Skocz do zawartości

endoor

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1488
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez endoor

  1. Montblanc Permanent Blue używam od lat w piórze MB 149 i nie zanotowałem ani jednego problemu. Pani w sklepie Kaligraf w Katowicach zapewniała mnie, że trwałość tego atramentu nie bazuje na formule I-G i jest bardzo bezpieczna dla pióra. Tak to już jest,że nie wszystkie atramenty są "kompatybilne" ze wszystkimi piórami. W mojej opinii jest to świetny atrament.

  2. Zgadzam się z przedmówcami (@patefonik z ust mi wyjął moją opinię). Lubię duże pióra i na co dzień piszę MB 149 (model z 1984 roku), które ma dodatkowo adjustowaną stalówkę na moje potrzeby przez pendoctora @stickyfinger. Od kilku lat próbuję kolekcjonować wyłącznie pióra prawdziwie "tłoczkowe" (nie mylić z konwerterem), np. Piston Filler, Vacuum Filler, etc. Dlatego z mojego pola zainteresowania odpadły King of Pen, czy Pilot Namiki Custom 845. Aktualnie poluję na Sailora 1911 Realo ze stalówką F 21K. Moim zdaniem to dobra opcja warta rozważenia zamiast MB 146, właśnie ze względu na bardzo dobre stalówki.

    Rzeczywiście produkty Montblanc uchodzą za ekskluzywne, co mnie akurat pasuje średnio, ale... byłem już w kilku takich zabawnych sytuacjach, że pióro zrobiło pewien efekt w środowisku zawodowym; to tyle tytułem ciekawostki. Odrzucając na bok elementy prestiżowe, trzeba powiedzieć, że jakość wykonania modeli MB 149, 146, i innych także jest bardzo wysoka. Są to pióra znakomicie wykonane, precyzyjne, piękne i niezawodne. Tym niemniej model 149 ma słuszne rozmiary i moim zdaniem nie nadaje się do takiego na prawdę wielogodzinnego notowania np. wykładów. Kiedyś próbowałem i ostatecznie się poddałem. Sam przyłapałem się na tym, że do takiego dłuższego pisania odruchowo chwytam za Pilot Namiki Custom 823 ew. 743. Te piloty są na prawdę znakomite i także warte rozważenia jako zamienniki za MB 146. Zwłaszcza model Custom 823 ze względu na bardzo dużą pojemność.

  3. Rzadko na forum bywam, ale trafiłem akurat na tę dyskusję i rzeczywiście chyba z rozpędu napisałem o atramencie Montblanc Permanent Blue-Black, a takowego nie ma w ofercie firmy i powinienem napisać po prostu Permanent Blue. Rolę blue-black'a spełnia Midnight Blue, ale on nie jest permanentny. Tutaj jest fajny wątek z porównaniami tych atramentów. Ja rzeczywiście przyciemniam nieco ten permanentny niebieski dokładając minimalnie permanentnego czarnego, trochę jak w tym wątku.

    Tak się składa, że ostatnio oprócz ww Monblanc'a królują u mnie dwa odcienie: "zwykły" Pilot B-B tak mi się spodobał, że kupiłem butlę 350 ml i również "zwykły" Sailor Jentle B-B. Poza tym nadal mam dużą sympatię do Edelstein'a Tanzanite, czy Sheaffer'a B-B. :)

  4. Pierwotnie chciałem zaproponować Platinum Pigmented Blue ze względu na trwałość, ale zważywszy na owo zasychanie stalówki (dyskusja powyżej) i fakt, że stosunkowo nieczęsto chcesz używać pióra moje propozycje są takie:

    1. R&K Verdigris - bardzo oryginalny, charakterystyczny odcień, a jednocześnie niezbyt powszechny.

    2. R&K Salix - Delikatny IG, dość trwały.

    3. Pilot Blue-Black- dobry i stosunkowo tani, również trwały

    Jeżeli stalówka nie jest złota (ew. platynowa), to galusy bym ze trzy razy przemyślał, albowiem mogą się pojawić wżery (stalówka, spływak). Temat był dyskutowany x lat temu na forum, jest też trochę artykułów, np. "Inks: The Good, the Bad, and the Ugly", (albo też "Inks: Report on the pH of More than 60 Inks") Richarda Bindera. 

    Ciekawą propozycję ma polska manufaktura KWZ Ink. Na stronie znajdziesz sporo ciekawych odcieni, na pewna będą charakterystyczne.

  5. Moim zdaniem umowa sprzedaży jest ważna. Koledze @mrosi zapewne chodziło o zdolność do czynności prawnych os. fizycznych, a nie o zdolność prawną os. fizycznej bo tę akurat mamy od urodzenia do śmierci wszyscy. Zakupy sklepowe są drobną czynnością i mogą je wykonywać nawet osoby całkowicie ubezwłasnowolnione np. z powodu choroby psychicznej. (por. art. 14 par. 2 kc). W tego typu transakcjach występujemy jako konsumenci (odrębne przepisy), a konsument ma całkiem dobrą ochronę prawną (gwarancja, rękojmia). Z tym grożeniem sprzedawcy policją, czy prokuratorem, czyli odpowiedzialnością karną ostrożnie, vide art. 115 par 12 kk (groźba bezprawna).

    @Klerk, rozumiem Twoje rozczarowanie i żal. Otoczka sytuacyjna jeszcze potęguje negatywne odczucia - bo Święta, bo dziecko chciało zrobić tacie prezent.  Zgadzam się jednak z @Akszugorem, wszyscy jesteśmy konsumentami i spotykamy się czasem z wadliwymi produktami i to niekoniecznie z winy umyślnej sprzedawcy. Wszyscy musimy się edukować w kwestii przysługujących nam praw. Patrząc bardziej na chłodno uważam, że ten niemiły wypadek nie jest jakiś szczególny. Jeżeli nie akceptujesz towaru to reklamuj.

  6. Może warto zauważyć, że atrament to nie tylko kolor, ale istotny jest także cały szereg innych parametrów, jak choćby przykładowo: przepływ, strzępienie, cieniowanie, czas wysychania, tendencje do wychodzenia na stalówkę tzw. nib creep i chyba najważniejsze bezpieczeństwo dla pióra (osady, przebarwienia, 'korozja' spływaka lub stalówki). Na stronie Richarda Bindera można znaleźć dość obszerny artykuł dotyczący bezpieczeństwa atramentów. Mam nieodparcie skojarzenie z historiami przedstawianymi kiedyś w mediach, a dotyczącymi podrabiania paliw i nieraz smutny koniec żywota silnika po długotrwałym używaniu podróbek. Dobry atrament nie musi kosztować bardzo drogo, przykładowo R&K ma bodajże 150 lat tradycji, Pelikan obchodził niedawno 175-lecie. @Akszugor, zgadzam się z tobą i do tego co wymieniłeś dorzucił bym rzecz dla mnie najbardziej przerażająca, tj. podróbki leków.

  7. Co do drobinek w atramencie to niestety się nie wypowiem bo żadnych doświadczeń nie mam. Używam natomiast regularnie atramentów pigmentowych i z nimi problemów jakichś szczególnych nie zanotowałem. Wracając jeszcze do twojego pierwszego postu odnośnie tego, że pióro ze stalówką stub ciężko startuje. Zastanawiam się czy to nie jest cecha tych stalówek od TWSBI. Na przykład ja przytrzymywałem 1-2 sekundy stalówkę przyłożoną do papieru aż zebrała się w miejscu styku kropka atramentu i dopiero wtedy stalówka dawała szeroki równy ślad. Ta przypadłość w stubie Lamy w ogóle nie występuje. Stalówka daje poprawny ślad od pierwszego przyłożenia. W Lamy spływak pozwala na regulację stopnia podawania atramentu możliwe że to pomaga w uzyskaniu dobrego przepływu, który jest konieczny przy szerokim śladzie.

  8. Miałem dwa stuby TWSBI 580 1,1 i 1,5. Jeden z nich miał objawy podobne do opisanych przez Ciebie. Ja pióro rozebrałem, dokładnie wyczyściłem spływak. Trochę pomogło, ale nie do końca. W ogóle te stuby u mnie kiepsko pisały, jakby pióro nie nadążało podawać atramentu. Pisały nierówną grubością kreski. W końcu wymieniłem je oba na  stalówkę rozmiaru F i dobrałem atrament o dobrym przepływie. W moim przypadku jest to De Atramentis. Pióra piszą bez zarzutu obecnie. Natomiast jako stuby używam Lamy Joy 1,5 i 1,9 i są o niebo lepsze od tych TWSI, które mi się trafiły.

  9. Herlitz MyPen odradzam, rozpadł się bardzo szybko, ale teraz może robią jakieś odporniejsze nie wiem. Stąd właśnie wzięło się u mnie Lamy Safari bo jest wykonane z bardzo trwałego ABS-u. Mam egzemplarz Safari noszony w piórniku córki luzem, codziennie eksploatowany pewnie ponad 10 lat i jest w stanie idealnym. Widzę, że ciekawie wygląda też Pelikano, ale doświadczeń nie mam. Atrament zmazywalny zmazikiem to także Camlin Camel Royal Blue (dostępny np. na Allegro, koszt minimalny wręcz). Tylko, że jak atrament zmaże się zmazikiem to w tym miejscu pisać już nie można piórem, a właśnie tym drugim - niebieskim końcem pisaka. U mnie akurat było tak, że nauczycielka j. polskiego życzyła sobie widzieć poprawki, czyli dziecko miało skreślić błędnie napisaną literę i nad nią wpisać poprawną. Pisak ze zmazikiem okazał się niepotrzebny, a że miałem wtedy zapas Sheaffera Blue-Black, to zacząłem nim nabijać dzieciom pióra i tak już zostało.

  10. 1. Lamy Safari - przystępne, trwałe, wymusza prawidłowe trzymanie pióra i przećwiczone na moich dzieciach i znajomych.

    2. Sheaffer Blue-Black lub  Rohrer&Klingner (Permanent Blue)- tym pisały moje dzieci w szkole. Najtańsze jest chyba Hero, ale nie każdemu pasuje zapach. Obecnie piszą atramentem Pilota Blue-Black. Oczywiście Pelikan robi dobre atramenty i spokojnie można ich używać podobnie jak Waterman czy Parker, czy też Lamy. Ja akurat użyłem tych wcześniej wymienionych.

  11. @Franek, @syrius, nie przekonaliście mnie ale w celu zaspokojenia zbiorowej ciekawości pozwolę sobie na taki oto komentarz. Są firmy (sprzedawcy/osoby), które wg. mnie mają wzorcowe podejście do klienta (uwaga, to moja prywatna opinia i jestem świadom, że ktoś może mieć odmienną, czyli tzw. TOMBI). Nawet nie chodzi tu o jakiś spektakularny efekt (finansowy, techniczny), ale o poczucie odpowiedzialności za sprzedaż i takie swoiste "zaopiekowanie klientem", tak bym to ujął i to przebijało z postów @Franka. Moi osobiści faworyci to np.: Twoje Pióro, F-Pen, Pióroteka, Inahon; a pendoktory to np:. Sticky, Rka.  Tak się składa, że jedne z moich ulubionych piór to Piloty. Nie raz złapałem się na tym, że jak mam pod ręką na biurku powiedzmy: Lamy Safari, TWISBI 580, Cross Townsend, to odruchowo i tak sięgam po jakiegoś Pilota. Nic, (albo prawie nic bo są np. Sheaffery ze stalówką triumph, tudzież Osmie i jeszcze cokolwiek ze stalówką Degussa)  nie przebija komfortu pisania tymi piórami. Miałem niestety raz jeden nieprzyjemną przygodę z serwisem Pilota w Polsce, ale kontakt z producentem zrekompensował wszystko - nigdy nie doświadczyłem jako klient takiego poziomu uprzejmości. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Na koniec uwaga w temacie wałkowanym na forach od lat - niestety wysoki koszt pióra nie idzie wcale z poziomem obsługi klienta (sprzedaż/serwis). Nie wiem czy to tylko nasza Polska specyfika, ale znam nawet kilkanaście historii gdzie pióra o wartości ponad 1000 zł były fatalnie serwisowane w serwisach firmowych. To temat rzeka. :)

  12. No cóż, "przygoda" @Franka trochę wygląda jak zdarzenie w stylu "oczekiwania vs rzeczywistość". Niestety mam podobne doświadczenia ze sprzedawcami czy serwisami w Polsce. Może faktycznie jesteśmy małym rynkiem, ale czy jako klienci jesteśmy gorsi od klientów z rynków priorytetowych dla producenta? Kiedy wreszcie skończy się ta mentalność "Ruki po szwam"? Ot takie pytania retoryczne cisną się na usta. Sprawiedliwie trzeba by nadmienić, że są i pozytywne przykłady (nie podam firm żeby nie być posądzonym o kryptoreklamę).

  13. @Franek, rozumiem Twoją irytację. Sam miałem kiedyś problem z serwisem w Polsce innej marki i dopiero serwis producenta zadziałał bez zarzutu. Wydaje mi się, że problem z gwintem nie jest taki banalny ponieważ może skutkować nieszczelnością, a w konsekwencji szybkim zasychaniem pióra, co praktycznie uniemożliwiłoby jego używanie. Rozmawiałem kiedyś z jednym z pendoktorów z sąsiedniego forum, który powiedział mi, że do naprawy gwintów, np. uzupełniania ubytków stosuje masę modelarską. Nie wiem co postanowisz, czy może będziesz reklamował pióro u producenta (kwestia czy to opłacalne zważywszy na ewentualne koszty przesyłki), ale sądząc po Twoich postach masz spore zdolności techniczne więc może zdecydowałbyś się na "korektę" gwintu masą modelarską. Jeżeli skuwka nie spada i pióro nie zasycha, to pewnie bym nic z tym nie robił, ale jeśli wada jakoś mocno przeszkadza można rozważyć opcję z masą modelarską. Oczywiście bardzo ostrożnie.

  14. Mnie osobiście jakiś odcień zielonego w blue-blackach nie odpowiada. Dlatego właśnie odcień Waterman'owskiego B-B po wyschnięciu jest jak dla mnie tragiczny, a po sześciu miesiącach jeszcze gorszy. Verdigris jest tutaj jedynym chlubnym wyjątkiem. Ultra ciemna zieleń (zgniła trawa?) przebijająca z ciemnego B-B jest fascynująca wręcz niepokojąca (nie wszystkie zdjęcia są w stanie to oddać co zrozumiałe). Po pierwszym słoiczku sięgnąłem po drugi i trzeci, co samo w sobie jest sukcesem. Wiele osób które widziały ten atrament na kartce (w różnych piórach) zapytało mnie spontanicznie "o... co to za kolor?".  W ogóle atramenty R&K są bardzo dobre wręcz świetne jeśli zważymy jaką jakość dostajemy za bardzo umiarkowaną cenę. Etap eksperymentów z kolorami chyba mam za sobą bo dostępne odcienie R&K, czy chociażby Pelikana całkiem mi pasują.  Z atramentów R&K używam jeszcze Salix, Scabiosa, Morinda, Permanent Blue.  Swoją drogą uważam, te słoiczki za całkiem zgrabne i wygodne. Na przykład metalowa zakrętka wydaje mi się dobrym pomysłem gdyż plastiki po jakimś czasie potrafią pękać.

  15. @alrun a wiesz, że nie wiedziałem że takie coś jak parafilm istnieje. Ciekawa substancja - specjalnie spreparowana parafina. Rozciągliwa w temperaturze ciała, kurczy się w temp. pokojowej i co najważniejsze przylega nie pod wpływem kleju. Wcześniej myślałem o użyciu takiej biurowej przezroczystej taśmy klejącej, ale to zły pomysł (uszczelnienie niepewne i zostaną resztki kleju na naboju). Nałożony parafilm można by wzmocnić silikonową gumeczką. Spróbuję tak zabezpieczyć nabój Pilota, który ma dość szeroką końcówkę. :)

  16. No jak open source to wybieram  wersję BSD, (ostatecznie Apache), raczej nie GNU (ale nie rozwijajmy tematu). ;) Dzięki za pomysł, coś podobnego chodziło mi po głowie, ale myślałem, że jednak uszczelnienie okaże się za słabe i po jakimś czasie atrament zacznie wyciekać. Bałem się ryzykować, że zapaćkam dokumenty w teczce. Dziecku raczej do tornistra nie dam tego rozwiązania, ale sam może faktycznie skorzystam, chociaż ja na co dzień noszę jakieś 16 piór, więc 'ten, tego...' :)

  17. Ja od dawna zastanawiam się nad jakimś uniwersalnym pomysłem tego typu. Sposób pokazany na filmiku sprawdzi się dla pewnego typu nabojów - z zatyczką. Sposób @Franka nie wymaga zatyczki, ale gdy mam 4 rodzaje nabojów (International małe, Pilot, Lamy i Waterman długie), to ciężko by mi było dobrać takie pudełeczka, żeby idealnie ściśle naboje przylegały do gumki. Nie wykluczam, że uda mi się zastosować to rozwiązanie. Najbardziej to bym chciał wyposażyć w te zregenerowane naboje moje dzieciaki. One z reguły noszą zapasowy nabój w korpusie pióra (ten krótki). W pierwszym rzędzie najbardziej zależałoby mi na nabojach pilota bo są dość drogie, a dzieciaki szybko wypisują.

    Na razie mój pomysł polega na tym, że każde ma po 4 pióra i w tej sytuacji raczej wymieniają pióro jak któreś przestaje pisać, a nie nabój. Jak nabój się kończy zwyczajnie napełniam go strzykawką w domu. Mimo wszystko jestem ciekaw czy znalazłyby się jeszcze jakieś inne sposoby.

  18. @mzobeniak - Czytałem, ze Lamy robi dobre atramenty i jest sporo zadowolonych użytkowników, ale jakoś nie miałem okazji ich przetestować, podobnie z resztą jak Crossa i wielu innych. De Atramentis Pigmentowych używam cztery kolory (brąz, czarny, zielony i czerwony). Ogólnie uważam, te atramenty za bardzo dobre. DeA robi też oczywiście zwykłe (nie pigmentowe) atramenty ale żadnych doświadczeń z nimi nie mam. Kusi mnie strasznie Indigo Blue, ale chyba troszkę ciut drogo wychodzą jak za 35 ml. Póki co zachwycam się Pilotem Blue-Black.

×
×
  • Utwórz nowe...