kałamarz

Podziękował za ciepłe powitanie. Na poprzednim forum też byłem, miałem nicka Inkaust, ale raczej wątpliwym jest, żeby ktoś go kojarzył, jako że napisałem może kilka postów. pozdrowienia

W pracy trochę skierowań przechodzi mi przez ręce i zdarza się, że to co widzą moje oczy zahacza o kaligrafię. Ale jakieś 20-30% skierowań to - gdyby nie to, że się domyślam co znaczy dany szlaczek - bez grafologa ani rusz. Edyta doda, że może jakaś akcja w środowisku, coby nawrócić lekarzy na pióra? Piórem ponoć ładniej, jak wieść gminna niesie.

Od lat się czaję, żeby zapytać jakiegoś lekarza, czy ich uczą pisać "po lekarsku" na studiach.

Na forach rozmaitych udzielam się raczej sporadycznie, ale na tyle, żeby wiedzieć, że w dobrym tonie jest się przedstawić. No więc cześć, piór wiecznych używam od pierwszej klasy podstawówki, chociaż tak naprawdę nigdy nie nauczyłem się pisać (ale ćśś). Używam raczej budżetowych modeli, ale po cichu wzdycham do cudów z wysokiej półki. Pobędę sobie tu z wami. Miło mi.