Koleżanka z pracy składając comiesięczne zamówienie na artykuły biurowe zapytała czy mam jakieś specjalne życzenia, odpowiedziałem, że może ołówki i atrament do pióra. Już zacierałem ręce, ale mojego ukochanego Faber-Castell nie było, więc, jako ogromny fan Deep Sea Green i ogólnie zielonkawych atramentów, postanowiłem wybrać z tego, co było w ofercie sklepu który nas zaopartuje. Padło na granatowego Pelikana który pewnie każdy zna i na Waterman Harmonious Green, a jak:P
Oto moje spostrzeżenia:
- mimo swojego niestandardowego rozmiaru (mniejszy od standardowych nabojów) pasuje do Plumixa, więc jest duża szansa, że do większości piór też będzie pasował
- schnie błyskawicznie, nie rozmazuję go mimo, że piszę lewą ręką. Nawet dla testu przejechałem palcem po świeżo napisanym słowie i ku mojemu zdziwieniu nawet nie drgnął
- dla osób zastanawiających się o kolorach okołozielonych na dokumentach - kolor jest dość jasny, widocznie zielony, ale nadal nie na tyle rażący żeby z niego rezygnować na papierach bardziej oficjalnych. Konstytucji bym nim może nie podpisał, ale do zwykłych papierów zdaje się być ok.