Skocz do zawartości

Polecane posty

  • Odpowiedzi 74
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Ja podobnie używam ołówków KOH-I-NOOR. To jest marka, podobna do Zippo - od lat trzaskają to samo, tak samo, ludzie to chcą, bo jest solidne, porządne i obrosło tradycją. Od początku szkoły mam ołówki tego typu:

 

KH11099~Koh-I-Noor-Toison-DOr-Clutch-Pen

 

I obecny mam już co najmniej od pięciu lat i nie dość, że wygląda nadal bardzo dobrze, to działa wciąż tak samo. Ale faktycznie, do pisania nut lubiłem też nowocześniejsze wynalazki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 3 months later...

Nie potrzebuję ołówków do jakiejś wybitnej pracy, zazwyczaj podkreślam sobie nimi fragmenty książek, ale jakoś zwykłe mi nie leżą i nie rozstaję się ze swoim automatycznym. W losowym papierniczym dokonany zakup Pentela Fiesty II wydaje mi się idealną inwestycją dla takiego użytkownika jak ja :D Jest całkiem sympatyczny z wyglądu i od roku nie sprawia żadnych problemów :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam ołówków tylko w warsztacie. Ostatnio w szmateksie kupiłem kilka ze względu na wartość historyczną :) Niewątpliwie kojarzą się z PRL-em. Taka ciekawostka.

Są i zwykłe i chemiczne. Niektóre modele pamiętam z czasów "kiedy pacholęciem będąc do szkół uczęszczałem"

 

S0pAq3P.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Głównie używam ołówków automatycznych, mam trzy na których podstawie chyba można wywnioskować, że lubię tę firmę):

  1. ROTRING 600 0,5 mm srebrny
  1. ROTRING trio-pen (0,35/0,5/0,7 mm) - będzie miał około 20 lat i nigdy nie stwarzał żadnych problemów
  1. ROTRING tikky III 1,0 mm

 

Do tego mam niezniszczalnego koh-i-noora, mechanicznego, na wkłady 2,0 mm. Ma ponad 20 lat i ani jednej ryski a używam go regularnie.

 

Ołówki klasyczne to jedynie takie, jakie gdzieś się akurat znajdą: w biurze, w domu sprzed lat: może być Herlitz, Staedtler, Lyra, może być cokolwiek innego byleby dobrze pisało i było HB. Aha, absolutnie nigdy w życiu Conte, nie znoszę ich. Chodzi mi o takie elastyczne, które można mocno wyginać i się nie złamią, przeważnie polakierowane na zielono. Te ołówki nie chcą pisać, przez tę domieszkę grafit jest beznadziejny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zależy co kto lubi. Jak ktoś se chce "powyginać", to niekoniecznie zależy mu na rysowaniu :D A tak poważnie, co do Conte, całkowita zgoda. Najlepsze są Koh-i-noor i basta. Są miękkie i mam wrażenie, że firmie zależy na właściwościach piśmienniczych, a nie na wyginaniu, albo wyglądzie. Jeszcze mogą być Derwent, ale nie są tak dobre, jak Koh-i-noor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Koh-I-Noor Toison d'or 5900 uwielbiam i używam od lat. Co do ołówków automatycznych, chyba każdy jest super, miałem ich wiele i każdy z nim spełniał swoje zadanie :) Jak ktoś tak jak ja lubi notować na książce, a nie chce jej trwale uszkodzić ołówek automatyczny jest super rozwiązaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 6 months later...
Dnia 19.07.2016 o 22:37, montero napisał:

Ja podobnie używam ołówków KOH-I-NOOR. To jest marka, podobna do Zippo - od lat trzaskają to samo, tak samo, ludzie to chcą, bo jest solidne, porządne i obrosło tradycją. Od początku szkoły mam ołówki tego typu:

niestety zmieniły się w ciągu lat- mam otrzymane od kilku osób sprzed kilkudziesięciu lat dwie sztuki jeszcze z Czechosłowacji i jeden uległ wypadkowi. Kupiłem w sklepie plastycznym ten model i jak się okazało są inne kształtem, wymiarami oraz sposobem mocowania/gwintowania. Stare są smuklejsze, gwint u dołu jest mniejszy średnicą, a wewnętrzna część nie rozkładalna. Nowe: bardziej obłe, minimalnie krótszy, nasadka jest oddzielna od wewnętrznej części, a gwinty szersze, jest też szerszy cały ołówek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Odkopię temat. Używam głównie biców z marketu. Edukację zakończyłem w czerwcu (mówią że czlowiek uczy się przez całe życie, ale jak pisząc wiek zaczyna od trójki to szkoły trochę zaczynają nużyć), więc do pisania nut nie są już potrzebne. W tej chwili częściej rysują po drewnie niż po papierze. Jedyna ich wada to ginięcie gdy spadają ze stołu (może gdzieś tam w warsztacie mam jakąś czarną dziurę?)

żeby nie było tak kronikarsko to zdjęcie i dżołk (w języku Shakespeare'a, ale niestety nie tłumaczalny na nasze)

YKvj7JvS5le8T9soSHVZC2MU5qMV7_hnYFbs3lrM

- why don't you use blunt pencils?

- there's no point in them

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...