Też byłem zaskoczony wieloma recenzjami na plus dla baoera (szczególnie modelu air force) czy jinhao. Najlepiej jednak przekonać się na własnej skórze. Dlatego postanowiłem zakupić po jednym modelu z każdej marki. Wybór padł na zielonego Boera 388 i brązowego jinhao 500. Kupiłem przez internet także nie było możliwości sprawdzenia przed zakupem. Baoer zamyka się na zatrzask, ale jest tak mocny, że trzeba niemal go wyrywać z wnętrzościami.(niestety taki trafiłem egzemplarz). Przy jinhao zatrzask jest okey, ale z kolei już się luzuje odkręcana sekcja korpusu. W obu piórach są trudności przy napełnianiu atramentu.. Tłoczek pobiera góra do połowy swoich możliwości. Po dwudniowym odpoczynku nie ma szans żeby pióro zaczęło od razu pisać Jeżeli chodzi o pisanie to baoer drapie, a jinhao pisze tępo i ciężko. Oczywiście przy zatrzaskach nie ma już złotych pierścieni, ale odrapane srebrne I taka to chińszczyzna. Wolałem stare poczciwe hero... Oczywiście możesz trafisz na egzemplarze które Cię zadowolą.