Skocz do zawartości

Kalliope

Użytkownicy
  • Ilość treści

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Kalliope's Achievements

XXF

XXF (1/6)

  1. Kolor rewelacyjny i trafia na moją listę życzeń Ma szanse być w pierwszej trójce ulubieńców!
  2. Lamy Al-star leci i zobaczymy czy się polubimy. Jednoczeście cały czas patrzę jednym okiem na Pelikana Cafe i próbuję wytłumaczyć ślubnemu, że brązowy atrament się marnuje i baaaardzo potrzebuje tego pióra;)
  3. Piter22 staram się używać ołówków, bo długopisy odpadają. Długopisem piszę tak, że musiałabym zatrudniać farmaceutę do przeczytania własnych notatek. Żeby było jasne, nie zabijam piór celowo:) Parę egzemplarzy mam do delektowania się w domowym zaciszu i robienia ton zapisków, teraz chciałam pióro survivalowe. Dzięki za inspiracje, część była dla mnie nowością. Kaweco chciałam wypróbować już jakiś czas temu, to będzie dobra okazja. Rotring Core wygląda, powiedzmy, dyskusyjnie, ale chętnie wypróbuję czołg. Dam znać co przetrwają, choć nie będę robić testów z przejeżdżaniem samochodem;)
  4. Potrzebuję pióra, które przetrwa survival podas szkoleń. W trakcie warsztatów zapisuje różne rzeczy, a poza tym traktuje pióro mało subtelnie – odkładam gdzie popadnie, czasami (hmmm często) spada, robi za wskaźnik, gestykuluje z piórem w dłoni. Jestem typem bardzo aktywnego prowadzącego i pióro ma ze mną krzyż pański. Odwdzięczyło się już zalaniem atramentem paru notesów, a także strzeleniem do mnie i musiałam prowadzić zajęcia mając zielone ręce i artystyczną plamę na ubraniu. Szukam zatem pisadła wstrząsoodpornego i niekoniecznie bardzo ekskluzywnego (powiedzmy do max. 200 zł), bo niestety mam także talent do gubienia:).
  5. Witajcie, pisać potrafię tylko piórem, no w ostateczności ołówkiem Od zawsze pisałam piórem, tata katował mnie kaligrafią, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna. Ostatnio piszę głownie Charlstonem, niestety zgubiłam klips, więc pióro chwilowo leży i czeka na naprawę. Lubię grubszą, mokrą kreskę, najchętniej piszę stalówką M czasami B. Kiedyś miałam ochotę na jakąś Aurorę, a teraz milion rzeczy kusi. Nigdy nie pisałam Pelikanem i bardzo chętnie przygarnęłabym limitowankę M200 Cafe Creme jak na wielbicielkę kawy przystało. Rozglądam się także za czymś starszym z duszą Zbieram kałamarze, choć stoją dalej w pudle i po przeprowadzce nie doczekały się swojego miejsca w bibliotece. Pewnie czekają na trochę piór do kompletu:) Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, ze nie zbankrutuje, bo już zachorowałam na parę rzeczy, jakie wpadły mi w oko:)
×
×
  • Utwórz nowe...