Skocz do zawartości

endoor

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1488
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez endoor

  1. No ale dlaczego zakręcane odpadają? Wydaje mi się, że jest dokładnie odwrotnie w tym sensie, że w piórach zakręcanych właśnie nie ma raczej problemu z zasychaniem, natomiast w przypadku skuwek "na wcisk", szczególnie jak się już zatrzask wyrobi i skuwka się nieco rozszczelnia wtedy może się pojawić przysychanie na stalówce i jest czasem problem z rozpisaniem pióra. Pióra zakręcane maja inną przypadłość w zastosowania studenckich - nieustanne zakręcanie i odkręcanie jest dość nieporęczne czasem, szczególnie "w ogniu wykładu". Mimo wszystko uważam, że F-C Basic ze stalówką F spokojnie nadaje się do robienia notatek matematycznych. Zobaczymy jak kolega @franek12 będzie robił dowód twierdzenia Taylora z podręcznika Fichtencholza na przykład . W cenie 280 zł można kupić TWSBI 580 Diamond Clear, najlepiej ze stalówką EF. Zaletą jest chyba niezła pojemność.
  2. Zdarzyło mi się dodać glicerynę mniej więcej w opisanych wcześniej proporcjach do atramentu i zaobserwowałem (oczywiście makroskopowo, bo nie mam żadnych przyrządów laboratoryjnych) poprawę przepływu, mniejsze zasychanie na stalówce, za to znacząco dłuższy czas wysychania na papierze niestety - na poziomie 20s i więcej. Dlatego zastanowiło mnie porównanie efektów z płynem do płukania tkanin. Dziękuję za dotychczasowa dyskusję. Co prawda moja wiedza chemiczna kończy się na jednorocznym kursie chemii kwantowej (podręcznik W. Kołosa) na studiach, ale ogólnie co nieco ogarniam.
  3. @grzegorz3, a mógłbyś odnieść się jakoś do faktu, że kiedyś dawno temu dyskutując na forum o zmniejszeniu lepkości atramentu i poprawieniu przepływu mowa była o tym aby dodać (na kałamarz atramentu ok. 40-50 ml) gliceryny w ilości 1-2 krople. W porównaniu z płynem do płukania tkanin to jest rozwiązanie: lepsze, gorsze, efektywniejsze, bezpieczniejsze, inne uwagi?
  4. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka, np. tzw "baby bottom" powstały wskutek niewłaściwego szlifowania irydu. Tak wnioskując z twojego opisu, to spróbowałbym wyjąc stalówkę. następnie wyjątkowo delikatnie dogiąłbym skrzydełka w dół, coś na kształt zwiększenia krzywizny stalówki, szczególnie w pobliżu irydu, tak żeby ta dolna część kuleczki minimalnie się do siebie zbliżyła. Na koniec stalówkę odtłuściłbym spirytusem i spróbował bym ją założyć. Uwaga - wszystko robisz na swoją odpowiedzialność.
  5. @Bartosz_T na mój rozum teoria jest taka, że dnem kanału spływowego płynie atrament, a 'górą' przez tzw otwór oddechowy (ang. breather hole) dostaje się powietrze do zbiornika atramentu żeby wyrównać ciśnienie. Wtedy powinno się dać wypisać pióro praktycznie do zera. Niestety zdarzają się czasem sytuacje gdy kanał spływowy w spływaku jest zbyt płytki, albo atrament zbyt gęsty (tutaj przodują produkcje z jakimś przesadnym nadmiarem barwnika), siły przylegania (lepkości) zbyt duże i powietrze nie może przedostać się do zbiorniczka. Wtedy wypiszemy tylko to co zgromadziło się na spływaku pod stalówką. To akurat starcza na jakieś 2/3 strony a4 przeciętnie. Co do piór z tłoczkowym systemem napełniania (ang. piston filler), nie mylić z konwerterem, który się wstawia wymiennie z nabojami, to ja z kolei bardzo je lubię ze względu na dużą ilość atramentu którą można zatankować jednorazowo. Mnie to akurat bardzo odpowiada i gorąco polecam takie pióra.
  6. Miałem tak z TWSBI 580 Diamod Clear, ale po prostu w końcu dobrałem kilka takich atramentów, które nie dają tego efektu. Po prostu chyba mają nieco lepszy przepływ niż inne. W szczególności na przykład niektóre pigmentowe DeAtramentis, albo Pelikan Edelstein, czy Sailor Jentle.
  7. Dwukrotnie uszkodziłem spływak poszerzając kanał spływowy i trzeci raz nie spróbuję. Natomiast mogę polecić przeczyszczenie spływaka szczoteczką do mycia zębów z odrobina detergentu, zupełnie nieźle działa. Jeśli to nie pomoże, reklamowałbym, albo nieco poszerzył skrzydełka stalówki, ale to jest bardzo delikatna i ryzykowna operacja. Tym niemniej wolę to niż "nacinanie" kanału spływowego.
  8. Kupiłem na eBayu, ale głowy nie dam, coś mię pamięć zawiodła. Wality pokazał mi kiedyś @Nicpoń na którymś PenShow. To jest bardzo proste, dość duże pióro. Pojemność na poziomie 6ml, duży ebonitowy spływak daje fajną stabilizację przepływu. Stalówka sprawia wrażenie zwykłej blaszki, a mimo to pisze się nią na prawdę dobrze. Dodałem malutką uszczelkę typu oring dla dodatkowego uszczelnienia i wszystko fajnie działa od lat.
  9. Ja noszę ze sobą 12 piór. Wcześniej nosiłem w kilku etui po 2 lub 3 pióra (nota bene - taki temat już był na forum i wtedy pisałem bodajże o 5-7 piórach chyba). Jednakże wskutek rozwoju piórozy, w końcu kupiłem taki piórnik na 12 piór, który noszę ze sobą aktualnie. Ogólnie liczba piór wynika z użytkowania 'atramentów na różne okazje'. Osobną kwestią są atramenty pigmentowe, mam nimi zalane 4 pióra - tutaj dwa brązy (DeA i R&K Documentus), czerwony Platinum i zieleń DeA. Ciekawostka, pióro Wality Airmail 74 - spory eyedropper mam zalany atrament PR Ebony Brown. Prościutkie pióro i fantastyczny głęboki brąz. Dalej trzy pióra zalane blue-blackami - do różnego rodzaju formalnych czynności (atramenty: Sailor, Pelikan, Sheaffer). Pozostałe cztery pióra są "ruchome" - zależy wszystko od nastroju i zabawy, przykładowo aktualnie są to dwa Sheaffery Prelude Signature - zalane atramentami Sailora, oraz dwa F-C Basic (jeden zawsze z jakimś czarnym), ale spokojnie mogą być np. Lamy Safari. Jakiś czas nosiłem Osmię, z genialnie fleksującą stalówką. Któreś pióro mam tez zalane Pelikanem Edelstein Aquamarine - coś prześlicznego. Inna kwestia, to zabawa w kaligrafię i oprócz tych 12 piór mam osobno dwie lamy Joy 1,9 i 1,5. Jak mam chwilę, choćby parę minut, to zawsze fajnie jest sięgnąć po Lamkę, która nigdy nie zawodzi i się pobawić kaligrafią.
  10. Znakomity brąz moim zdaniem, właśnie taki 'ziemisty' odcień brązu uwielbiam. Fajne odkrycie i świetna recenzja, jak zwykle.
  11. Na forum przy odrobinie cierpliwości znajdziesz całkiem fajne zestawienia atramentów, w tym czerwieni. Ja ze swej strony poleciłbym R&K Morinda (tania i dobra we wszystkim ).
  12. @diidii, stalówka którą pokazałeś na na zdjęciu, to sheaffer triumph. Obawiam się, że już nie produkowana niestety . Mam kilka piór z tymi stalówkami i uważam, że są absolutnie znakomite. Nie fleksują co prawda (bo nie do tego zostały skonstruowane), ale piszą niebywale gładko, rozsądnie mokro, nigdy nie zbierają papieru. To jedne z nielicznych stalówek którymi zdarza mi się pisać dla samej przyjemności pisania. Gdzieś w odmętach forum powinien się znaleźć jakiś mój post, albo innych kolegów troszkę opisujący właściwości tych stalówek.
  13. Co prawda zagłosowałem za dawnymi modelami piór, ale tytułem małego uzupełnienia dodam, że wg. mnie ze współczesnych modeli produkty japońskiego mainstreamu, tj.: Sailor, Pilot, Platinum na prawdę trzymają wysoki poziom; czego (ze smutkiem to stwierdzam) sądząc po zasłyszanych przypadkach zgłoszeń serwisowych nie można powiedzieć nawet o tak klasycznych markach jak: Waterman, Pelikan czy Montblanc.
  14. @RedMonster pięknie, jestem pod wrażeniem. Atramenty IG w istocie nie są tak całkiem wodoodporne gdyż wypłukuje się z nich barwnik jak sam zauważyłeś, a na kartce pozostaje ciemnoszara 'baza'. Jeżeli ktoś chciałby mieć taką 100% wodoodporność, na przykład do zrobienia szkiców, a później do pomalowania ich akwarelami, to w zasadzie zdany jest na atramenty pigmentowe, np. DeAtramentis. Nie wiem czy zetknęliście się z blogiem pani Liz Steel. To w ogóle jest pasjonatka sketch'ingu i robi przepiękne prace graficzne. Ona ma dość obszernego i bogato ilustrowanego bloga (zawiera także sporo porad z jej doświadczenia), a szczególnie dużo uwagi poświęca doborze atramentów i narzędzi, np. papieru, piór itp.
  15. @Aventador13, a w jakim piórze / piórach i z jakimi stalówkami miałeś ten GvFC Garnet Red? Czy dobrze cie się pisało tym atramentem? Ja go miałem w kilku piórach m.in. FC Basic F i Sheaffer Prelude F i odniosłem wrażenie jakby był za "suchy". Czasem przerywał, czasem pisał "ciężko". Podczas gdy w tych samych piórach na przykład atrament Sheaffera, nie mówiąc już o Sailorze pisał świetnie i nie było żadnych problemów.
  16. Regulacja - oczywiście znaczenie słowa dość szerokie :). Ja tak dobrze nie znam się na naprawie piór jak zawodowy pendoctor, ale w tym konkretnym przypadku zauważyłem, że Tom właśnie takim narzędziem je rozkręcił. Przy kołnierzu "zespołu stalówki" są takie dwa wgłębienia na ząbki z tego narzędzia. Wyjął stalówkę i spływak i oczyścił w myjce ultradźwiękowej. Po czym prawidłowo założył. W tym przypadku jak rozumiem regulacja polegała na prawidłowym obsadzeniu stalówki i spływaka bo pióro po prostu przerywało podczas pisania. Po tym zabiegu problemy ustąpiły.
  17. Do kupienia na eBay-u. Inna kwestia czy sam chcesz majstrować przy tych piórach? Wiesz wszystko jest możliwe, ale tzw. zdrowy rozsądek podpowiada, żeby przy piórach z tej półki cenowej może lepiej zdać się na specjalistę. Sam kiedyś chciałem kupić taki klucz do mojego MB 149, ale trafiła się okazja w Polsce na którymś PenShow w Katowicach i regulację pióra zrobił mi Tom Westerich.
  18. Moje dwa Prelude są intensywnie używane ponad dwa lata i nie ma żadnych odprysków lakieru z korpusu i skuwki. Po prostu te produkty są warte swojej ceny.
  19. Przy tak małych ilościach atramentu korzystam ze strzykawki i napełniam albo nabój albo konwerter bezpośrednio. Pióra z innym systemem napełniania w tych warunkach byłoby mi trudno napełnić.
  20. Sądzę, że w zasadzie warunkiem naprawy jest nieuszkodzony iryd, albo co najwyżej tak uszkodzony żeby na drodze szlifowania doprowadzić stalówkę do używalności. Ze zdjęć które pokazałeś wydaje mi się, że o ile nie ma pęknięć takie stalówki daje się naprawić, ale potrzebne są specjalistyczne narzędzia.
  21. Zrobiliśmy mały OT bo to wątek kolegi który prosił o konkretne porady, ale moja prośba jest taka - nie likwiduj konta tylko wyciągnij rękę do zgody. Masz dużą wiedzę o piórach. Pasja piórowa to jest coś co łączy, a nie dzieli. Trzeba tylko pewne ramy tzw. zasad współżycia społecznego. Pozdrawiam.
  22. Myślę, że nie musisz mnie przepraszać, bo to przecież nie dziecinada, a ja nie mam czasu na takie zabawy. Proszę przeczytaj moje posty ze zrozumieniem. i przypomnij sobie to co ci już kiedyś wiele osób na tym forum wytłumaczyło i przyznałeś im rację, zapomniałeś? Posty zamieszczone na forum czyta bliżej nieokreślona liczba (duża) użytkowników ich należałoby przeprosić. Pozdrawiam.
  23. Dziękuję za fajną recenzję, oby tak dalej. Mam tylko pewną uwagę techniczną. Otóż nie widzę sensu przecierania kartki patyczkiem higienicznym umoczonym w atramencie. W efekcie pozostaje rozmazany ślad atramentu zwykle znacznie bledszy niż oryginał. Podobne techniki są stosowane przez niektórych sprzedawców na świecie, ale ich próbki są w pełni nasycone. W końcu kilka lat temu zapytałem o to kogoś z firmy Briana Gouleta i okazuje się że: ponieważ stalówka zostawia cienki ślad na kartce, ale osoba która chciałby kupić atrament przez internet nie jest w stanie uchwycić dobrze barwy atramentu na ekranie, to żeby ułatwić tej osobie uchwycenie barwy (podstawowego odcienia) robi się po prostu większy ślad atramentu na dobrym papierze (gradacja 200g i więcej). Ślad uzyskuje się przez obracanie patyczka, aby pozostawić jak najwięcej barwnika na kartce. Od tego czasu potrzeby "rozmazywania atramentu" nie rozumiem. Taka ciekawostka. Świetny atrament sobie wybrałeś - klasyka w najczystszej postaci.
  24. Atramenty R&K wysyłkowo kupuję tutaj. Trochę może jest myląca nazwa, że to atramenty artystyczne, ale to po prostu atramenty do piór wiecznych. Przystepna cena i przystępne koszty wysyłki.
×
×
  • Utwórz nowe...