mnie akurat udało się kilka dni temu dostać EF do Lamy (przesiadka z F).
Jako, że F-kami piszę od jakichś 20 lat (Watermany, Parkery, Sheaffery) to pierwszy zakup LAMY poszedł w F. i tu zaskoczenie, bo ta Fka była faktycznie trochę grubsza - ale trochę, nie bardzo! Do Mki zbliżała mi się tylko przy atramentach typu Noodler's #54 Mass czy de Atramentis Document - co jest raczej normalne. Mimo to, do mojego maczkowatego pisma była za gruba.
Po zamianie na EF to się nie dziwię decyzji LAMY. Linia jest super cienka, ale sama stalówka daje duży feedback (na Rhodii/Clairfontaine). Nie zabiera papieru, nie przerywa, nadal jest dość mokro jak na EF. Niemniej pisze się twardo - daleko do Pilota F.
LAMY pewnie chce uniknąć gazyliona niezadowolonych, którzy kupując EF licząc na cieńszą linie i gładkość jednocześnie i... kończą sfrustrowani.
A na koniec ciekawostka: F przy szybkim pisaniu potrafiła przerywać, ewidentnie podawała mniej atramentu. przy normalnym tempie było mokro (stalówka pod lupą była dobrze wyprowadzona). Natomiast EF "skrobie" tak samo niezależnie od prędkości, linia jest podobnie nasycona. Cóż, w kategorii precyzji i powtarzalności koledzy i koleżanki zza Odry mają czego się uczyć od japończyków