Skocz do zawartości

Serwis Montblanc. Przygoda.


Grzgrz

Polecane posty

Cześć wszystkim,

 

od dłuższego czasu z zainteresowaniem czytam merytoryczne wpisy na forum; ten wpis ma przedstawić wyłącznie moją przygodę z serwisem Montblanc w Polsce, chyba ku przestrodze.

W kwietniu tego roku kupiłem na znanym międzynarodowym portalu aukcyjnym pióro Montblanc Meisterstuck 149 Gold M 14C Bi-Tone wyprodukowane w latach 1972-75. Pióro było w idealnym stanie (zostało oznaczone jako NOS) i na takie wyglądało (stalówka miała pomarańczowy nalot na złotej części).

 

Po kilku miesiącach postanowiłem oddać pióro przeczyszczenia do serwisu Montblanc, gdyż jak zauważyłem linia atramentu była raczej szerokości F lub EF niż M (na piórze była oryginalna okrągła naklejka z oznaczeniem stalówki M), była cieńsza niż stalówka F w nowej 149 kupionej w zeszłym roku. Sądziłem, że wynika to z wieku pióra i wymaga przeczyszczenia spływaka. Chciałem także usunąć ten pomarańczowy nalot, który z czasem zaczął mnie irytować, chciałem przywrócić stalówkę do pierwotnego wyglądu. Pióro było w pełni sprawne i w poza drobnymi prawie niezauważalnymi ryskami w idealnym stanie.

 

I tak zaczęła się moja przygoda, niespodziewana i niestety dość nieprzyjemna.

 

Po koniec sierpnia oddałem pióro do serwisu za pośrednictwem sklepu Montblanc, prosząc o jego wyczyszczenie i usunięcie tego pomarańczowego nalotu, zaznaczając, że proszę o kontakt z serwisantem, żebym mógł dokładnie opisać mu o co mi chodzi.

Serwisant skontaktował się ze mną i przedstawiłem mu dokładnie o co proszę, zaznaczając, że pióro jest w pełni sprawne tylko chciałbym usunięcia nalotu ze stalówki i przeczyszczenia pióra. Po kilku dniach od rozmowy otrzymałem telefon, że pióro jest już gotowe, wszystko jest w porządku, a stalówka to typowa F, dodatkowo iryd na stalówce został trochę poprawiony, bo stalówka trochę drapała (trochę mnie to zdziwiło). Pióro miało być wysłane do odbioru.

 

Następnego dnia otrzymałem ponownie  telefon z serwisu z informacją, że niestety istnieje podejrzenie, że moje pióro nie jest oryginalne. Przyznam, że bardziej mnie to zaskoczyło niż przestraszyło, więc poprosiłem o podanie przyczyn tych podejrzeń.

W odpowiedzi dowiedziałem się, z tego co pamiętam, że pióro nie ma numeru seryjnego, na skuwce jest napis "Germany", stalówka jest inna niż obecnie, bo w środku powinien być jeszcze dodatkowy złoty pasek, a tu jest tylko jednolita platyna, a w ogóle to jest na niej oznaczenia 14C, a takiego nie ma, bo powinno być 18K i spływak jest inny. Cóż zrobić, taki pech.

W odpowiedzi przypomniałem, że jest to pióro z lat 1972-75 i w związku z tym wyjaśniłem, że nie ma numeru seryjnego, bo on został wprowadzony na początku lat dziewięćdziesiątych, napis "Germany" wybijany był stosowany w latach siedemdziesiątych i do połowy lat osiemdziesiątych, stalówka z oznaczeniem 14C "dwukolorowa" była produkowana w latach 1972-1985, a oznaczenie K zostało wprowadzone dopiero w 1985 r., a spływak jest ebonitowy ("solid ebonite"), a nie plastikowy i był stosowany od końca lat sześćdziesiątych do połowy siedemdziesiątych. Ogólnie trochę się rozgadałem, za co bardzo przeprosiłem.

Pióro miało zostać jeszcze dwa dni celem sprawdzenia, czy jest autentyczne. Poprosiłem, że bardzo mi zależy na potwierdzeniu bezpośrednio u producenta oryginalności pióra i zgodność wszystkich elementów. Dwa dni później dostałem wiadomość, że miałem rację, pióro autentyczne i nawet dostanę oficjalne potwierdzenie. Pióro zostaje wysłane do odbioru.

 

W tym miejscu ostrzegam, że zaczyna się ta niespodziewana i dość nieprzyjemna część przygody.

 

Dzisiaj odbieram pióro w sklepie Montblanc, odkręcam skuwkę i po prostu nie wierze w to co widzę. Po prostu, nie wierzę. Pióro zostało zniszczone. Brak mi słów na opisanie stanu pióra, dlatego tylko w punktach opiszę.

 

Stalówka została wciśnięta w głąb sekcji około centymetra więcej niż jak powinna być prawidłowo ustawiona. Stalówka jest cała porysowana, część platynowa stalówki w części gdzie jest znak Montblanc wygląda jak zmatowiała. Nie poznałem po prostu stalówki, wygląda jak szmata. Czy pomarańczowy nalot został usunięty nie wiem, bo w świetle jakie jest w sklepie nie widać tego dokładnie. Oryginalny sprawny ebonitowy spływak został usunięty i zastąpiony obecnie produkowanym. W miejscu, gdzie stalówka chowa się do pióra oraz w otworach obok jest jakaś maź, nie wiem czy to klej, smar, nie powinno to tak wyglądać. Niestety to nie wszystko.

 

Stalówka nie pisze, tak zwyczajnie, nie bo nie. Znaczy pisze, ustawiona pionowo oraz pod niewielkim odchyleniem od pionu. W innym ustawieniu i pod innym kątem nie pisze, nie podaje atramentu na papier, trzeba próbować kilka razy, żeby zaczęła pisać. Dodatkowo jest nieprzyjemne odczucie sztywności i twardości stalówki. Muszę zaznaczyć, że pióro pisało świetnie, nie było żadnych problemów, stalówka pisała gładko, sama sunęła po papierze, ze zmienną szerokością (semiflex).

 

Od razu w sklepie skontaktowałem się z serwisem, żeby wyjaśnić sytuację. Odniosłem wrażenie, że serwisant, ten sam z którym omawiałem serwisowanie pióra, nie był zaskoczony, że nie jestem zadowolony. Nie umiał mi wyjaśnić dlaczego nie poinformował mnie, że spływak został wymieniony, mimo że rozmawialiśmy i podkreśliłem, że nie chcę wymiany żadnego z elementów, okazało się, że skrzydełka oryginalnego spływaka zostały połamane przy wyjmowaniu spływaka. Na pozostałe uwagi otrzymałem odpowiedź, że ogólnie z piórem jest wszystko w porządku, stalówka prawidłowo osadzona, wypolerowana, nie ma żadnych rys, kleju nie ma, ani innej mazi, bo część ze spływakiem jest wkręcana, a pióra pisze bardzo dobrze. Bardzo dziękuję, na naprawdę bardzo dziękuję.

 

Nie odebrałem pióra, poprosiłem o ponowne przesłanie do serwisu z informacją, że proszę o przesłanie pióra bezpośrednio do serwisu producenta w Niemczech i tam wykonanie naprawy pióra oraz jego sprawdzenia, łącznie z montażem spływaka takiego jak w oryginalnym piórze. Zwróciłem uwagę, aby serwis w Polsce już zostawił to pióro w spokoju, wystarczy dziękuję. To samo przekazałem serwisantowi w bezpośredniej rozmowie.

 

To tyle, to teraz poczekam, tyle, że nie wiem na co. Pióro zostało zniszczone, bo nawet jeżeli zostanie naprawione, to nie sądzę, że zostanie przywrócone do pierwotnego stanu, będzie zniszczonym piórem po naprawie, szczególnie stalówki żal.

 

Przygoda trwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wiarygodności proponuję zamieścić jakieś fotki...

Opisałem dokładnie zaistniałą sytuację, starając się być oględny w słowach, jeżeli wydaje się ona niewiarygodna, to proszę ją za taką uznać. Sam nie wierze, że coś takiego się mogło wydarzyć. Jak to z przygodą.

Edytowano przez Grzgrz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę i współczuję. Nie miałem z tym serwisem do czynienia, ale co krok spotykam się z brakiem kompetencji w różnych "markowych i autoryzowanych" serwisach. Wierzę, że połamali, lub po prostu zabrali spływak do innego egzemplarza. Wierzę, że zniszczyli stalówkę i taka oddali. Brak kompetencji i poczucie bezkarności. Jeszcze raz współczuję, ale może nagłośnienie na Forum i poinformowanie o tym serwisu firmy w Niemczech pomoże. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę i współczuję. Nie miałem z tym serwisem do czynienia, ale co krok spotykam się z brakiem kompetencji w różnych "markowych i autoryzowanych" serwisach. Wierzę, że połamali, lub po prostu zabrali spływak do innego egzemplarza. Wierzę, że zniszczyli stalówkę i taka oddali. Brak kompetencji i poczucie bezkarności. Jeszcze raz współczuję, ale może nagłośnienie na Forum i poinformowanie o tym serwisu firmy w Niemczech pomoże. 

 

Zastanawiam się nad napisaniem do serwisu w Niemczech.

Przykra sprawa.Tak z ciekawości zapytam: Ile kosztuje taka usługa w serwisie MB?

Serwisowanie zostało wycenione na 150, reszta jak się sądzę całkowicie bezinteresownie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paskudna historia. Oddałeś to pióro z założeniem, że autoryzowany serwis zajmie się tym najlepiej, (trzeba było wysłać @konisowi :D), a tu dramat. Koniecznie opisz dalszy przebieg tej sprawy! 

 

Podobną przygodę, tylko w innej dziedzinie, zaliczyliśmy z moim Ojcem. Pojechaliśmy do autoryzowanego serwisu Jeepa (auto to Grand z 1995), aby odkodowali oryginalne radio. Nie dość, że robili to przez dwie godziny, nie dość, że nie odkodowali, to jeszcze kable źle podpięli i zegary nie działały. Oczywiście to inna skala, bo znajomy elektryk naprawił usterkę, którą zrobił serwis (sic!), w 15 min, ale nie tego się spodziewaliśmy jadąc tam. 

 

Tu zawsze dochodzi świadomość, że pióro jest unikatowe i nie kupisz sobie drugiego takiego samego, ale może w Niemczech doprowadzą go do ładu, czego Ci bardzo życzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem już na sąsiednim forum, ale napisze i tutaj. Dziękuję, że podzieliłeś się swoją "przygodą ku przestrodze". Właściwie, to co przeczytałem brzmi zupełnie jak horror. :( Pamiętam, że kiedyś dawno temu @Alveryn bardzo negatywnie wypowiadał się o jakości serwisu Montblanca w Polsce. Wydaje mi się, że można by zaryzykować stwierdzenie, iż o ile nie potrzeba jakichś szczególnie trudno dostępnych części, to takie zabiegi związane z czyszczeniem, regulacją, tudzież konserwacją, itp. chyba lepiej zrobić u jednego z naszych pendoctorów. Miałem trochę szczęścia i na jednym z PenShow-ów mój MB149 wyczyścił Sicky, a regulację zrobił Tom Westerich. Tom mi wytłumaczył, że ten ebonitowy spływak jest wbrew pozorom dość ważny, ponieważ znacznie lepiej pracuje - podaje atrament niż współczesne z tworzywa (sam mam taki niestety bo mój MB149 jest z 2007 roku). Dlatego dobrze by było teraz wywalczyć żeby ci serwis niemiecki zainstalował oryginalny ebonitowy spływak. Liczę, że jak odeślesz pióro do serwisu producenta zadziała niegdyś legendarna 'niemiecka solidność'.

Przy tej okazji przypomniała mi się moja przygoda z serwisem Pilota w Pilota w Polsce. Odmówili mi regulacji pióra model Custom 823 i nic nie robiąc odesłali do mnie. Z resztą poza podstawowymi wymianami części nic nie naprawiają tylko wysyłają do europejskiego serwisu Pilota w Paryżu, to tak na marginesie. Strasznie mnie to wtedy poirytowało, ale po Twoim 'przypadku' wychodzi na to, że to nawet lepiej (sic!). Odesłałem pióro do serwisu producenta w Japonii, a tam zrobili co trzeba, kontakt mailowy z serwisem świetny, odesłali piórko w stanie idealnym na swój koszt do mnie jeszcze z przeprosinami, że musiałem czekać. Matko jedyna "kiedyż my w Polszcze takowej kultury doczekam?", to tak z Sienkiewiczowska. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo przykre : (trzymam kciuki, aby w Niemczech doprowadzili pióro do ładu i składu.....

sama mialam podobną przygodę (nie z piórem, ale z zegarkiem) i sprawdziło sie przysłowie: lepsze jest wrogiem dobrego.

teraz juz wiem, jak coś działa, nie poprawiam, nie kombinuje, używam....

 

trzymam kciuki za pozytywne zakończenie !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce serwis Montblanca (jak to dumnie brzmi) sprowadza się do... jednego serwisanta. Gdy w tym serwisie pracował jeszcze Maciej Wardecki, co do zasady było ok. Do dziś w jego warsztacie wiszą dyplomy ukończenia różnych kursów i szkoleń Montblanca.

Ja spotkałem w serwisia młodego chłopaka, który to, jak sie zdaje, lubił i zaczynał się znać. Zamawiając części części z Hamburga zrobił mojego starego Classica (nie pomylił z Generationem ;)), naprawił tłok w Meisterstucku - no, starał się.

Chyba go jednak już nie ma. Odkąd sam sobie radzę straciłem kontakt z serwisem. Przykro mi, że jest jak jest. Z nowymi piórami pewnie nie mają kłopotu (po prostu wymieniają moduły), to starsze sprawiają problemy. 

Najgorsze, że części zaczyna brakować i w Hamburgu. Ostatnio odesłali z kwitkiem właściciela Mb 22, który chciał naprawić (czytaj: wymienić) pękniętą sekcję. Pióro czeka na dawcę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lipcu br na Forum zerejestrował się kolega @Archi. To fragment jego przywitania:

"Jestem Artur :) Do niedawna serwisowałem pióra Montblanc w centralnym serwisie. Po zmianie pracy postanowiłem dołączyć do forum, żeby nigdy nie zapomnieć i na zawsze być związanym z piórami, ołówkami i innym przyrządami do chlapania na papierze :)"

Może to ta sama osoba, o której mówi @Thay. Może, jeśli odwiedza Forum, skomentuje zaistniałą, żenującą sytuację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Cześć Witam wszystkich

Właśnie stałem się szczęśliwym posiadaczem modelu 149 z 2001 roku. W kontekście powyzszych postów dodam tylko, że dziś dzwoniłem do sklepu/serwisu MontBlanc w Warszawie z pytaniem o koszty czyszczenia pióra na co w odpowiedzi usłyszałem, że pióro musze dostarczyć do sklepu, oni je prześlą do serwisu i serwis po oględzinach wyceni usługę... W kontekście postów powyżej nie zdecyduje się chyba na ten odważny krok...moje pióro działa i wygląda pięknie - więc ryzyko zbyt duże. Poradzcie proszę jak lub gdzie poradzić sobie z pominięciem "autoryzowanego" serwisu. Sporo czytałem i ogladałem filmy na ten temat i wiem że potrzebne są specjalistyczne klucze, które też niektórzy dorabiają samodzielnie - ja jednak nie zaryzykuje i wolę poprosić o pomoc kogoś kto robił to juz wcześniej;-)

Pordzcie prosze gdzie szukać pomocy w Warszawie? Tak jak pisałem pióro dizała lecz podejrzewam, że przez wiele lat nie było konserwowane lub czyszczone... Również pierwszy ślad po zetknięciu z papierem nie zawsze zostawia ślad atramentu..Moze wiecie z czym to jest związane - czy stalówke się jakoś reguluje?

Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam

Sławek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ecrm napisał:

Sporo czytałem i ogladałem filmy na ten temat i wiem że potrzebne są specjalistyczne klucze, które też niektórzy dorabiają samodzielnie - ja jednak podnie zaryzykuje i wolę poprosić o pomoc kogoś kto robił to juz wcześniej;-)

Te specjalistyczne klucze i narzedzia to zwykły spinacz powyginany. Gorzej z wybiciem stalówki. Jak wszystko działa bez problemu i tylko o czyszczenie chodzi to najlepiej pewnie pod kranem wodą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brr! Kolega @opiotr jakieś horrory o poranku serwuje!

Aż mnie ciarki przechodzą jak sobie wyobrażam co może zrobić "zwykły spinacz powyginany" i jak może wyglądać "wybijanie stalówki"....:wacko:

Proponuję, żeby przed udzielaniem porad wypróbować ich skuteczność na własnym piórze, najlepiej tym najcenniejszym i najdroższym :cry:

A pióru kolegi @ecrm zalecałbym wyłącznie długotrwałe moczenie i płukanie czystą letnią wodą...

Edytowano przez MarcinEck
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim za cenne komentarze. Proszę Was o opinię jako "Starszych" użytkowników piór...

Kilka rzeczy jakie mnie niepokoją w moim 149 to:

1. Często przy pierwszym zetknięciu stalówki z papierem pierwsza kreska nie zostawia śladu,

2. Grubość tekstu wydaje mi się trochę grubsza niż być powinna (stalowka M)

3. pokrętło tłoczka wydaje mi się obracać się zbyt ciężko - boje się żeby coś tam nie pękło...

Może powyższe "problemy" są normalne przy piórach bądz może wymagają zwykłego czyszczenia i regulacji?

Czy stalówkę się reguluję (grubość linii itp?)

Thay - czy mógłbyś proszę podaj jakiś kontakt do Pana Macieja Wardeckiego?

 

Ostatnie pytanie - jakich atramentów używacie i gdzie najoptymalniej je kupić - czy jakieś dodatkowe akcesoria powinienem mieć/używać

Jakie etui i gdzie optymalnie zakupić?

Ceny oryginalnych MB powalają ale nie wyobrażam sobie mieć innego;-)

Pozdrawiam

Sławek

MB Meisterstuck 149 Sławek_Low.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, ecrm napisał:

Ostatnie pytanie - jakich atramentów używacie i gdzie najoptymalniej je kupić - czy jakieś dodatkowe akcesoria powinienem mieć/używać

Jakie etui i gdzie optymalnie zakupić?

Ceny oryginalnych MB powalają ale nie wyobrażam sobie mieć innego;-)

Pozdrawiam

Sławek

Atramentów można używać dowolnych, praktycznie wszystkie markowe są godne polecenia, to znaczy MB, Waterman, Pelikan, ale także Irishizuku, Sailor itp. Jest też KWZInk, naszego forumowego kolegi, Uważać należy na Pelikana 4001 (Brillant) Red i na niektóre Diamine (np. Kelly Green), bo mają tendencje do robienia tzw "kalafiorów" na stalówce. Jeśli zależy Ci na cienkiej kresce, to trzeba wybrać atrament bardziej "suchy" (musisz poczytać który ma taką cechę) i raczej w ciemniejszym odcieniu (pastelowa cienka kreska jest słabo widoczna).

Miłych poszukiwać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Chciałem podzilić się z Wami moim dzisiejszym doświadczeniem;-)

Za namową Thay'a udałem sie dziś do Pana Macieja Wardeckiego na ulicę Chmielną. Starszy Pan widać że fachowiec zdiagnozował w moim piórze podobno krzywo przycięta stalówkę, które to nieprawidłowe przycięcie może powodować niewłaściwy początek nakładania atramentu na papier. Ok z pokorą przyjąłem tę diagnozę i ustaliłem, że za opłątę Pan Maciej usunie ten  "fabryczny " defekt. Moje ogromne zdziwienie nastąpiło w momencie zostawiania pióra do naprawy gdzie Pan Maciej zdziwiony był, że chciałbym usyskać jakiś dokument potwierdzający pozostawienie pióra nie wspomnę o zapisaniu numerów seryjnych. Może to moje podświadome obawy jako nowego użytkownika ale pozostawiająć gdziekolwiek coś bądz co bądz wartościowego chciałbym otrzymac z powrotem ten sam produkt o tych samych numerach i z tymi samymi elementami w środku. Powiecie pewnie, że wyolbrzymiam ale czytająć na różnych forach różne wypowiedzi użytkowników z ich doświadczeń w różnych serwisach wydawało mi się to oczywiste. ostatecznie pozostawiłem pióro na "wiarę" po uzyskaniu na skrawku kwadratowej karteczki zapisu, iż pozostawiłem pióro MB149 do naprawy i "pieczątka" - oczywiście bez zapisu numeru seryjnego pióra.

Będę więc "trząść portkami" do wtorku kiedy to mam odebraś mam nadzieje swoje pióro z naprawy;-)

Dajcie znać czy faktycznie wyolbrzymiam problem czy to tak działa wszędzie i czy Wy macie takie same doświadczenia z Panem Maciejem

Oczywiście nie kwestionuje jego fachowości ale o tym przekonam się dopiero we wtorek;-)

Pozdrawiam

Sławek

image.php.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to trochę nie na temat, a raczej "blisko tematu", ale wiem z doświadczenia (w zupełnie innej branży, bo w sprzęcie optycznym, mającym zastosowanie w medycynie. Przez litość nie będę wymieniał nazwy firmy), na jakiej zasadzie funkcjonują w Polsce tzw "serwisy autoryzowane". Praktyki, których dopuszczają się serwisanci na często bardzo drogim sprzęcie, wołają o pomstę do nieba. Zazwyczaj firma, która uzyskała prawo do serwisowania danej marki, uzyskała go na jakichś dziwnych, nie dających się bliżej sprecyzować zasadach, a serwisanci z reguły są debilami, którym powierzenie do naprawy kowadła, byłoby sporym ryzykiem. Widywałem sprzęt do bardzo skomplikowanych operacji laryngologicznych wykonywanych np w krtani kilkumiesięcznych niemowląt, składający się z części narzędziowej i części umożliwiającej podgląd, czyli wziernika, światłowodu i cyfrowej kamery, który był rozkręcany chyba rzeźnickim nożem! Te małe śrubki z krzyżowym nacięciem, do których w przypadku konkretnej firmy pasuje tylko JEDEN specjalny śrubokręt, były co do jednej "rozwiercone" tak, że nie nadawały się już do niczego. Wszystkie zatrzaski obudowy były połamane, bo "serwisant" nie wiedział, gdzie się znajdują i gdzie trzeba podważyć, a to, co było w środku, to po prostu czysta zbrodnia. Ten sk...syn, który kazał się nazywać serwisantem, po zniszczeniu urządzenia już na etapie jego demontażu, miał czelność stwierdzić, że "samo się popsuło i nie opłaca się naprawiać". Bezkarność, bezczelność i chamstwo. Tak działają serwisy w Polsce. Nie tylko zresztą w Polsce. Wyjątkiem są... No cóż. Niemcy.

Miłego wieczoru....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

@Kleks Miałem dużo przygód z polskim serwisam Samsunga. Mój tablet został w serwisie rozbity i próbowali wmówić, że taki dostali. Na szczęście mam tatę adwokata...Po jednej rozprawie tata wygrał i firma miała zwrócić całą kwotę. Wystawiono stosowny dokument, ale w sklepie Pan powiedział, że pieniędzy nie zwróci. Koniec końców po kilku dniach adwokat firmy zadzwonił do taty i przepraszał a pieniądze oddali. Dzięki temu tematowi namówiłem mamę aby pióro, które chcemy kupić tacie na urodziny tj. Montblanc JFK kupimy bezpośrednio w fabryce w Niemczech w Hamburgu. Wolę uniknąć kontaktu nowego pióra z serwisem Montblanc  w Warszawie. Było to trudne bo stalówka jest na specjalne zamówienie tzn. OB

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...