Skocz do zawartości

MarcinEck

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1758
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MarcinEck

  1. Mylisz się @Klerku. Sytuacja wyglądała dokładnie odwrotnie: ktoś mi nagadał kompletnie niezasłużonych impertynencji, ja mu odpowiedziałem nie używając inwektyw i zaproponowałem pokój...

    Jak idzie o wiek, to ja mam pewnie co najmniej 1,5x jak nie 2x wiek syriuszowy..., zresztą to nie jest kwestia wieku, tylko... dobrego smaku (pewnie wszyscy wiedzą czyje to sformułowanie...)

    Aktywnie uczestniczę w dyskusjach na łącznie 7 forach (różojęzycznych) i tylko tu dwukrotnie spotkałem się z przykrymi wypowiedziami na mój temat. Na żadnym z innych Forów nie miało to miejsca... Mój staż na tym Forum trwa od maja 2013. zaś panasyriuszowy - od.... 🙂 października 2021 / choć przyznał się, że "wielokrotnie tacy jak wy zmuszali mnie do usunięcia konta", ciekawe dlaczego...🙂

    @heyahero - nie znasz niestety całego kontekstu tamtej sprawy, miałeś do czynienia wyłącznie z wersją jednej strony - więc bądź uprzejmy nie wypowiadać się tak autorytatywnie... Wiedz, że w tamtej sprawie po zgłoszeniu przez Kupującego pierwszych zastrzeżeń - od razu zaproponowałem zwrot zapłaconej ceny i to z dodaniem kosztów wysyłki. I proponowałem to sześciokrotnie.

    Wprawdzie interpretowanie tekstów to poniekąd rdzeń mojej pracy zawodowej od ponad 40 lat, ale uznałem, że ów Kupujący ma prawo mieć inny pogląd. I stąd natychmiast zaproponowałem anulowanie transakcji z pokryciem wszelkich kosztów. Kupujący wciąż się nie zgadzał, należy domniemać, że dlatego, że cena była wyjątkowo atrakcyjna i niska, nawet jeśli przedmiot nie dla wszystkich był kategorii NOS... ale on chciał mieć i pióro i pretekst żeby się trochę popastwić nade mną...

    A teraz ad rem :

    Głównemu sprawcy całego tego przykrego wydarzenia nie odpowiem. Nie czuję się na siłach karmić czyjąś frustrację... może tylko zasugeruję, żeby przestudiował dogłębniej gramatykę języka polskiego - po co się dalej kompromitować publicznie sadząc kardynalne błędy gramatyczne w bez mała każdej wypowiedzi...(i to, mimo że ma się "swoje lata"...), ale kindersztuby niestety nie da się przyswoić ta k łatwo jak gramatyki..

    Jeszcze taka ciekawostka : od wczoraj otrzymałem drogą prywatną maile od osób, które obserwowały całą tę dyskusję, ale z rozmaitych powodów nie chciały się na Forum wypowiadać... podały one swój odbiór panasyriusowych wypowiedzi, cytuję  : " przykre i niesmaczne, wręcz sztubackie, agresywne i brak mi słów "., "Nie wiem czy gość pije przed pisaniem tych swoich postów, czy coś bierze, czy po prostu ma taki charakter", no a ktoś, kto miał z tym przypadkiem częściej do czynienia napisał wręcz : "awantur wywołał w swojej "karierze" - ogrom. Miał wiele "nicków",....  scenariusz jest zawsze podobny - siedzi na forum do czasu aż kogoś obrazi, później znika i za jakiś czas wraca..."

    I niech te (nie moje) słowa będą pointą całej sprawy...

    Oczywiście czekam z niecierpliwością na stanowisko Administratora

  2. 10 godzin temu, Syrius napisał:

    @MarcinEck Panie Marcinie z całym szacunkiem, większość wie co kryje się pod pojęciem "podróbka", odstawmy sarkazm i własne postrzeganie na dany produkt. Przypomnę tylko tym którzy jeszcze nie wiedzą jak definiować to pojęcie " Towar podrobiony to towar, na którym widnieje znak, nazwa bądź termin identyczny z chronionym znakiem towarowym, który w istotny sposób nie odróżnia się od oryginału i jednocześnie może być wykorzystywany dla tych samych celów."

    Wing Sung nie jest podróbką Parkera tym bardziej dzisiaj i nie wygłupiajmy się z propozycjami zastąpienia danego elementu pobranego z notabene innego pióra bo nie będzie pasował w 100%. Te pióra są tylko i aż inspirowane piórami Parkera i tyle mają wspólnego.

    Po pierwsze chylę czoła przed wiedzą Pana @Sirius a  w dziedzinie "winsungologii" i generalnie wiedzy sino-calamofilijnej :-). To akurat jest dziedzina, w której niewiele wiem bo mnie interesuje w stopniu znikomym...

    Panie @Syriusie, z całym pańskim szacunkiem pomnożonym przez dowolnie wielką liczbę - bardzo się poczułem zaszczycony, że zostałem przez Pana zaliczony do ignoranckiej mniejszości, czyli do tych, którzy nie wiedzą jeszcze co się kryje pod pojęciem "podróbka". Dzięki bowiem temu niesarkastycznemu stwierdzeniu znalazłem się w doborowym towarzystwie Andrzeja Tuziaka, bodaj najlepszego polskiego "parkerologa"...

    22ac5c26b3962d1dmed.jpg

    cit. : A. Tuziak Parkeropedia, Katowice 2020, str. 7

    Rzeczywiście użyłem owego inkryminowanego niezręcznego określenia, bo, przyznam szczerze, nie wiedziałem jakiego można by użyć słowa na przedmiot, który powstawał w takich oto okolicznościach (wedle mojej, bardzo dziurawej, skromnej i pewnie niedokładnej wiedzy):

    1. Najpierw fabrykę Parkera w Chinach (z całym dobrodziejstwem inwentarza, maszynami i zapasami magazynowymi) skradziono/zrabowano/przywłaszczono/przewłaszczono/znacjonalizowano /........ (można tu wybrać lub wpisać słowo, które czytającemu wyda się najbardziej adekwatne...)

    2. Następnie na owych maszynach produkowano nieprzytomną ilość piór z części, które przejęto wraz z zakładami, zapominając o takim drobiazgu jak zapewne opatentowana technologia, prawa autorskie, itd....

    3. Wreszcie stopniowo, w miarę wyczerpywania się oryginalnych elementów rozpoczęto produkcję z własnych półproduktów i surowców (stąd np. te tandetne aluminiowe skuwki powlekane złotą farbą), początkowo bodaj pod nazwą Hero 616 (dawniej Parker 51), jednocześnie cała technologia została prawdopodobnie rozpowszechniona na rzecz "bratnich" zakładów produkcyjnych w innych częściach Państwa Środka... Wtedy owe produkty już bardzo się oddaliły od parkerowskiego pierwowzoru...

    Wracając do meritum : dalej nie wiem jak nazwać produkt powstały w takich okolicznościach, na którym, to prawda, NIE widnieje znak, ANI nazwa bądź termin identyczny z chronionym znakiem towarowym, ALE który w istotny sposób nie odróżnia się od oryginału i jednocześnie może być wykorzystywany dla tych samych celów....

    Chętnie posłucham propozycji jaki termin będzie najodpowiedniejszy dla takiego wyrobu. Zobowiązuję się przy tym, jeśli tylko będzie można poprzeć to w jakiś racjonalny i przekonywujący sposób, do używania tego terminu, w razie potrzeby ze wskazaniem jego autora...

    A teraz tak po prostu:

    Oburzyła mnie forma i treść niektórych sformułowań pańskiego postu, stojących w jawnej sprzeczności z początkowym stwierdzeniem "z całym szacunkiem" ; zaraz potem pisze Pan bowiem "większość wie" (czyli ja, tuman, nie wiem), potem Pan pisze "odstawmy sarkazm" i szafuje nim obficie w dalszym ciągu wypowiedzi... Sformułowanie "nie wygłupiajmy się" jest, dla większości dla osób w moim wieku i środowisku - po prostu impertynencją...
    Niechże więc Pan sobie uważa, że, cytuję : Wing Sung nie jest podróbką Parkera, oraz że te pióra są tylko i aż inspirowane piórami Parkera i tyle mają wspólnego, ale nawołuję do zachowania przynajmniej minimalnych form....

    P.S. Skoro się już poprawiamy... :

    1. Sformułowanie : "...własne postrzeganie na dany produkt"  jest niepoprawne z punktu widzenia składni języka polskiego

    Proponuję po takim dictum obustronnym zawrzeć obustronny pokój.

    Chciałem nowemu koledze @Gregg owi doradzić coś i zrobiłem to ze szczerego serca i w najlepszych intencjach, toteż bardzo źle odebrałem i formę i treść gwałtownej (i nieuzasadnionej) filipiki na temat mojej ignorancji itd...

    PAX nobiscum!, proponuję na tym skończyć dyskusję, bo zrobiła się mocno niemerytoryczna (czyli OT)

     

     

  3. THE JAGELLONIAN PEN??
    Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
    Przeglądając znany portal aukcyjny natknąłem się na taki oto dokument, którego fragment zdjęcia pozwalam sobie zamieścić,

    941753e48ede67e4med.jpg

    zastrzegając przy tym, że zdjęcie jest własnością osoby publikującej anons (niestety nie zanotowałem linku do tej aukcji, zresztą nie chciałbym być posądzony o jej reklamę, jednak na życzenie Administracji mogę postarać się odszukać link...)

    Zachęcam wszystkich Forowiczów wprawnych w kwerendzie czy też szperactwie internetowym do przekopania zasobów i znalezienia jakichś informacji na temat piór o takiej nazwie...
    (na rachunek i niebezpieczeństwo szperającego...) 😁

  4. Przede wszystkim zdecyduj się czy twoje pisadło jest długopisem czy piórem kulkowym czy czym wreszcie...?

    A na wszelki wypadek wpisz sobie "Montblanc + ten numer seryjny" do gugla i zobacz czy przypadkiem takie pisadło nie jest oferowane w kilkunastu lub kilkuset egzemplarzach z identycznym numerem w przeróżnych punktach świata... Niektóre kraje azjatyckie mają bowiem wybitnych specjalistów w produkowaniu tzw. "replik" (czytaj podróbek)... 🙂

    Dodatkową nieufność budzi też książeczka gwarancyjna.... in blanco... Osobiście nie znam przypadku kogoś, kto kupując w legalnym sklepie markowy wytwór znanego producenta za paręset euro zgodziłby się zrobić ten zakup z... niewypełniona i niepodbita gwarancją, bez pieczątki sprzedawcy itd...

    To tak do refleksji...

  5. Witamy. Zapewniam Cię, że na tym Forum jest co najmniej kilku krakusów... ba, nawet czasem są organizowane krakowskie spotkania piórowe. I pewnie jak pogoda już będzie łaskawsza, to się coś zrobi znowu. Na razie obserwuj i czytaj Forum, zadawaj pytania i ciesz się z tego, że jest jeszcze wielu ludzi dotkniętych tą pasją (niektórzy twierdzą, że to choroba przewlekła zwana "piórozą" :-)

  6. Pelikan 600 różni się od 800 rozmiarami i tym, że 800 ma system napełniania z mosiądzu, a nie z plastiku. (Skądinąd te plastikowe systemy Pelikanów z lat 50. działają z reguły bezbłędnie od ponad 70 lat...)

    System w Pelikanach, od 1929 roku jest tłoczkowy... Ostatnio pojawiły się modele na naboje, ale to trochę tak jakby wkładać system gazowy do Ferrari... 🙂

    Jak idzie o jakość, to IMHO są MB, potem Pelikany, potem rozmaite japończyki, a potem długo długo.... niewiele....

×
×
  • Utwórz nowe...