Skocz do zawartości

Tłoczek Kaweco w Pelikanie


olaf

Polecane posty

Cześć.To raczej tłoczek Kaweco jest wyrobiony jak same pióro. Zalecane jest używać jeden, wybrany tłoczek/konwerter w danym piórze. Jest wiele tłoczków uniwersalnych(International) które współpracują z wieloma piórami, jednak pośród tych piór gdzie przyjęto za standard użycie naboi, tłoczków typu International mogą występować bardzo minimalne różnice w grubości "iglicy" która przebija nabój lub po prostu wchodzi w tłoczek/konwerter. Używając jeden i ten sam tłoczek w różnych piórach może dojść do rozszczelnienia szyjki, otwór może się powiększyć na jakimś piórze które ma o jedną część milimetra grubszą "iglice". Wielokrotne takie używanie w różnych piórach skutkuję powiększeniem otworu  w szyjce tłoczka i mamy luzy. Także lepiej używać jednego tłoczka/konwertera w danym, konkretnym piórze. Ogólnie tłoczki/konwertery Kaweco i Pelikan to typ International(uniwersalny). Proponuję zakup konwertera Pelikan do kompletu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę Ci doradzić, to Ci odradzę ten tłoczek. Posiadam go i jest raczej marnej kondycji. Po pierwsze pojemność tego urządzonka jest niezmiernie mała. Mniej niż w małym, standardowym naboju. Dwa - nigdy nie udało mi się go napełnić w całości, tylko jakieś 5/6 objętości. Tym samym robi się jeszcze mniej użyteczny... Dalej to powiem, że z racji swojej marnej objętości dochodzi do głosu fizyczne zjawisko napięcia powierzchniowego cieczy (atramentu) i po postoju pióra w poziomie, atrament za nic nie spływa w kierunku spływaka tylko zostaje uwięziony w górnej części w okolicy tłoczka, trzeba mocno potrząsać. A producent "wspaniałomyślnie" nie przewidział wyposażenia tłoczka w kulkę, która być może niwelowała by to zjawisko. Ogólnie odradzam. Poniżej masz zdjęcie tego "wynalazku" - porażki Kaweco :

WP_20180324_18_45_51_Pro.jpg

Cytat

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem ciekawą cechę Pelikana Stola III i się zastanawiam, czy czasem tego samego nie ma w innych Pelikanach. U mnie okazało się, że nabój przełożony z Pelikana do innego pióra, działa idealnie i jest szczelny, ale w drugą stronę nie jest tak różowo. Nabój uruchomiony w innym piórze i przełożony do Pelikana wydaje się nie być do końca szczelny (poci się, ale nie cieknie). Mam wrażenie, jakby iglica w Pelikanie była ciut cieńsza niż w innych piórach. Podobnie jest też z konwerterami, otwór w konwerterze Duka ma ok. 2,8 mm średnicy, a w konwerterze Baoera 2,4 mm, mam jeszcze konwerter no name i też ma otwór w środku 2,4 mm. Możliwe więc, że tłoczek wcale nie jest wyrobiony, tylko jest po prostu ciut za luźny do pióra, które masz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga, opisałem jak to wygląda ogólnie z konwerterami, twój opis dopełnia mój przykład. Ogólnie europejskie pióra lub przynajmniej projektowane w europie dość dobrze spełniają te przyjęte standardy. Zgadza się Pelikany mają wąską iglicę i wiele piór markowych, ma to duże znaczenie przy wyborze konwertera, przy nabojach już mniejsze. Naboje są zrobione z bardziej elastycznego tworzywa, łatwiej poddają się przy przebijaniu i same dopasowują do grubości iglicy. Konwertery już nie, to twarde, sztywne tworzywo, trzeba dokładnie pasować do danego pióra. O chińczykach w tym przypadku to już lepiej nie wspominać, u nich standaryzacja jest bardzo umowna, każdy robi własne konwertery, nabój International wejść, wejdzie czyli wszystko gra. Także lepiej jest dobierać konwertery fabryczne pod dane pióro, mniejsze niespodzianki i problemy związane ze szczelnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety mylicie się, Pelikany są specyficzne (sprawdzone doświadczalnie przeze mnie) inne konwertery przeważnie nie pasują,

tutaj link z dobrym opisem problemu:

https://thepelikansperch.com/2015/07/13/pelikan-cartridge-converter-fit/#more-2784

w skrócie: gniazdo naboju w Pelikanach jest specyficzne i podstawą braku wycieków jest idealna długość naboju lub konwertera, są trzy możliwości:

- wkładać zawsze w korpus 2 naboje krótkie Pelikan

- wkładać 1 długi nabój Pelikan

- używać oryginalnego konwertera Pelikan C499.

W PELIKANO tego nie zauważyłem, ale ostatnią styczność miałem ok. 8 lat temu).

Pozdrawiam

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, promiko napisał:

Także lepiej używać jednego tłoczka/konwertera w danym, konkretnym piórze. Ogólnie tłoczki/konwertery Kaweco i Pelikan to typ International(uniwersalny)

Tłoczek Kaweco kupiłem nowy (akurat w sklepie nie było tłoczka Pelikana) i używałem go tylko w tym Pelikanie, mimo to nadal wypadał.

13 minut temu, Tyci napisał:

Niestety mylicie się, Pelikany są specyficzne (sprawdzone doświadczalnie przeze mnie) inne konwertery przeważnie nie pasują,

Wobec tego będę musiał kupić jednak oryginalny tłoczek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest wina średnicy otworu w konwerterze -w przypadku Pelikana nie ma to większego znaczenia czy jest za luźny  - doszczelnienie jest realizowane poosiowo a nie promieniowo naboje lub konwerter są dociskane przez denko korpusu w trakcie zakręcania na sekcji - to wyraźnie czuć w trakcie tej czynności.

31 minut temu, olaf napisał:

Właśnie nad tym się zastanawiałem, czy to wina zbyt luźnego tłoczka, czy samego pióra.

. Przeczytaj uważnie przytoczony przeze mnie artykuł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyci Kolego nie wiem co za cudo posiadasz i jakie konwertery wsadzałeś, nikt z nas się nie myli, podane informacje są przykładowe, nie ma w nich wymienionych konkretnych przyczyn lub co pasuję a co nie pasuję. Wszystko to są ogólniki. Pelikan nie ma żadnego specyficznego, innego gniazda na naboje, jest to normalne gniazdo o standardowych wymiarach przypisanych nabojom International. Średnica otworu w sekcji(gniazda) 7mm, obsługiwane naboje, konwertery 6,5mm, średnica szyjki konwertera,naboju 4,3mm, średnica otworu w szyjce 2,1mm Wszystko mierzone, sprawdzane, żadne cuda, skąd u Ciebie ta specyficzność? Pasują naboje, konwertery, tłoczki o standardzie International i tyle wszystkiego, a to że mamy u nas wynalazki, podróbki, odpady to już temat  na inną rozmowę. U mnie pasują i trzymają się tłoczki za 1,50zł bo mają wymiary, średnice odpowiadające standardowi International. Standard nie jest sztywny, wymiary nie są jedne, to zakres wymiarów. Różnice są mierzone w 1/10 części milimetra. Pelikan jest specyficzny pod jednym względem, ma ten dolny zakres wymiarów i tylko to go wyróżnia. Na każdym kroku trzeba powtarzać, pióra nie są równe, to dotyczy praktycznie każdej jego części, nie tylko różnie piszące stalówki, różnie działające skuwki, wady które jedne posiadają a drugie nie. Pióra nawet z tej samej serii różnią się od siebie, nie ma 100% powtarzalności. Do jednego wejdzie tłoczek za 2zł i będzie działał super a do drugiego tego samego pióra będzie wylatywał, nie ma na to rady. Co do artykułu, to nie jest materiał firmy Pelikan tylko forum i wypowiedź użytkownika, dla mnie przerost formy nad treścią. Jego interpretacja tego co może sam zobaczył, a może skopiował od kogoś. Posiadam te same pióra co ten użytkownik, (na marginesie - zajmuję się naprawianiem piór, konserwacją, poprawianiem), żadnych cudów nie zauważyłem w piórach Pelikan. Pelikana Stola III specjalnie rozłożyłem by doszukać się tego co opisuje "Joshua" sorry nic dziwnego, specyficznego w tym piórze nie ma.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, promiko napisał:

@Tyci Kolego nie wiem co za cudo posiadasz i jakie konwertery wsadzałeś, nikt z nas się nie myli, podane informacje są przykładowe, nie ma w nich wymienionych konkretnych przyczyn lub co pasuję a co nie pasuję. Wszystko to są ogólniki. Pelikan nie ma żadnego specyficznego, innego gniazda na naboje, jest to normalne gniazdo o standardowych wymiarach przypisanych nabojom International. Średnica otworu w sekcji(gniazda) 7mm, obsługiwane naboje, konwertery 6,5mm, średnica szyjki konwertera,naboju 4,3mm, średnica otworu w szyjce 2,1mm Wszystko mierzone, sprawdzane, żadne cuda, skąd u Ciebie ta specyficzność? Pasują naboje, konwertery, tłoczki o standardzie International i tyle wszystkiego, a to że mamy u nas wynalazki, podróbki, odpady to już temat  na inną rozmowę. U mnie pasują i trzymają się tłoczki za 1,50zł bo mają wymiary, średnice odpowiadające standardowi International. Standard nie jest sztywny, wymiary nie są jedne, to zakres wymiarów. Różnice są mierzone w 1/10 części milimetra. Pelikan jest specyficzny pod jednym względem, ma ten dolny zakres wymiarów i tylko to go wyróżnia. Na każdym kroku trzeba powtarzać, pióra nie są równe, to dotyczy praktycznie każdej jego części, nie tylko różnie piszące stalówki, różnie działające skuwki, wady które jedne posiadają a drugie nie. Pióra nawet z tej samej serii różnią się od siebie, nie ma 100% powtarzalności. Do jednego wejdzie tłoczek za 2zł i będzie działał super a do drugiego tego samego pióra będzie wylatywał, nie ma na to rady.

Niestety tutaj nie mogę się zgodzić poniżej podaję cytat z artykułu, z którym na podstawie moich doświadczeń się zgadzam:

 The nipple on Pelikan’s pens is smaller than many other brands and therefore does not give a tight seal.  The way that Pelikan ensures a proper seal is with the back of the barrel.  By replacing the barrel on the pen, contact is made with the back of the cartridge or converter such that, when the barrel is properly seated, the ink supply is secured to the nipple thereby preventing any leaks. (mogę przetłumaczyć wieczorem).

A teraz w prostych żołnierskich słowach: konwertery lub naboje w Pelikanach (na pewno M491, P30) muszą się oprzeć z pewnym naciskiem o powierzchnię nazwijmy to oporową - równą i gładką i wtedy uzyskujemy dobre i szczelne przyleganie. Króciec spływaka jest stosunkowo krótki i małej średnicy i o ile jeszcze w miarę miękki dowolny nabój utrzyma się na króćcu i przez swoją elastyczność zapewni jako taką szczelność, o tyle w przypadku  "niepelikanowego" konwertera szczelności nie da się uzyskać, ba zaraz z tego króćca spadnie (sprawdzone z krótkim Kaweco) i w przypadku niemieckiej techniki nie ma mowy o przypadku czy błędach wykonania - tak ma być, analiza wymiarowa została na pewno dobrze policzona (to jest podstawa tego co nazywamy potem jakością wykonania) - Tutaj mamy do czynienia z montażem selekcyjnym (pióro+nabój, pióro+- konwerter) a nie pełną zamiennościa i tak w zamierzeniu miało zapewne być. "Zabawy" tego typu z analizą wymiarową były (i są) powszechną praktyką w przemyśle i chyba zaczęli ją Polacy w latach trzydziestych XX w.

PS. Artykuł Mr Joshua jest prosto napisany - nie wdaje się w teorię metrologii- tylko dlatego go przytoczyłem, natomiast ja zbadałem to zjawisko wcześniej niż znalazłem ten artykuł - a ze swojego doświadczenia skojarzyłem na czym polega spryt konstruktorów Pelikana.

Edytowano przez Tyci
mały dodatek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas sugerujesz się tym artykułem, czytałem go wielokrotnie, po części marketingowy bełkot. To co nazywasz "króciec" spływaka owszem nie jest za długi i "gruby" ale jest wystarczający dla naboi Pelikan i pozostałych w przyjętym standardzie, tak samo konwerterów. Średnica ma znaczenie i bzdurą jest że nabój jest dociskany i w ten sposób zagwarantowana jest szczelność. To co, to w Pelikanie muszą być stosowane tylko długie naboje i konwertery bo muszą być dociskane przez korpus? Nabój, konwerter trzyma się tylko na tym króćcu lub iglicy jak kto woli i niczym innym. OK mogą być dodane tego typu zabezpieczenia jak wkładki dociskające w korpusie ale to jest tylko "bajer". Iglica jest twardą rurką plastikową, tworzy tył tulejki lub pisząc fachowo komory wyrównującej ciśnienie w którą wciska się spływak i stalówkę. Iglica przebija nabój nadając przy okazji średnicę otworu jaką sama ma w naboju, nabój trzyma się pewnie, szyjka opiera się o tył tulejki i tyle wszystkiego. Szczelność jest samoistna, to efekt napierania iglicy na zrobiony otwór w szyjce naboju. Przy konwerterach otwór ten musi być dokładnie taki sam jak tej iglicy, to gwarantuję szczelność i pewne trzymanie. Niektóre konwertery posiadają dodatkową wkładkę wciskaną w szyjkę która jeszcze bardziej dopasowuję się do iglicy. Mogę zaraz porobić zdjęcia i pokazać wszystko na zwykłym, najtańszym tłoczku jak się mocno trzyma bez zakręcania korpusu, jak jest szczelny. Tu nie ma żadnej filozofii i wymyślania teorii. Rurka wchodzi we wcześniej zrobiony otwór i tyle, wszystko się trzyma pod warunkiem że otwory się zgadzają

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, promiko napisał:

Tu nie ma żadnej filozofii i wymyślania teorii. Rurka wchodzi we wcześniej zrobiony otwór i tyle, wszystko się trzyma pod warunkiem że otwory się zgadzają

Całkowicie się z tym zgadzam. Nabój przebity w Pelikanie można przełożyć do innego pióra i będzie szczelny, można go też wyciągnąć i włożyć z powrotem do Pelikana, wtedy też będzie szczelny. Problem jest, kiedy nabój przebijemy w innym piórze i przełożymy je do Pelikana, lub wyciągniemy z Pelikana, przełożymy do innego pióra i znowu chcemy włożyć go do Pelikana. W tym drugim przypadku nabój nie będzie w 100% szczelny i na iglicy siedzi niezbyt pewnie, wtedy faktycznie warto dołożyć do korpusu drugi krótki nabój, żeby dociskał ten znajdujący się na iglicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@olaf Cześć. Wczoraj dyskusja poszła w nie tą stronę co potrzeba, wprowadziliśmy zamęt skupiając się na sporze o jakiś tam bzdurny artykuł. Dzisiaj konkret, na początek kilka zdjęć pokazujących jak nie wiele trzeba, przykładowym piórem użytym do prezentacji jest Pelikan P16 Stola III Wybacz za marność zdjęć nie posiadam dobrego aparatu. Żeby nie było naciągactwa użyłem specjalnie najtańszego tłoczka jaki jest dostępny.

PJdVDyC.jpg

Hm37ZPU.jpg

iaVx0QJ.jpg

cssOpp2.jpg

Iw2Olzf.jpg

Jak widać na tych(marnych)zdjęciach byle jaki tłoczek spełnia swoje zadanie, mało tego specjalnie pokazałem że można normalnie pisać piórem bez zakręconego korpusu. To się wszystko trzyma na wcisk, żadne tam dociskanie naboju/tłoczka przez korpus. Po prostu tłoczek/konwerter musi mieć otwór pasujący ściśle do iglicy pióra i nic więcej nie potrzeba. Kolego rozwiązanie jest proste. Dokup sobie konwerter Pelikan'a masz komplet, wszystko pasuję do siebie, konwerter ma wygląd i działa bardzo dobrze. Jeszcze jedna fotka i na dole podaję Ci link gdzie można kupić najtaniej(uwzględniając koszt przesyłki) gdyby nie był dostępny w sklepach w okolicy, miejscu gdzie mieszkasz.Pozdrawiam :)

Eh3tgYe.png

http://allegro.pl/konwerter-do-pior-pelikan-i7204150495.html#thumb/1

 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączę jeszcze jeden filmik, dla niedowiarków - GOULETPENS to uznana marka w świecie piór, na filmie jest to świetnie pokazane na czym polega dowcip PELIKANA - dodam tylko, że starannie przemyślany przez konstruktorów (nie "fachowców" w stylu Kolesowa) w łańcuchu wymiarowym - a nie na zasadzie, że średnica króćca (tak króćca nie iglicy, według polskiego nazewnictwa części maszyn) mierzona suwmiarką ma mieć ileś lub ileś mm a Pelikan ma najmniejszą średnicę, pomiar warsztatowy to rzecz wtórna. To jest właśnie proste i genialne: stworzyć coś co pasuje do wszystkiego (nabój, konwerter), ale wszystko inne nie za bardzo pasuje do Pelikana - to żaden marketingowy bełkot tylko genialny marketing.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK jeden argument na twoją korzyść tylko to jest rozwiązanie Pelikana, praktyczne, fajne ale nie koniecznie musi stanowić jedyne rozwiązanie. Pokazałem specjalnie jak wygląda rzeczywistość a nie przytaczane filmiki, artykuły z netu. Piór o tak cienkim króćcu jest co nie miara, to nie jest patent zarezerwowany tylko przez Pelikana. Właściwie stare pióra, tym bardziej europejskie charakteryzowały się takim cienkim króćcem i tak jest do dzisiaj. To właśnie teraz jest wysyp rożnych standardów, moda na własne naboje, różnorodność tych króćców. Mam wiele starych piór które właśnie mają takie cienkie króćce, polskie, niemieckie, bułgarskie wszystko jest cienkie i pasują zwykłe naboje, tłoczki i nie ma żadnych docisków. Uległeś temu genialnemu marketingowi i nie dasz sobie powiedzieć że i owszem praktyczne rozwiązanie ale nie niezastąpione. Tu nie ma nic specyficznego, kolego ja zajmuję się naprawą piór, jak bym miał tylko maszyny to bym sam robił pióra dla mnie pióro nie ma żadnych tajemnic, nie ulegam marketingowi. Pióra same w sobie działają na takiej samej zasadzie niezależnie od firmy, marki, owszem różnią się szczegółami, swoimi rozwiązaniami które je trochę odróżniają od pozostałych ale idea działania jest wszędzie taka sama. Co mam powyciągać wszystkie pióra i porobić zdjęcia żebyś zrozumiał że nie bajery(choć przydatne) się tylko liczą. Nie chodzi o przyznawanie sobie racji, po prostu chodzi o praktyczność, nie teorie, filmiki, artykuły, tylko to co mamy w rękach, to się liczy. Koledze trafił się tłoczek Kaweco który sam w sobie nie jest cudem i do tego nie pasuję. Problem załatwia zakup konwertera Pelikan i tyle w temacie.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, promiko napisał:

wiele starych piór które właśnie mają takie cienkie króćce, polskie, niemieckie, bułgarskie

A nie wspomniałeś o włoskich? :D

Otóż ja mam (dzięki niespotykanej uprzejmości kolegi Topaza) pióro włoskie, czyli Walkera, z którym zetknąłem się po raz pierwszy jakieś 38 lat temu. Dlatego jest to dla mnie jedno z najważniejszych piór i nawet całkiem dobrze pisze. Gdy stałem się powtórnie jego szczęśliwym posiadaczem, włożyłem nabój i... Wypadł. To był chyba jakiś Waterman. Włożyłem drugi, wszedł lepiej. Spróbowałem jakiegoś no name, ooo... Tu już było całkiem dobrze. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że nie ma sensu robić zagadnienia z "wkładania". Ustalić metodą kolejnych prób, co siedzi pewnie na swoim miejscu, a jeśli jest możliwość, kupić oryginalny (tej samej marki) konwerter. Przecież normalne, że nie jest to jakiś superprecyzyjne narzędzie medyczne, składane przy pomocy mikroskopu, tylko zwykły, masowo tłuczony plastikowy nabój i takież pióro. Dyskutowanie więc o różnicach rzędu 2 dziesiątych milimetra i o tym, czy jest to celowy zabieg marketingowy, czy może przypadek, jest po prostu bezcelowe. Nie uważacie? :roflmho:

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się i to poruszyłem w swoich wypowiedziach, pokazałem na zdjęciach, dzisiaj mamy za dużo wszystkiego, wcześniej przyjęto jeden standard i nie było problemów. Pozdrawiam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TRUDNO ULEC MARKETINGOWI JAK SIĘ NA NIEGO NIE TRAFIŁO (NOTA BENE MR JOSHUA NIE JEST MARKETINGOWCEM, A PRAKTYKUJĄCYM LEKARZEM) w trakcie rozwiązywania własnego problemu cieknącego Pelikana, dopiero później trafiłem na jego stronę. W tym konkretnym przypadku marketing nie jest bełkotliwy, tylko bardzo dyskretny i oparty również na głębokiej wiedzy i doświadczeniu techników, jeśli chcesz zobaczyć/przeczytać bełkotliwy marketing zobacz opis wody toaletowej INVICTUS (to dopiero brednie - majstersztyk, fajny zapach, ale jak przypadkowo przeczytałem ten opis w jakiejś reklamie natychmiast przestał się podobać).

20 minut temu, promiko napisał:

Tu nie ma nic specyficznego, kolego ja zajmuję się naprawą piór, jak bym miał tylko maszyny to bym sam robił pióra dla mnie pióro nie ma żadnych tajemnic, nie ulegam marketingowi.

Przepraszam, że tak powiem, ale "dla mnie pióro nie ma żadnych tajemnic" wskazuje na pewien brak pokory - niestety z mojego doświadczenia (czysto technicznego) działania osób o takiej filozofii kończyły się dla nich klęską i niekiedy dużymi stratami, gość np. odwrotnie niż w załączonej instrukcji założył małą podkładkę (bo on jest fachowcem i zawsze tak robił i parę tysięcy szło psu w d...ę).

Tak więc mamy swoje zdania, ale chyba na tym forum się nie pobijemy - jeżeli kogoś uraziłem proszę o wybaczenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu, w zamierzchłych czasach był jeden nabój international, a wszystko inne miało tłoczek, gumową pompkę, albo jeszcze coś innego. Jeden diabeł wie, czy mnogość nabojów pojawiła się ze strachu, że ktoś kupi np Sheaffera, a zamiast tankować go oryginalnymi nabojami, kupi za dolara worek standardowych no name, czy po prostu każda firma miała własne maszyny do produkcji jednego i drugiego i wymyśliła sobie taki a nie inny otwór, w każdym razie rada jest na to jedna. Wsadzać tak długo, aż będzie się trzymać.

Ja próbuję tylko powiedzieć, że całą tą dyskusję można by było sprowadzić właśnie do tego jednego zdania. A tak, wszyscy są niepotrzebnie rozdrażnieni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TyciTu  nie chodzi o brak pokory, tu chodzi o doświadczenie, przyznaję okupione wieloma błędami ale człowiek uczy się na błędach. Zajmuję się tym trochę czasu, trafiają do mnie pióra tanie i bardzo drogie. Nie miałem jeszcze ani jednej reklamacji, więc jakiś tam poziom reprezentuję. Pokorę mam bo jakby nie było ktoś przekazuję mi  w ręce niekiedy rzecz bardzo wartościową. Ale nie mogą ulegać tylko pokorze, nic bym nie zrobił bo bałbym się ruszać. Nie mam 20 czy 30 lat, mam ponad 40 i przygodę z piórami zacząłem w wieku ok.9 lat więc trochę lat minęło. Wiem moje słowa zabrzmiały trochę zuchwale i buńczucznie ale wynikły trochę przez irytację. Oczywiście nie mam Ci za złe za  wystawioną opinię lub co o mnie sądzisz, to tylko nasze różnice zdań. Do wszystkiego doszedłem sam metodą prób i błędów, taka moja natura a że mam smykałkę do takich rzeczy to zajmuję się naprawą, serwisem, poprawą piór a w wolnej chwili już hobbystycznie przerabiam pióra wg.mojego widzimisię, ulepszam, modyfikuję. Pozdrawiam :)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie było, szkoda, że marketing i chęć zarobienia pieniędzy doprowadziły do tego, że dzisiaj jest taka dyskusja. O ile lepiej dla wszystkich by było gdyby faktycznie był ten jeden standard. Coś na rzeczy jest, miałem w szufladzie jakiś chiński tłoczek i też nie był świetnie dopasowany do pióra Muji (ale działał) jak ten schmidtowski.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie " marketing i chęć zarobienia pieniędzy doprowadziły do tej dyskusji", tylko walka o to, kto się "lepiej zna" i przedziwna polska skłonność do robienia zagadnień z rzeczy błahych. Kisielewski powiedział kiedyś, że socjalizm to taki ustrój, w którym bohatersko walczy się z problemami nie występującymi w żadnym innym systemie. Widocznie zostało nam to w spadku po naszej komunistycznej przeszłości...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...