Według Twojego rankingu mam inkaust numer 1 (Wagner) i inkaust numer ostatni (Schubert). Alfa i omega. Jeszcze żadnego pióra nimi nie zatankowałam, zamoczyłam jedynie dziób (stalówki) i chwilę pobazgrałam dla rozeznania.
Dla Wagnera z pewnością będę musiała wybrać pióro obficie podające atrament, żeby nie wyglądał na bladego, wypłowiałego i wystraszonego. Mam jedno takie piórko, ale od grudnia zamieszkuje w nim Stormy Grey i na razie nie zanosi się na zmianę. Wniosek: potrzebuję nowego pióra.
Z Schubertem jeszcze pomyślę, na pewno coś dla niego znajdę. (Może coś nowego? )