Moja miłość do Lamy Safari miała dłuuugi i nieśmiały początek - bo takie to pióro plastikowe, klips jak biurowy spinacz... Aż do pewnego dnia gdy wypróbowałam Lamy Safari u znajomej... Przepadłam Ta lekkość pisanie, to sunięcie po papierze... I tak... najpierw Dark Liliac, potem Neon Lime, z wycieczki do Rzymu przywiozłam niebieską Lamy Safari zakupioną w cudownym sklepie Stilograph Corsani, no i świąteczna perełka... Lamy LX Rose Gold Lamy to wdzięczne woły robocze - startują bez problemu nawet po kilku tygodniach urlopu, lekkość pisania, suną po papierze niebiańsko. Mam cztery i na razie chyba koniec bo ogranicza mnie objętość piórnika, który i tak był robiony na zamówienie