Skocz do zawartości

Hero

Użytkownicy
  • Ilość treści

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Hero

  1. @syrius Dziękuję za odpowiedź. Przyznam, że między innymi zerkałem na Jinhao, gdyż mam pióra tego producenta i choć tanie to są bardzo fajne. Przyjrzę się dokładniej poszczególnym modelom i nabędę coś na potrzeby nauki
  2. Słowo wstępne (można pominąć i przejść do pytania w drugim akapicie). Dylematy na temat określenia "pen doctor" (lub wedle gustu "piórarz", "znapiór" itp), które uzewnętrzniłem w forumowej kawiarence, doprowadziły mnie do konkluzji, że sam chętnie bym pogrzebał w piórach. Niektóre z moich piór wymagają drobnych poprawek, czy innych czynności serwisowych (nic, co by mnie zmuszało do szukania serwisu). Zanim zacznę grzebać w swoich egzemplarzach chciałbym poćwiczyć na jakichś tanich wynalazkach. Aktualnie na "zabawy w doktora' oczekuje Zenith Omega (dobrze pisze, ale jakość wykonania mnie od niego odrzuca) oraz Herb (znana i "lubiana" podróbka piór Hero). Jakie tanie pióro, chińskie i typowo skonstruowane (aby wiedza z prac nad nim przekładała się na inne modele) możecie polecić do nauki demontażu/montażu oraz poprawiania i modyfikowania stalówki? Coś, co pisze przyzwoicie (zawsze to lepiej mieć piszące pióro), czego nie żal zepsuć a koszt za 3-4 sztuki nie zrujnuje mojego skromnego budżetu.
  3. Nie twierdzę, że jest jakiś wymóg oznaczania tego na stalówce. Teraz już wiem, dlaczego nie mogłem znaleźć oznaczenia. Dziękuję za odpowiedź
  4. Drobne i szybkie pytanie. Gdzie na stalówce pióra Sheaffer Imperial jest podany jej rozmiar?
  5. Hero

    Cześć

    To racja, wymuszają też na mnie trochę większe skupienie podczas pisania
  6. @Kleks Dodajmy do tego, że kineskop prawidłowo wyświetla obraz we wszystkich rozdzielczościach do maksymalnej włącznie. Pomijam już, że kineskop wyciskający 100Hz mniej męczy wzrok, niż LCD podświetlany byle czym. W zasadzie jedyną wadą kineskopu poza rozmiarem i wagą jest geometria obrazu przez fakt iż mowa tu o wycinku kuli lub walca (w niektórych nowszych modelach). Pracowałem w sklepie komputerowym w czasach, gdy były dostępne kineskopy oraz LCD TFT. Na części wyświetlaczy puszczaliśmy jakieś animacje oraz obrazki demo i ludzie byli zachwyceni "wyrazistością kolorów" na LCD w porównaniu z kineskopem. Kolory były wyraziste, gdyż LCD miał mniejszą paletę barwną i nie wyświetlał części półtonów i "brudnych barw" przez co tak "wykastrowany" obraz sprawiał wrażenie wyrazistszego. W ten sposób klient decydował się na zakup 17 cali LCD w cenie dwukrotnie wyższej od 19 cali CRT, gdyż wtedy wyświetlacze LCD miały jeszcze złodziejsko wywindowane ceny. Kolejny przykład na to, że gorsze rozwiązanie wyparło coś lepszego jakościowo a producenci skutecznie oszukali klientów. Dlaczego? Produkcja, magazynowanie i transport LCD są tańsze... Aby nie odbiegać od tematu. Próbki porównawcze przy użyciu niedrogich i ogólnodostępnych atramentów to najistotniejszy element pozwalający czytelnikowi wyrobić sobie opinie o faktycznym kolorze opisywanego atramentu.
  7. Wtrącę swoje trzy grosze. Tylko proszę, aby nie był to pretekst do kontynuowania niepotrzebnego sporu. Trzeba założyć, że zupełnie przypadkowa osoba nie związana z fotografią lub poligrafią stara się oddać barwę atramentu (aparatem, telefonem lub skanerem). Barwą tą jest zainteresowana inna zupełnie przypadkowa osoba oglądająca to na losowym wyświetlaczu nieokreślonej jakości i prawdopodobnie bez prawidłowej kalibracji. W tym przypadku jedyne, co można zrobić to zminimalizować przekłamanie. Pierwszy problem to przekłamanie podczas fotografowania. Jeśli próbka atramentu jest na białym papierze bez zafarbów to po prostu już na komputerze wystarczy skorygować balans bieli. Kartka w roli "szarej karty" pozwoli zrobić to niemal automatycznie i nie wkradnie się błąd ze strony monitora. To tylko uproszczenie, gdyż pozostanie kwestia nasycenia i jasności, ale myślę, że to trzeba uprościć do minimum. Drugi problem to zakłamanie podczas obróbki i to już jest bardziej rozbudowana sprawa. Po części opisał to @Pursat a ja od siebie dodam, że im mniej się przy tym kombinuje, tym lepiej i mniejsza szansa na zakłamanie. Trzeci problem to wyświetlacz oglądającego. Tu bym proponował, aby próbce atramentu towarzyszyły próbki znanych i tanich atramentów, jak np Pelikan. Jeśli ktoś używa takiej kolorystyki pisma to zapewne ma lub miał tanie atramenty z tej palety i może odnieść się do przekłamań w obrazie patrząc na to, co zna i ma gdzieś na kartce. Oczekiwanie, że osoby z forum o piórach nagle zainwestują w wiedzę i sprzęt potrzebne do wiarygodnego odwzorowania barw nie jest realne. Ustawiając balans bieli, pilnując aby komputer nie zakłamał jakoś szczególnie i umieszczając porównawcze próbki można uzyskać efekt "mniej więcej", ale dość wiarygodny. @Kleks - Stare kineskopowe "rupiecie" (o ile nie są to faktycznie zabytki 14 cali) odwzorowują barwy lepiej, niż większość wyświetlaczy LCD. To inne bajka, ale tu problem polega raczej na tym, że ludzie nie mają już monitorów kineskopowych.
  8. Aaaa... no tego nie przewidziałem. Pomysłów więcej już nie mam, ale mam nadzieję iż uda się odzyskać pióro
  9. Dlatego napisałem, że najlepiej prywatnie dogadać się z pracownikami :)
  10. Źle się zrozumieliśmy, pisząc "kilka złociszy warte" miałem na myśli cenne a nie tanie. Taki mam skrót myślowy, nie miałem nic złego na myśli i stanowczo warto to pióro wydostać, dlatego zaproponowałem iż jeśli magnes nie pomoże to może pomóc pracownik firmy odpowiedzialnej za studzienki
  11. Pióro kilka złociszy warte... magnes nie chwyci a małym podbierakiem też nie musi się udać. Chyba najprościej dogadać się prywatnie z kimś pracującym w zakładzie zajmującym się tymi studzienkami burzowymi. Ważne aby ogarnąć temat przed deszczem, gdyż woda może przemieścić pióro i po zawodach. @Corsair dobrze napisał, jeśli jest klips to magnes może chwycić (polecam neodymowy na mocnej żyłce)
  12. Myślę, że trafi na moją listę zakupów, choć najpierw muszę się nacieszyć Jinhao i Zenithem. Choć lubię stonowane barwy to ten niebieski uśmiecha się do mnie
  13. Baoer 100 faktycznie prezentuje się zacnie a na dodatek jest dostępne również w całkiem wesołym niebieskim kolorze
  14. @promiko Nawet nie wiedziałem, że są dwie wersje tego pióra, przydatna informacja. Zakładam, że nawet mając wersję z plastikowym gwintem nie powinienem mieć z tym piórem problemów a jeśli nawet... wypiję mniej piwa i kupie sobie kolejne
  15. @promiko Tak, kupowałem bezpośrednio w sklepie Aris. Jinhao 911 ma gwint z przezroczystego plastiku i ten temat rozwinę kierując się poradami miłego człowieka ze sklepu. Prawdopodobnie na podstawie reklamacji okazało się, że plastik zastosowany na gwint w tym modelu potrafi się kruszyć i wymaga odrobiny delikatności. Nie należy dokręcać korpusu "na chama" a przy zamykaniu pióra należy dopilnować, aby skuwka była dociśnięta i zachodziła na metalowy korpus. Ogólnie ten element pióra jest wrażliwy na uszkodzenia mechaniczne. Sekcja jest wykonana z czarnego tworzywa i raczej nie sprawia kłopotów. Preferowane jest noszenie pióra w etui. Tak, czy inaczej pióro jest tanie, ładnie i fajnie piszące a u użytkownika mającego na uwadze powyższe rady nie powinno sprawiać kłopotów. PS/Edit: jeśli znajde chwilę czasu, to postaram się szerzej opisać to pióro, choć będzie to opis okiem laika.
  16. Dzisiaj nabyłem swoją namiastkę Porsche, czyli Jinhao 911. Pióro ładne, tanie i przyjemnie piszące. Jeśli ktoś lubi "chińsko-parkerowski" wygląd, to serdecznie polecam. Wspomnę, że zakupu dokonałem w firmie Aris i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony przebiegiem transakcji, więc nie wdając się w szczegóły polecam tę firmę.
  17. Hero z radością używałem i były fajne a jednocześnie przystępne cenowo. Pióra Zenitha, takiego z PRL wzorowanego na Parkerach, niestety nigdy nie miałem. Co do współczesnego Zenitha, to Omega pisze bez większych problemów, lecz ogólnie na tym piórze się zawiodłem. Zenitha Silver (metalowe pióro) polubiłem, jest znacznie lepiej wykonany... choć trudno stwierdzić czy i w jakiej części jest produkowany w kraju. Ogólnie ten wątek jest o piórach, ale w temacie długopisów to cieszy mnie iż wciąż je produkują. Moim ulubionym modelem jest Zenith-7, ale chyba skuszę się na jakąś wersję metalową jako zamiennik dla mojego jottera.
  18. Nie widzę możliwości edycji. Chciałem wspomnieć, że Omega startuje bez problemu, więc sprawdza się jako tanie pisadło.
  19. Pióra noszę rzadko i zawsze jakiś pokrowiec na 1-2 sztuki wyczaruję. Zachciało mi się częściej nosić ze sobą pióro a w zasadzie przynajmniej dwa. Pomyślałem, że w związku z tym dobrze by było mieć sensowne etui na 2 pióra i długopis, lub po prostu trzy pióra. Coś bezpiecznego "do tyrania" a nie na pokaz, ze względu na trwałość najlepiej skórzanego. Tales pokazał etui Duke i coś w tym stylu (choć najchętniej większe) by mi odpowiadało, ale ta "skóra" na zdjęciach po roku użytkowania budzi moje wątpliwości. Podobne rozwiązanie pokazał Kowal1623 a wyroby Vaquero widziałem na żywo i jakość znakomita... lecz cena równie znakomita. Wiem, że jakość kosztuje, ale często wartość etui by była większa niż jego zawartości. Może macie jakieś pomysły?
  20. Hero

    Zenith 7

    Dziękuję za ciepłe powitanie, Kleksie Tak się trafiło, że zarejestrowałem się na forum czując potrzebę wyrażenia opinii o kupionym dzisiaj piórze Zenith Omega Nice. Długi wpis jest w dziale o piórach a w skrócie: zawiodłem się. Mam jeszcze inne pióro Zenith i jestem zadowolony. Z racji tematu moje oko czujniej wyłapuje dzisiaj wpisy o tym producencie i trafiłem na ten wątek o długopisie, który znam od lat. Co do długopisu Zenith-7 to uważam go za udany model i jeśli nic się nie zmieniło w ostatnich kilku latach (wtedy kupiłem ostatni egzemplarz), to trudno go nazwać badziewiem. Mechanicznie, stylistycznie i za sprawą rodzaju wkładów jest to dobry długopis. Model nie tylko używany w trybie codziennym, ale też ten jaki bez wstydu chowałem w kieszeni marynarki (zastąpił go w tej "reprezentacyjnej" roli Parker Jotter). Oczywiście mogło się coś zmienić w procesie, lub miejscu produkcji a ja nic o tym nie wiem i bazuję na starej opinii. Co do marketingu, to jesteśmy zgodni. Po prostu Ty uważasz ten długopis za wciskany na siłę badziew a ja za fajną rzecz, która powinna być promowana nie jako pomyje po siermiężnym komunizmie, ale coś przyzwoitego współcześnie, choć z tradycjami. To nie jest bon dolarowy a długopis, którego pierwowzory wciąż są produkowane przez zagraniczne firmy i chyba nieźle się sprzedają... EDIT/PS: Długopis to tylko obudowa dla wkładu za 3zł. Wiele osób nie mrugnie okiem wydając na wspomnianego Jottera 30-50zł "bo to Parker", pomijam już klientelę kupującą markowe obudowy dla wkładów za kilka stówek. Dlatego fajnie, że mamy krajowe długopisy z jakąś historią, eleganckie a jednocześnie w cenie pozwalającej traktować je, jako przedmioty codziennego użytku. Można schować w kieszeni marynarki, dać dziecku do szkoły lub zabrać na budowę. Jak się zgubi/zniszczy to kupi się kolejny. Jednocześnie to nie jest jednorazówka z ChRL. Większość moich długopisów Zenitha się zgubiła, lub została zniszczona fizycznie... pisały do końca. Fakt, dawno temu zrezygnowałem z tanich wkładów i zazwyczaj kupuje metalowe Zenitha, lub Parkera (choć z obu nie jestem szczególnie zadowolony, to choć piszą i nie wylewają się bez powodu).
  21. Chińczyków nie trzeba uczyć produkcji piór, rowerów lub porcelany. Kopiować dobre rozwiązania również się już nauczyli. Niska cena kosztem jakości jest odpowiedzią na zapotrzebowanie coraz bardziej infantylnego rynku konsumenckiego i raczej polityka dużych korporacji nie pozwoli na zmianę tego trendu.
  22. Hero

    Zenith 7

    Zgadzam się z tymi, którym się nie podoba ten marketing na PRL-owską nutę. Fakt, że te długopisy mają długa historię (kiedyś przez model Zenith-4 dżentelmenom z firmy Parker musiała nieźle gula skoczyć), ale marketing skierowany na tamten sentyment nie jest trafiony. Długopisy Zenith nie były zgrzebne, tandetne i nijakie. To był produkt niemal luksusowy, dobry jakościowo, bezczelnie i skutecznie kopiujący udane konstrukcje ze "zgniłego zachodu". Długopisy na których wzorowano Zenithy są wciąż produkowane i cenione. Zenith (na czele z moim ulubionym modelem Zenith-7) powinien być promowany, jako ponadczasowy, dobry mechanicznie długopis ze średniej półki a nie jakieś pomyje po minionym systemie politycznym. To żaden cud techniki, ale przyzwoite pisadło w przyzwoitej cenie. PS: ledwo zarejestrowałem się na forum i już uczepiłem się marki Zenith, ale to zbieg okoliczności...
×
×
  • Utwórz nowe...