Tak, że przenosi na papier najdrobniejsze ruchy palców, dłoni czy ręki. A nie tak, jak np. LAMY "wypłaszcza" pismo, odfiltrowywuje go z drobnych niuansów. Idealne pod tym względem są stalówki PILOTA.
Tak, że nie wprowadza jak np. LAMY niezależnych od piszącego korekt w postaci uwypukleń pewnych cech pisma czy też samoistnego pochylania linii pionowych - kreski pionowe uciekają w którąś ze stron i w moim przypadku np. litery m, n pochylają się w lewo, mimo, że mam skłonność do pochylania pisma w prawo.
Tak, że stawiając kreskę pionową, otrzymuję kreską pionową, a nie stalówka samoistnie ucieka w którąś stronę. Podobnie z poziomą kreską. Mózg chce by była pozioma linia, jest pozioma linia (WATERMAN), a nie jakaś krzywa (LAMY).
Porównaj po lewej linie pionowe i poziome powstałe WATERMANEM i LAMY. Porównaj krągłość np. "G" WATERMANA i LAMY, "O" KAWECO i LAMY - LAMY uwypukliło niedoskonałość krągłości "O". "M" WATERMANA jest kształtne, "M" LAMY jest skoszone. Porównaj "E" WATERMANA i "E" KAWECO. Porównaj dolne pętele w "esiefloresie", WATERMAN - względnie równe, KAWECO - każda inna. Drobne niuanse? Drobne, ale powodujące, że watermany to moje ulubione pióra, a Lamy więcej nie kupię.