Nic nie pisali w instrukcji o płukaniu, mogę to zrobić, po prostu założyłem, że pióro powinno przyjść w stanie gotowym do użycia. Grubość kreski M pelikana jest nieznacznie cieńsza od kreski stalówki F safarii przy najmniejszym możliwym nacisku (czyli mniej więcej tak jak zwykle piszę notatki) i delikatnie grubsza przy lekkim nacisku, stalówka bardzo delikatnie fleksuje, co jest różne od Lamy, które jest sztywne jak gwóźdź, generalnie grubość nie przeszkadza mi, nawet podoba, bo poprawia czytelność pisma, chociaż spodziewałem się grubszej kreski, a teraz będę musiał kupić jeszcze jedno grubiej piszące pióro, pewnie eco lub 580, które przegrały z Pelikanem ;-)
Używam pelikana 4001 ciemna zieleń (teraz w M205, pióro nie jest suche, kreska jest ciemniejsza i mocnej cieniuje niż w Lamy), mam jeszcze Parkera czarny, Watermana brązowy, i fiolet oraz niebieski 4001, w Lamy nie było z żadnym problemów. Raczej nie używam niebieskich, bo kojarzą mi się z podstawówką :-D
Myślisz, że jeżeli pióro nie zacznie normalnie startować, to mogę je zareklamować lub liczyć, że się "dotrze" podczas pisania?
EDIT: zwróciłem uwagę, że pióro nie startuje mi tylko na papierze z zeszytów oxford, na zwykłych kartkach nie ma tego problemu.