jednego dobrego pióra.

Dzięki temu mam teraz wszystkie pióra jakie chciałem mieć i ciesze się nimi w domu, do pracy zabieram "potencjalne ofiary".  

Edytowano przez TopikSH
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, odi napisał:

Aż mnie się udzielił klimat filmu i chyba też będę konsekwentniej schodził w rejony, gdzie pióro służy do pisania, a nie szukania "perełek" i atramentu o konsystencji ambrozji :)

Obejrzałem z ciekawości całość i od 9 minuty same pieknę słowa, w skrócie, że piórami piszą ludzie pozytywnie specyficzni i... że pisanie piórem zmienia na lepsze.

Jest w tym prawda, chociaż sam potrafię być chwilami mało przyjemny.

Co do kosztów i wydatków na hobby, sami wiemy, że każde zbieractwo powiazane jest z kosztami. Ponad trzydzieści lat kupuję pióra i atramenty, wykorzystuję, gubię, niszczę, rozdaję. Raz mam 10 raz 110 (klasycznie: kupuję- mam za dużo- nudzę się - rozdaję- mam mało- kupuję), piór i atramentu mam do końca życia moich wnuków (krórych jeszcze nie mam) a będzie tego wiecej.

Takie hobby, co poradzisz. 

 

Ps. kiedyś zbierałem wina, miałem tyle, że nie było juz gdzie mieszkać, któregoś dnia zacząłem je powoli pić, zrobiło się luźniej :)

Edytowano przez Topaz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz racji odi. Mówił, że raz zrezygnował przez trolli. I wymienił trolli jako jedną z rzeczy, przez które teraz kończy. Niektóre inne rzeczy wymieniłem wyżej.

 

Ja np. spróbowałem trochę piór. Pewnie też ok. 1/10 tego co PenHabit. Nie liczę tanich, chińskich piór. Faktycznie trudniej mnie zadziwić właściwościmi pióra. Niestety te droższe pióra mi się podobają. Ale chyba nigdy nie będę na tym poziomie, żeby obojętne mi było, czym piszę.

 

PenHabit przedawkował pióra. Jakbym ja miał tyle kasy pióra to pewnie też bym kupił ich 300. Tyle że odsprzedał bym te, które mi nie pasują. Nie lubię mieć zbyt wielu rzeczy. Lubię różne kolekcje. Ale nie wyobrażam sobie mieć więcej niż ok. 10. Wtedy mogę się skupić na każdym piórze, docenić je. Myślę, że to zdrowe.

Edytowano przez Kolektor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PenHabit w późniejszym okresie spokojnie zarabiał na swoje hobby z tych recenzji. Ja też mam po tych kilku latach przemęczenie materiału, to nie jest tak, że rzucę pióra w kąt, ale przystopuje z rotacją :) Internety wcale w tym nie pomagają, ale wiecie jak to jest po kilku latach - czasami patrzę na rodzinę/znajomych i widzę, że jedna osoba korzysta przez tyle lat z jednego (niedrogiego) pióra i bywa bardziej zadowolona niż ja. Musiałbym faktycznie odłączyć się od internetu ;) Swoją drogą, żeby na spokojnie zejść ze zbieractwa, zawsze mogę pozostać szukaniu dobrego papieru, akurat ten element piórozy zawsze był spychany na ostatnie miejsce.

Być może "nie doceniam" hejtu w internecie, ale rozumiem tego gościa z PenHabit, że przychodzi taki moment, żeby ochłodzić swoje kompulsywne zbieractwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do tej pory przez kilkanaście lat pisałem na zmianę dwoma identycznymi piórami. Niestety ze względu na intensywne używanie, nie piszą już tak jak nowe (chyba nie wszystkie pióra są wieczne ;)) i dlatego zacząłem szukać nowych piór na wymianę. Ze względu na fundusze postawiłem na chińczyki, a później zdecydowałem się na coś droższego. Najpierw był Baoer 801, który pisał świetnie, ale był dla mnie o wiele za mały i stał się prezentem dla siostry. Następnie Duke 209, który mi bardzo przypadł do gustu, a na dodatek jest metalowy więc świetnie nadaje się do pracy, żeby zabrać go w teren (na dodatek mieści w korpusie dwa naboje, więc jak jeden się skończy, to zawsze można podmienić). Później postanowiłem kupić Pelikan Stola III, pióro świetne i naprawdę dobrze pisze, ale okazało się, że nie dla mnie (brakło mi w nim tego czegoś) i ono też powędrowało w świat. Postanowiłem więc wypróbować Lamy, ale średnio mi się uśmiechało kupić pióro za 100 zł na wypróbowanie, więc znowu z pomocą przyszły chińskie sklepy. Kupiłem Oaso S007, które okazało się świetnym piórem i bardzo mi przypadło do gustu (nie mogę się jakoś zebrać do napisania recenzji, ale w końcu muszę się tym zająć), do tego stopnia, że jak się nadarzyłą promocja, to dokupiłem drugie prawie takie samo. Jak już czułem, że mam to co chciałem, to natrafiła się okazja i udało mi się kupić nowe Lamy Alstar za cenę niższą niż Safari. Lamy okazało się kolejnym świetnym piórem, z którego chętnie korzystam. Na chwilę obecną jestem usatysfakcjonowany swoimi piórami i następne kupie dopiero, jak jakieś naprawdę szczególnie mi się spodoba i nie będzie mocno drogie. Mam już swoje ulubione pióra ze sobą i piszę nimi na bieżąco, po co więc szukać czegoś nowego :D Teraz po prostu tylko czytam i oglądam recenzje piór (polecam też polski kanał Tuzanda), na razie mi to wystarcza :)

Edytowano przez Pawel.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jk się zastanawiam to widzę sporo różnic między moim hobby a PenHabitem:

1. Ja się tym interrsowałem nieświadomie odkąd miałem ok. 7 lat. Świadomie od 3. PenHabit od 5 lat. 

2. Ja mam dużą radość z kilku tylko piór i pisania nimi. PenHabit chciał "złapać je wszystkie" oraz nagrywać, robić recenzje itd.

3. Najwidoczniej PenHabit uważa, że nie ma życia, przyjaciół, chce uprawiać sport. Ja siebie tak nie odbieram, więc mnie to nie męczy.

Wniosek jest taki, że to było niezdrowe. Kupować za dużo, co zbijało radość z pojedynczego egzemplarza. Zaniedbać inne aspekty życia. No i to że szybko przyszło, szybko poszło. Coś na wzór słomianego zapału. Podekscytował się mocno, potem wygasało. Naprawdę klasyczne wypalenie.

Ja też mam tak, że czasem mi się pióra znudzą i kilka dni ich nie używam. Ale poza piórami mam na szczęście inne hobby :)

 

Taka myśl: pewnie PenHabit wróci :D

 

Edytowano przez Kolektor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Pawel. napisał:

Mam już swoje ulubione pióra ze sobą i piszę nimi na bieżąco, po co więc szukać czegoś nowego

To jest właśnie pułapka, a nuż w tej cenie lub wyższej coś będzie pisało lepiej :) Pewnie sporo ludzi od piór przechodziło takie etapy, niektórzy dalej wymieniają pióra, inni osiedlili się właśnie na tych najulubieńszych.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, odi napisał:

To jest właśnie pułapka, a nuż w tej cenie lub wyższej coś będzie pisało lepiej

Mi bardziej przypadło do gustu tańsze pióro :D

1 godzinę temu, Kolektor napisał:

Myślisz, że jesteś zadowolony z tego, co masz, aż przeczytasz płomienną recenzję i zdjęcia i już wkręcasz się w inne pióro.... 

Wtedy patrzę na cenę pióra z recenzji, na pieniądze, które mogę wydać i mi przechodzi ;)

Bardzo chciałem kupić Lamy Aion, ale jego cena skutecznie ostudziła moje zapały:rechot:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Ziemniaczek napisał:

Co powiesz na Lamy 2000?

Aion jest dla mnie za drogie, a 2000 to trzy Aiony. Zresztą, nie lubię piór z zakrytą stalówką. Biorąc pod uwagę te dwie sprawy, to myślę, że odpowiedź jest oczywista o tym co myślę o Lamy 2000 :rechot:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.06.2018 o 20:02, Topaz napisał:

Ps. kiedyś zbierałem wina, miałem tyle, że nie było juz gdzie mieszkać, któregoś dnia zacząłem je powoli pić, zrobiło się luźniej :)

Od paru dni próbuje rozgryźć czy to jakaś metafora czy nie... 

Nie potrafię tego w żaden sposób odnieść do piór, ale otwarłem wino i jakoś pomysł zaczął do mnie przemawiać sam w sobie :D 

Patent z rozdawania sprawdza się też u mnie, dzieci rodziny i znajomych piszą piórami, które mi się już znudziły. Prawie nic to mnie nie kosztowało bo rozdaję chińszczyznę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, TopikSH napisał:

Od paru dni próbuje rozgryźć czy to jakaś metafora czy nie... 

 

Z perspektywy mojej wątroby, wolałbym żeby to była metafora, ale to samo życie niestety było. Kilkanaście lat temu (ze względów zawodowych bliskość branży winiarskiej oraz częste podróże zagraniczne) zacząłem zbierać wina. Czerwone, ale i białe także. Poczatkowo chaotycznie, później krajami i regionami, na koniec szczepami i rocznikami. Zbierałem ale i piłem także, a te "smaczniejsze" kupowałem po degustacji już na kartony. Także uzbierało się tego "trochę" i stało w zasadzie wszędzie w domu. Aż przyszedł moment opamiętania (i ultimatum żony, że dzieci wychowują się w hurtowni win) i przestałem zbierać a zacząłem konsumować kolekcję. Kilka kolejnych lat i po krzyku, zostały niedobitki.

Analogicznie jest z piórami. Objętościowo zajmują mniej, ale tylko pozornie. Po pewnym czasie pióra, pudełka, atramenty, notesy, kałamarze itd. są wszędzię. Tragedii nie ma, ale przychodzi czas na redukcję.

Edytowano przez Topaz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Każde szaleństwo (hobby) powinno mieć granice, rzecz w tym, że szaleństwo z definicji nie zna granic, na szczęście moja żona, przeglądająca wydatki miesięczne (zwłaszcza na drugie hobby - kaktusy), potrafi mnie na ziemię skutecznie sprowadzić :)

Z ponad 20 piór ograniczyłem się do 12, powiedziałem sobie "dość", te mi w zupełności wystarczają, wole próbować nowe atramenty, tańsze i mniej żal, jak się skończą. Ale wiadomo, jak jakie pisadło zaginie lub zginie, to trzeba je będzie zastąpić innym ;) Do tego gust - rzecz zmienna, np. Lamy to takie brzydactwa dla mnie kiedyś były, a dziś się zacząłem nad kupnem zastanawiać, ech...

Edytowano przez tom_ek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ziemniaczku M800 całe szczęście nie grozi (pomimo tego, że mi się bardzo podoba) - postawiłem sobie pewną granicę powyżej której nie kupuję pojedynczego pióra, gdyż uważam to za snobizm. Nie powiem, że drogie pióra są złe, wręcz przeciwnie, ale według mnie nie są warte tych pieniędzy (PS. Stać mnie na wiele sztuk M800, jednak nie są mi niezbędne do życia) ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...