Skocz do zawartości

Okiem laika - Parker Vector. To je amelinum.


Shiro Aka

Polecane posty

Uszanowanie, Panie. Panowie.

 

Recenzja kolejnego nabytku z szufladowego przejęcia, niejako w ramach przeprosin za to, że tak długo czekaliście na Montblanc'a :rolleyes: . Tym konkretnym modelem również byliście zainteresowani, więc oto prezentacja. No i obowiązkowy dodatek...
 
jQHKfJO.jpg
 
 
Producent: Parker Pen Company
Model: Vector
wersja: Stainless Steel Chiselled
 
Pióro pochodzi z zestawu, w pudełku znajduje się również długopis. Samo pudełko nie sprawia jakiegoś szczególnego wrażenia. Czarny plastik, z przeźroczystym, plastikowym wiekiem dokładnie pokazujące stalowo szare pióro i długopis, na szarym tle. Kształt pudełka, kolorystyka przywodzą na myśla wczesne lata 90-te.
 
Po otwarciu i wyjęciu pióra, pierwsze wrażenie - chłodne w dotyku. Wbrew tytułowi nie jest to aluminium, tylko stal. W dodatku zacierana. Osobiście lubię zacierane metale - nadają przyjemnej matowości i nie świecą się jak... sami wiecie co, kiedy są polerowane na błysk. Tutaj jest jak lubię. Matowo stalowe, lekko chropowate. Dobrze leży w dłoni. Solidne, pomimo lekkości nie sprawia wrażenia taniochy. Z wyglądu jest proste, kanciate na końcach, z ostrą końcówką klipsa. Lubię takie; linie są wyraźnie zaznaczone, ostre. A nie takie wyślizgane mydełko z miękkimi i obłymi krzywiznami. Poza tym w środku coś intrygująco grzechocze.
 
1zMxcnl.jpg
 
yYckNLq.jpg
 
 
 
Zdejmujemy skuwkę i... minimalizm w pełnej krasie. Sekcja jest również metalowa, stalówka w pasującym metalicznym polerowanym kolorze. I w dodatku malutka. Już myślałem, że to drugi długopis. Spływak gładki, płaski i wyprofilowany. Bardzo minimalistycznie i nieporuszająco. Grawerunek na stalówce: PARKER. No nic, czas rozkręcić i zobaczyć co w środku powoduje to grzechotanie.
 
I kolejne z serii zaskoczenie. Gwint ma całe dwa zęby. W dodatku z szerokim skokiem, tak więc delikatny ruch i korpus wręcz odpada z sekcji. Raczej niefajnie. Na plus można zaliczyć, że wystarczy ruch nadgarstkiem i pióro rozkręcone. Zdecydowanie minus, że trzeba porządnie dokręcić. Małe niedokręcenie i korpus ma luzy. W dodatku sam gwint jest tłoczony w metalu i sprawia wrażenie bardzo "na odwal się" zrobionego. Zdejmujemy skuwkę...
 
2YQ22PJ.jpg
 
n5NuwZm.jpg
 
 
...i, standardowo zaskoczenie, a jakże, ukazuje się konwerter. Miłe. Sprawia wrażenie porządnego, dymiony zbiorniczek na atrament. A w środku - mała metalowa kuleczka. Normalnie jak w sprejach. Przed użyciem wstrząsnąć. To ona tak grzechotała. Od zawsze wydawało mi się, że atramenty są raczej płynne i nie wymagają mieszadła. Cóż, człowiek uczy się przez całe życie. Dalsze oględziny konwertera ukazały jeszcze jedno dziwo. Otóż sam tłoczek to nie śrubka, a właśnie - tłoczek. Super, za system mamy strzykawkę z mieszadełkiem.
 
Siedzę przy stole i podziwiam nowe pióra. Przychodzi żona, i patrząc na Vectora mówi: to które dla mnie? Na szczęście nie zabrała od razu, tylko pozwoliła mi się trochę pobawić. Z ciekawości zainteresował mnie wiek tego pióra. Jako że to Parker, to ma wytłoczone oznaczenie daty produkcji. YI. I tu mam malutki zgryz - pomiędzy literkami jest widoczne "coś", co można uznać za kropkę. O tyle to istotne, że (wedle kodyfikacji daty produkcji) w grę wchodzą dwie daty: 1986 (YI) oraz 2006 (Y.I). Weryfikacja na długopisie daje podobne rezultaty. Niby kropka, ale jakaś taka nie kropkowata, bardziej dziabnięcie (ślad od litery?).
 
W sumie nie aż tak istotne. Żona zadecydowała, żeby jej pióro napełnić. Z dostępnych kolorów wybrała Hero Ink Washable Blue. Jednakże do testów wybrałem ciemny zielony Pelikana. Stalówka mikrych gabarytów jest w rozmiarze F. Niestety, na F-kę nie wygląda, bardziej na M. Pióro zostawia wyraźny ślad na papierze, raczej bez oporów podaje atrament. Przy normalnym pisaniu nie sprawia problemów, wyczuwalny lekki opór. Mimo mokrości kreski nie mamy wrażenia sunięcia po papierze. Lekkie kłopoty zauważyłem przy szybszym pisaniu, przy zamaszystych ogonkach. Tutaj czasami lubi zgubić kolor, pierwsze litery nowego wyrazu też raczej niechętnie pisze. Delikatne dogięcie chyba będzie wskazane dla poprawienia przepływu, nic czego każdy miłośnik pióra nie byłby w stanie wykonać od ręki.
 
PEWqZpp.jpg
 
LDJT6Z3.jpg
 
X1cC2ve.jpg
 
 
 
Czas na podsumowanie. Pióro przeważnie metalowe (końcówka korpusu wydaje się plastikowa, ale dobrej jakości materiału), dość lekkie i z przyjemnym dla oka wzorem zacieranego metalu. Proste i smukłe, idealne dla drobnej/szczupłej ręki. Można rzec - kobiece, ale i mnie przypadło do gustu. Stalówka może nie robić wrażenia, pióro nie przyciąga uwagi i łatwo pomylić z długopisem. Takie codzienne pisadło do wszelkich nieoficjalnych notatek i bazgrołów.
 
~Shiro
 
 
Galeria
 
URG72gj.jpg
 
pcr9RRN.jpg
 
SHpmvSz.jpg
 
GoMMJV1.jpg
 
R3VH14Z.jpg
 
jJ0Ju4t.jpg
 
29MXZ9N.jpg
 
Bol9uD2.jpg
 
 
 
 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moje pierwsze pióro wieczne, choć mam wrażenie, że mój egzemplarz ma nieco lepszy gwint - oznaczanie obok miejsca produkcji (UK) to I.I, czyli jak rozumiem rok 2004. Stalówka, choć oznaczona jako "F", jest faktycznie mało "fine", u mnie to wręcz podchodzi pod "broad" - ale męczyłem je tyle lat, że to nic dziwnego. Mimo to przydaje mi się jako pióro, które mogę bez obaw wrzucić do torby, nie martwiąc się że np. coś się porysuje (bo nie ma co).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Vectory wraz z Jinhao raczej zachęciły do eksplorowania zagadnienia jakim jest pióro wieczne, ale jak ktoś chce mieć cienką kreskę to rzeczywiście może się zniechęcić, to pióro, które nie robi niewiadomo jakiego efektu wow, nie ma jakichś fajerwerków podczas korzystania, ale to sprawne, małe narzędzie do notatek.

Mam jednego, czarnego plastikowego, czarnego rollera i stalowy. Stalowy, a plastikowy niby obie mają F-kę, ale to jakby inne pióra, w stalowym linia jest inna...pewnie to problemy z qc i brak powtarzalności co do stalówek...

 

Ja przykładowo mógłbym korzystać z Vectora w pracy, ale u mnie roboczym wołem jest stalowy Urban - pióro, o które nie boję się, że spadnie z biurka, że puknę gdzieś w blat stalówką itp. a zdarzają  się w ferworze walki takie rzeczy,  bałbym się bardziej ukochane pióro (lub droższe) tam używać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update.

 

Wczoraj zmieniałem atrament na docelowy dla żony. Zamiast zielonego Pelikana będzie Pelikan Royal Blue. I przy okazji wyszło, po co jest ta kuleczka w konwerterze. Otóż, moi mili, to nie mieszadełko, tylko zatyczka. Pióro wymagało płukania, więc zdjąłem zbiorniczek i tym tłoczkiem chciałem spuścić atrament. I przysłowiowe pośladki. Nie idzie. Przy konwerterze w piórze chodzi gładko, luzem już nie chce.

 

Szybki test i oto rozwiązanie - kuleczka w zbiorniczku, pod naporem cieczy roboczej zatyka ujście. W efekcie mamy idiotycznie prosty i jakże skuteczny sposób przeciwzachlapaniowy. Naprawdę ciężko jest uronić kropelkę. Natomiast w piórze kuleczka ulega przesunięciu przez dzióbek sekcji, przez co atrament płynie bez przeszkód, nawet przy wymuszonym przez tłoczek ruchu.

 

Co do ilości zdjęć - to pióro miało w sumie trzy sesje, coś koło 70 zdjęć total  :lol:. Podczas finalnej moja kota postanowiła uatrakcyjnić sesję. Chyba czuła, że pióro nie wzbudzi entuzjazmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Shiro Aka -- twoje recenzje spokojnie i ciekawie się czyta, bez chaosu i są dość szczegółowe, także + :thumbup:

  Pióro Vector, -- jako jedne z pierwszych piór, mnie nie zachwyciło, prawie zniechęciło,

 miałem go przed wieeeelu laty, ale strasznie drapała stalówka i suchy jak Sahara, ---pióro poszło w nicość.

 Twoje jak widać, w miarę się spisuje.

 Co do kulki w konwerterach i nabojach, to w tym środowisku koła nie odkryłeś  :P

 ale dla młodych użytkowników piór, to na pewno cenna informacja.

Edytowano przez YAMAHAL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa recenzja. Posiadam Vectora "w zebrę", plastik, niestety popękała skuwka i już go nie używam, żeby się nie rozpadło. Miałam pomysł żeby kupić stalowe, to by przynajmniej nie pękło, kto wie, może jeszcze kiedyś kupię.

Moim pisało się bardzo dobrze, wg daty egzemplarz z 2006r. Jak to Parker, bardziej gruba niż cienka kreska, ale ja pisałam odwrotnie i byłam zadowolona.

Po przeczytaniu tej recenzji odświeżył mi się pomysł zakupu stalowego Vectora.

Edytowano przez vela44
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu tej recenzji odświeżył mi się pomysł zakupu stalowego Vectora.

Mam do tego pióro wiele sentymentu i na pewno nie jestem względem niego tak krytyczny jak wielu przedmówców, ale myślę, że lepiej dopłacić trochę np. do Pilota MR czy za podobną cenę kupić plastikowe Kaweco Classic Sport ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłam w szkole to mi się marzył amelinowy Vector. Serio!

Nie plamił, był niezawodny, trwały... ale w tamtych czasach nie było jeszcze OLXa gdzie można je znaleźć za dychę ;) 

I tak mi już zostało, nadal jestem na "tak", no i  lubię pióra o dobrych walorach użytkowych. 

 

@Shiro, kapitalny dodatek do fajnej recenzji ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niestety z kulką - pudło. Ona nie jest ani mieszadłem (po co mieszać atrament będący roztworem?), ani zatyczką - wiele konwerterów nie ma w ogóle kulki, niektóre mają sprężynkę, a są i takie, które są puste. Kulka ma za zadanie przełamywać napięcie powierzchniowe cieczy - czyli atramentu.

 

A co do lekkości jako wyznacznik taniości - miałeś kiedyś w ręku Pelikana M400?

Edytowano przez Excavator
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Mam takiego Vectora od paru(nastu? już sam nie pamiętam) miesięcy. Służy mi za pióro do codziennego smarowania, więc absolutnie niczego poza wygodą i walorami użytkowymi od niego nie oczekuję. Dwa spostrzeżenia: na pewno nie warto skreślać tego pióra ze względu na negatywne doświadczenia z plastikowymi, kolorowymi wersjami Vectora, bo jednak dość mocno różni się na plus; a po drugie: chyba jest jakiś problem z powtarzalnością stalówek, bo moja F-ka jednak aż takiej grubej kreski nie ma. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

Mam dwa egzemplarze - z 2008 i z 1997. Nowsze jest bardzo marnej jakości, korpus pękł, stalówka F pisze jak B, ogólnie nic dobrego o nim powiedzieć nie mogę. Za to starszy egzemplarz to "stara szkoła". Plastik pancerny, stalówka M pisze jak współczesna parkerowska F i sunie jak po maśle. Od 1997 w ciągłym użytku i ani myślę aby go odstawić na zasłużoną emeryturę :)

Edytowano przez raf
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa, bo... Nie lubię tego pióra, ale jak coś mam zapisać, o tak... Na byle jakim papierze (który akurat jest pod ręką), to moja dłoń przez chwilę chwieje się nad puszką z piórami i w końcu wybieram Vectora. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby coś fikał, albo odmówił współpracy, czy coś... Takie to pióro jest po prostu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Też mam to pióro i tak jak przedmówca moja ręka często po nie sięga, tak bezwiednie, nie wiem dlaczego... haha bo pióro to drapie papier i często ma problem ze startem. Pewnie dlatego że jest często pod ręką, wrzucony do kubka, inne pióra mam w marynarce. To jest jedyne pióro, które zostawiam w pracy.

Jedyny plus to cienka linia, używam stalówki w rozmiarze F, pisze najcieńszą linię ze wszystkich F które mam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...