Skocz do zawartości

traumeel

Użytkownicy
  • Ilość treści

    182
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez traumeel

  1. 1. Nie bardziej niż inne atramenty. 2. Róg Krakowskiego i Kapucyńskiej (w LU Rynek jest tylko na Starym Mieście). Jest. Od lat w tym samy miejscu. I sympatyczne panie ekspedientki.
  2. Obok Noodler's Baystate Blue to moim zdaniem jeden z najpiękniejszych błękitów.
  3. Safari ze stalówką M, to jedno z moich ulubionych piór. Aktualnie w piórniku obok MB 146 i Pelikana m600. Za ok. 100 zł dostajemy znakomite pióro.
  4. To ja podłączę się do tematu. Czy proponowane wyżej pióra będą dobre również dla studenta germanistyki? Czy proponujecie jednak coś innego? Czy decydując się na studiowanie drugiego fakultetu powinienem się zaopatrzyć w drugie pióro?
  5. Mojemu koledze firma Zippo odmówiła gwarancyjnej wymiany zapalniczki uzasadniając odmowę używaniem niewłaściwej benzyny. I trafili w sedno, bo przez lata lał tylko ekstrakcyjną ze sklepu chemicznego.
  6. ... i Montblanc, Nikt go nigdy nie widział, ale każdy słyszał, że to "top".
  7. Bardzo dobre pióro, a im starsze tym lepsze. Przy odrobinie cierpliwości można kupić na "zatoce" pięknie utrzymane modele z lat 70-80 w cenach nieporównanie niższych niż ceny współczesnych.
  8. Sailor - bardzo dobry wybór. Wyżej wspomniane Pelikan i Platinum również. Co do Visconti, to tu i ówdzie słychać głosy o słabej jakości wykonania tych piór.
  9. 1. piter22 2. bosa 3. Felicja 4. pitzmaker 5. ryard 6. traumeel
  10. Win 8 / Firefox i OS X / Safari - fotki widać jak należy.
  11. A dla mnie perforowane karki to bardzo użyteczny pomysł (w Travellerze).
  12. EDYCJA Trochę się zagalopowałem z niniejszym postem. Czytałem wątek nieuważnie. Sądziłem, że chodzi o OBDAROWANIE Japonki. Przepraszam za zamieszanie! ==================================== Z racji kontaktów zawodowych poznałem paru Japończyków. Wszyscy, bez wyjątku (a śmiem twierdzić, że zakrawa to na cechę narodową) bardzo sobie cenią wszystko to, co nie jest masowo produkowane. Każde rękodzieło jest dla nich przedmiotem adoracji. Ma zatem również odpowiedni kontekst finansowy. I tu pojawia się istotny szkopuł: relatywnie wysoka cena prezentu. Japończycy nie obdarowują drogimi prezentami. I vice versa - Japończyka wypada obdarować jedynie drobiazgiem. Oczywiście przemyślanym i czujnie "sfokusowanym" na obdarowywanego, ale jednak drobiazgiem. Tu się od nich bardzo różnimy. Zasada drobiazgów dotyczy nawet kontaktów biznesowych na wysokim poziomie. Liczy się przede wszystkim intencja i należna uwaga poświęcona obdarowywanemu. Pomysł z polskim piórem jest genialny w swej prostocie, ale wymagający ostrożności i dużego taktu. Szkoda byłoby, gdyby obie strony poczuły się niezręcznie.
  13. Sklep Autograf znów się popisał. Stosowny wątek na sąsiednim forum.
  14. Jak kod nie działa to dogaduj się telefonicznie. Ja swego czasu wszystko co chciałem załatwiłem przez telefon. Szybko, sympatycznie i życzliwie. Escribo to w mojej ocenie jeden z najfajniejszych sklepów z którymi miałem do czynienia.
  15. Najlepiej tego nie robić. Grawerowane pióro to moim zdaniem przejaw złego smaku.
  16. Kiri-Same (podobnie jak Fuyu-Syogun) używam praktycznie wyłącznie do rysowania, jako swego rodzaju alternatywę dla ołówków. W tym zastosowaniu sprawdzają się bardzo dobrze. Natomiast czytanie notatek sporządzonych tymi kolorami może być - przyznam szczerze - nieco frustrujące z uwagi na niewielkie nasycenie koloru.
  17. Jeśli cena będzie odpowiednio oszałamiająca, znajdą się amatorzy nieprzyzwoicie drogich gadżetów. Patrz: Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie itp.
  18. Trudno ująć to w słowach. W wolnej chwili przygotuję fotki. W porównaniu ze świeżym, zauważalnie pociemniał i stracił swoją świetlistość. Porównując notatki z kilkunastu dni pierwsze i ostatnie wyglądają jakby były pisane innymi atramentami. Udział pióra wykluczam, gdyż sytuacja powtarzała się w trzech różnych, dokładnie przepłukanych.
  19. W testach atramentów brakuje mi jednego: Porównania koloru zaraz po zatankowaniu atramentu do pióra z kolorem atramentu, który odleżał sobie w piórze kilkanaście dni. Takie porównanie, np. w przypadku używanego przeze mnie kon-peki wypada bardzo kiepsko. Zwłaszcza w kontekście ceny atramentu.
  20. A jakieś fajne kolorowe i niebanalne w wyglądzie Lamy Safari?
  21. Dlaczego? Jeśli go odpowiednio przystosujemy do średnicy używanego pisadła, będzie OK - ani za ciasne, ani za luźne.
  22. Cena okładki być może z kosmosu. Rzecz względna - jednego stać, drugiego nie. Wg mnie, warto było wydać pieniądze na praktycznie niezniszczalną okładkę, którą być może kiedyś będzie używał mój syn. Przypadek trochę podobny jak z meblem drewnianym i paździerzowym. To mebel i to mebel. (Walor estetyczny zostawiam na boku.) A co do pytania Luxa o czyszczenie okładki. Ja nie widzę takiej konieczności. A niech się patynuje! Z tygodnia na tydzień wygląda lepiej! Mojej koleżance przeszkadzały zarysowania od paznokci. Skuteczne je usunęła odrobiną oliwki dla niemowląt.
×
×
  • Utwórz nowe...