Atramenty Noodler's mają swoje zalety. Zależy od oczekiwań. Ja stawiam przede wszystkim na szybkie schnięcie i wodoodporność. Noodler's ma kilka takich - tylko trzeba się dowiedzieć które to są. Używam "54th Massachusetts", "Esenin" i "Fox Red". Wszystkie są mega użytkowe - praktycznie nie da się ich rozmazać (zasychają w 2 sekundy) i bardzo trudno jest je usunąć. Piszesz i zanim zdążysz poślinić palec, żeby sprawdzić rozmazywanie się - atrament już jest wodoodporny, zero smug. Nawet na stalówce B. Do tego kwestia właściwości archiwalnych i odporności na rozpuszczalniki. Ostatnio popisywałem się w księgowości - "Esenin" wytrzymał nacieranie żelem do dezynfekcji w kilka sekund po zapisaniu - a wg różnych testów ten właśnie atrament miał być łatwiejszy do usunięcia. Jednocześnie przezroczyste demonstratory nie są niszczone. W jednym mam atrament Noodler's od nowości - 2 lata bez czyszczenia, dalej pisze świetnie. Czyli to chyba prawda co opowiadał Tardif - używa receptury o neutralnym pH, która nie niszczy piór jak galusowe.
Oczywiście są też i wady. Co do papierów to się nie wypowiem, bo ja właśnie piszę na zwykłym ksero i nie narzekam. Na Cansonie też jest ok. Ale też nie każdy Noodler's ma super właściwości. Większość jest chyba taka sobie. Jest też kłopot z kolorem czarnym, ja dla siebie nic nie znalazłem. Z "X-Feather" mam kiepskie doświadczenia - stosunkowo długo schnie i trochę się rozmazuje. Nie jest zły, to po prostu standardowy czarny, bez specjalnych właściwości. Dlatego używam bardzociemnozielonego "El Lawrence" - nie smuży, a wychodzi i tak ciemniej niż ten "Black" od OPa.