Skocz do zawartości

Vermis

Użytkownicy
  • Ilość treści

    597
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Vermis

  1. U mnie to samo - notatki z przed 3 lat jestem w stanie bez problemu rozmazać suchym palcem.
  2. Ja staram się nie używać nadmiaru słów: nie używam tych zbędnych i ograniczam trudne. Do tego na koniec kasuję połowę posta, żeby nie był za długi. Panie Kleksie, proszę to docenić! Jak obywatela nęka administracja w porozumieniu z prywatnymi właścicielami dużych przedsiębiorstw, to jest to korporacjonizm i nie można na tej podstawie oceniać kapitalizmu. Gdybyśmy nasze państwo nie robiło takiego manewru, że najpierw stawiają kosmiczne wymagania przedsiębiorcom ogólnie, a potem zwalniają z nich "zagraniczne podmioty", to byśmy mieli w Polsce 10 producentów zeszytów/papieru. Efekt? Po pierwsze konkurencja o klienta - lepszy i tańszy papier. Po drugie konkurencja o pracownika - lepsze warunki pracy. No ale "klasa robotnicza" chcąc, żeby państwo dowaliło wyzyskiwaczom, sama daje im więcej władzy i sama na siebie kręci bat. A co do mojego wykształcenia, to nie ma ono z ekonomią nic wspólnego. Wiem tyle, co sam przeczytałem i zaobserwowałem.
  3. 0. Visvamitra 1. Topaz 2. Nikaa 3. Tokariew 4.Arek^^ 5. Vermis Jak zapisy na fakultety.
  4. Za OT albo za LT;DR. Ściągnij wodze, ja Rothbarda wrzuciłem dla kontrastu. Możemy empirycznie, czemu nie. Ostatnio weszła u nas płaca minimalna 13zł/h brutto. W styczniu pracę straciło 30tys dozorców/ochroniarzy. W moim otoczeniu też zauważyłem bardzo skuteczne wyrównanie asymetrii przepływu informacji - starsza pani, która sobie siedziała w szpitalnej dyżurce pobocznego budynku, oglądała telewizję, legitymowała podejrzanych ludzi i opieprzała za ubłocone buty została zastąpiona przez zamek elektroniczny na kod. Na pewno odeszła sama, gdy się dowiedziała, że jest tłamszona przez dysproporcję siły przetargowej, prawda? Co do Szwecji - jej obraz to kumulacja kilku czynników. W skrócie: wcale nie taka socjalistyczna, wcale nie taka bogata, wcale nie taki paradoks. Utopijność idei wcale jej nie przekreśla, wręcz przeciwnie. Najwięcej można osiągnąć goniąc horyzont, a nie to co jest w zasięgu ręki. A to jest najtańszy zeszyt z Auchan, który prześwituje strasznie, ale przebija mniej niż Oxford.
  5. Utylitaryzm skupia się na aspektach etycznych, a jego udział w ostatecznym kształcie ASE jest dość skąpy. Równie dobrze można powiedzieć, że wywodzi się od Kanta - postulaty praktycznego rozumu (wolność), przyrodzone prawa, skupienie się na woli itd. Ogólnie rzecz biorąc, ASE ogranicza analizę zarówno aspektów etycznych, jak i psychologicznych. Jednostka jest całością, należy ją traktować jako podmiot i to jest właściwy punkt wyjścia. Podam krótki przykład. Rząd zamierza podnieść płacę minimalną. Karol Marks: jest to krok w dobrym kierunku, bo zmniejsza niesprawiedliwość i oddaje klasie robotniczej to, co im się należy François Hollande: ludziom należy się jakieś minimum w nowoczesnym, cywilizowanym świecie Murray Rothbard: jest to pogwałcenie aksjomatu o nieagresji, swoboda zawierania umów jest prawem człowieka ASE: płaca minimalna sama w sobie generuje straty, a ta konkretna zmiana spowoduje wyrzucenie z pracy tych ludzi, którym w założeniu miała pomóc To teraz pomyśl, jak kulawy jest proces podejmowania decyzji dotyczących Twojego życia przez człowieka, który ani Cię nie zna, ani się szczególnie nie zamierza wysilać. Do poglądów Hayeka mam duży szacunek za konsekwencję i bardzo dużą pokorę. Krytyka racjonalizmu to własnie jego dzieło. Jeszcze w temacie utylitaryzmu - "liczy się suma szczęścia", kisnę srogo. Szczególnie z utylitaryzmu jakościowego.
  6. Racjonalna, tzn. używająca rozumu. Każdy ma swój rozum, każdy sam podejmuje decyzje i, w moim odczuciu, należy to uszanować. Oczywiście na decyzje wpływa mnóstwo czynników niezależnych od woli, ale nie można postrzegać podmiotowości człowieka przez ich pryzmat, bo wtedy patrzymy na zwierzę, a nie na człowieka. BTW, należy odróżnić ten "racjonalizm" od jego popularnego, zupełnie wypranego z treści znaczenia. Przykładowo, posłowie przed kamerami często mówią - "Musimy podjąć racjonalną i merytoryczną dyskusję". Masło maślane... A co do piór za 1000 zł - wartość z definicji jest krańcowa i subiektywna (chyba że ktoś jest marksistą, wtedy wartość zależy od włożonej pracy). Subiektywna, tzn. nie można jej porównywać międzyosobowo, bo każdy ma swój rozum (patrz wyżej). Tak więc jeżeli ktoś płaci określoną kwotę za określoną rzecz, to oznacza, że czerpie z tego czegoś korzyści większe niż ta kwota, np. ja bym nie kupił kawy ze Starbucksa za 15 zł, ale są ludzie, którzy ją piją i się cieszą. Skoro to Macchiato daje im tyle satysfakcji, co mnie nowe pióro z Chin, to na ich miejscu też bym pił! Podsumowując, jeżeli kupujesz sobie pióro, a ktoś to widzi i z politowaniem kręci głową, to nie martw się. Nie mają racji. Oni nie wiedzą... A rzeczowy offtop jest więcej wart niż kolejny banalny temat o wygładzaniu stalówki, więc nawet mi nie wstyd.
  7. Mamy do wyboru: albo raz na zawsze ustalić, że człowiek jest istotą racjonalną, albo traktować go jak bezrozumną mozaikę czynników "kulturowych, ekonomicznych i społecznych" połączonych z pierwotnymi instynktami. Czyli jak dziecko. Albo zwierzę. Neoliberalizm jest pokraczną karykaturą klasycznego liberalizmu, w której korporacje rosną na państwowych przywilejach i grantach. Najbardziej widać to w USA. W Polsce tez widać to coraz bardziej. Nie popieram takiego rozwiązania. Jeżeli chodzi o nauki społeczne, to jak najbardziej prawda, z tym że z tego schematu wyłamuje się Szkoła Austriacka, która może nie prezentuje obiektywnych prawd (co by znaczyło, że nie jest nauką społeczną), ale wskazuje na logiczne prawidłowości. Książka Hazlitta odwołuje się do ASE, ale rzeczywiście należy ja traktować z dystansem, bo styl jest dziennikarski, a nie naukowy. Na początek w sam raz. Lepsza niż to, czego uczą w szkołach.
  8. Jesteście niesamowicie sentymentalni. Polecam taką książkę: H. Hazlitt "Ekonomia w jednej lekcji". Bardzo przystępna, napisana przez dziennikarza-ekonomistę. A na pióra popatrzcie też z drugiej strony - czy jak się skumuluje dobre materiały, tę waszą "sprawiedliwą" robociznę, podatki, akcyzy, prowizje sklepów itd, to czy jest możliwe żeby finalna cena przekroczyła 300 zł. Nie mówię tutaj o piórach ze złota/kości słoniowej, ale o np. takim MB 149, które kosztuje 3 tys zł. Skąd taka cena? Wiem, ale nie powiem.
  9. Myślę, że nie warto sobie tym zawracać głowy. Te wszystkie "made in Germany", "Swiss made", "Japan movt" itd. to jedna wielka ściema.
  10. Dzisiaj przyszła długo wyczekiwana paczka. Jinhao X750 i 126
  11. Dopóki praca jest dobrowolna, to mnie nie interesuje traktowanie pracowników. Gdyby byli zbyt źle opłacani jak na swoje umiejętności, to by po prostu odeszli. Druga sprawa, że jak firma tak jedzie po bandzie, to strzela sobie w stopę, bo odsiewają sobie dokładnie najgorszych ludzi, a za tym idzie spadek jakości. Tak jak w gastronomii - najtańszy kucharz, najgorsze składniki, oszczędzanie na wszystkim, a potem trzeba ogłaszać upadłość. BTW, widziałem kiedyś taki program o Indiach. Jakiś wizjoner zabronił dzieciom pracować w fabryce. Efekt? Dzieci siedziały w domu, a rodzina ze średniej nędzy wpadła w nędzę najgorszą.
  12. Ten w linie bym chętnie kupił. Tego w kratkę - w życiu. Ile zapłaciłeś za te zeszyty? Być może przyczyna jest prozaiczna - za 2 razy niższą kwotę nie dostaniesz tego samego produktu.
  13. Jeszcze jedna sprawa - na stronie producenta piszą, że tylko w wersji 80g/m2 jest stosowana jakaś taka trójwarstwowa technologia (triotec?). Tak się składa, że właśnie na ten papier trafiłem. Nie wiem na ile to ma wpływ na zachowanie wobec atramentu, w każdym razie może się okazać, że wersja 100g/m2 to zupełnie inny bajka. https://www.mondigroup.com/en/products-and-solutions/categories/office-and-professional-printing-papers/iq-premium-office/
  14. Ten mój to, cytuję: "Oxford OPTIK PAPER Feel the difference Tusz nie przebija Oxford przebija wszystko, tylko nie tusz... PAPIER SATYNOWANY 90g EKSTRA BIAŁY MADE IN POLAND"
  15. Nie wywołuj wilka z lasu. Fajny test. Jestem bardzo ciekawy podsumowania.
  16. Żeby już uciąć wszelkie spekulacje i teorie spiskowe, zrobiłem porównanie. http://imgbox.com/tjsXxVse http://imgbox.com/oK1dXSaI http://imgbox.com/PQjanEWn Tak właściwie to by mi na tym tak nie zależało, gdyby nie to, że mam halę 400m2 pełną papieru IQ (pod sam sufit) i jakoś muszę to sprzedać. Ale nikomu ani słowa!
  17. Może źle się wyraziłem. Chodzi mi o to, że atrament nie przełazi na drugą stronę, ale jak położysz kartkę na białe tło i się przyjrzysz z bliska, to jesteś w tanie dojrzeć to co jest na drugiej stronie. W Navigatorze ten efekt jest trochę mniejszy, ale może mi się wydaje. Tutaj wyeksponowałem to najbardziej jak się da.
  18. Sprawdziłem Navigatora 80 i 90. Jedynie Pilotem dało się pisać w miarę normalnie, w pozostałych przypadkach po drugiej stronie pojawiało się mnóstwo kropek. Sprawdziłem też oxford i podtrzymuję to co wcześniej napisałem. Przychodzą mi do głowy dwa wytłumaczenia - albo po prostu gorsze/lepsze partie, albo warunki magazynowania zrobiły swoje. Jeżeli chodzi o IQ 80, to zauważyłem jedną wadę - jest dość "przezierny". Plam nie ma, ale można przez niego dojrzeć ubytki farby na blacie biurka. Myślę, że lepiej wziąć 90/100 niż 80, ale głowy nie dam, bo mam tylko 80.
  19. No właśnie jak pisałem ten post to tak czułem, że ktoś może odnieść takie wrażenie. Zapewniam, że moim jedynym zawodowym powiązaniem z branżą papierniczą jest fakt, że będę wypełniał dużo papierów. Z resztą - jaka część nabywców papieru w ryzach to osoby piszące piórem... Co do Oxforda - moja opinia faktycznie jest oparta o jeden brulion, więc możliwe, że źle trafiłem. Bardzo źle... Porobię jakieś próby naprędce i postaram się dzisiaj wstawić skany.
×
×
  • Utwórz nowe...