Skocz do zawartości

Blackbirdowie - portret rodzinny


brzozowisko

Polecane posty

Napisano (edytowany)

cSxaynf.jpg
Blackbird BB2/45, pierwsza połowa lat 30.
Dźwigienkowy mechanizm napełniania.
BB2 - Blackbird ze stalówką o rozmiarze 2
/xx - wersja kolorystyczna: 41 (green marble/pearl, 'green')

(z tyłu: BB2/45, przebarwiony/pociemniały grey marble/pearl)


Wymiary:

Zamknięte: ~122 mm
Otwarte: ~112 mm
Waga: ~14 g


Słowo się rzekło i czas na kolejne pióro, które jednocześnie jest moim ulubionym modelem Blackbirda.

Należy ono do drugiej generacji piór z celluloidu, produkowanych orientacyjnie pomiędzy 1932 i 1937 rokiem. W tym czasie, Mabie Todd żegnał się na dobre z obudową z utwardzanej gumy, a pióra przyjęły bardziej opływowe kształty, chociaż na przekór czasom wciąż pozostały flat-topami.

Kolorowy celluloid jest doskonałej jakości i rzadko ulega odkształceniom oraz degeneracji, a po wypolerowaniu przypomina w dotyku szkło. Jedynym większym problemem jest podatność niektórych odcieni na przebarwienia oraz to, że niektóre podstawowe czarne egzemplarze ze srebrnymi klipsami mogą sprawiać wrażenie nieco 'tańszych'.

Złocenia (i niklowania) klipsów wydają się być nieco trwalsze niż w późniejszej serii 52xx.

Podsumowując, pióro jest skromne, proste, ale dojrzałe, perfekcyjnie wykonane i rewelacyjne w codziennym użytku, szczególnie jeśli ktoś lubi mniejsze i lżejsze modele.

 

Zbiór ładnych zdjęć czarnego BB2/60 oraz wielu innych ciekawych - starszych i nowszych - piór można znaleźć na estilograficas.net

 

A jutro (właściwie dziś) coś nieco bardziej specjalnego. Zapraszam :)

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

mixgtWq.jpg

Blackbird BB2/46, koniec 20. - początek lat 30.

Dźwigienkowy mechanizm napełniania, wersja bez klipsa.

BB2 - Blackbird ze stalówką o rozmiarze 2

/xx - wersja kolorystyczna: 46 (celuloid blue/bronze marble, a oficjalnie 'Blue & Bronze')

W tle: BB2/45 i BB2/60

Pióro nie było jeszcze restaurowane; można przypuszczać, że oryginalnie brąz nie wpadał tak mocno w ciemny brązowy/czerń, a niebieski był znacznie jaśniejszy.

Wymiary:

Zamknięte: ~135 mm

Otwarte: ~126 mm

Waga: ~16 g

Chociaż wczesne plastiki sięgają XIX wieku, producenci piór zaczęli używać ich na masową skalę dopiero w latach 20. W 1928 (lub 1927 roku) Mabie Todd był jedną z ostatnich większych firm, które zaadoptowały nowy materiał, celuloid, wyprzedzając jedynie Watermana (początek lat 30.)

Poza podstawowymi wzorami celuloidu: 41 (grey marble), 42 (blue marble), 45 (green marble), Mabie Todd produkował unikalne dla jednej linii kolory, jak przedstawiony na zdjęciu 'Blue and Bronze' (o oznaczeniu 46, którego można obejrzeć też na estilografica.net), spotykany wyłącznie na Blackbirdach (oraz francuskich i hiszpańskich odpowiednikach: Merle Blanc i Gaviota), BB2 o kolorze srebrno-złoto-czerwonego marmuru o numerze 39 lub ciekawy łososiowo-srebrny Jackdaw.

BB2/46 nie należy do rzadkich piór, ale jest stosunkowo ceniony i poszukiwany przez kolekcjonerów. Sam kolor, czasem określany jako Oriental Blue, kojarzony najczęściej z Watermanami linii Patrician, był jednak bardzo popularny, o czym można przekonać się zerkając na post Pana Leite.

Celuloid/utwardzana guma i opieka nad piórem

Wracając na chwilę do celuloidu, trzeba nadmienić, że nie należy on do idealnych materiałów; jest łatwopalny, ma niską temperaturę topnienia i niestety ulega rozkładowi. Zachodzące procesy można spowolnić, ale nie zatrzymać. Oczywiście, zadbane pióro będzie służyło dziesiątki lat, a w muzeum nawet setki. Warto jednak mieć na uwadze, że aby piórem się cieszyć, należy otoczyć je odrobiną uwagi i opieki.

Na szczęście to, co najważniejsze można osiągnąć w warunkach domowych poprzez unikanie wysokich temperatur, wilgoci, silnych źródeł światła oraz trzymania piór w hermetycznych pojemnikach. W internecie można znaleźć wiele sprzecznych informacji na temat czyszczenia i używania różnych środków chemicznych i - w mojej opinii - najbezpieczniej jest trzymać się poradników muzealnych.

Jakiekolwiek czyszczenie najlepiej jest przeprowadzać na sucho. Można też z ostrożnością używać delikatnie wilgotnej ściereczki, ale pióro należy potem dokładnie osuszyć. Utwardzaną gumę należy traktować podobnie, chociaż wilgoć nie ma tak niszczącego wpływu jak w przypadku celuloidu. Trzeba tylko pamiętać, że utwardzona guma odbarwia się na słońcu, szczególnie w połączeniu z wilgocią.

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te dwa ostatnie pióra prezentują się nader ciekawie. Gustuję w zieleniach, więc propozycja marble/pearl green trafia w moje upodobania. Jednak wcześniejszy zielony bardziej mi się podobał. Wersja blue&bronze jest bardzo ciekawa. I brak klipsa - lubię taki minimalizm. Generalnie, to dla mnie małe odkrycie, że robili pióra bez klipsa.

 

Mamy maj, polowania na nowe piórka czas zacząć ;) Na razie zaczynam od Pelikana. Dotychczas nie miałam z nimi przyjemności, to zadowolę się na początek nawet czymś nowym, ale okazyjnie nabytym ;)

Ale jestem czujna na Blackbirdy! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióra bez klipsów były bardzo popularne przed II wojną światową i wrócę do tego tematu przy okazji następnego Blackbirda. Mnie też bardzo odpowiada tego typu minimalizm.

 

A jeśli chodzi o Pelikany to chyba zmierzamy w podobnym kierunku. Od wielu miesięcy zastanawiam się nad moim idealnym współczesnym piórem. Gdyby Piloty były mniejsze a Platinum lepiej dopracowane estetycznie, pewnie długo bym się nie zastanawiał. Przez dłuższy czas myślałem o piórze CONID Slimline, ale nie jestem pewien czy naprawdę warto wydawać tyle pieniędzy. Stanęło na tym, że estetycznie, wymiarami i cenowo najbardziej odpowiada mi oferta Pelikana, i ostatecznie myślę o M150 lub M200. Chciałbym tylko zobaczyć je na żywo i wypróbować przed zakupem. Dla mnie B :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Zaniedbałem wątek, ale postaram się dopisać koniec wkrótce. Tymczasem dziś kilka słów o pozbawionej tożsamości 'kawce' (Corvus monedula) :)

 

Jakiś czas trafiło w moje ręce to oto bezimienne pióro:

 

hr61zmV.jpg

 

Oczywiście jest to produkt Mabie Todd. Problem w tym, że nigdzie nie jest to napisane; ani jednej litery lub cyfry. Szkoda, ponieważ celuloid niemal na pewno uległ znacznemu przebarwieniu, a bez kodu koloru, nie sposób powiedzieć jak pióro wyglądało oryginalnie.

 

Mogę się tylko domyślać, że jest to pozbawiony tożsamości Jackdaw z końca lat 20 lub początku 30, prawdopodobnie wykonany na zamówienie jakiejś galerii handlowej lub sieciówki, która potrzebowała w ofercie dobrego i taniego pióra dla uczniów.

 

Więcej o brytyjskich kawkach można znaleźć na wspominanym wcześniej blogu Goodwriterspens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś  jeszcze raz z ciekawością przekopałam się przez wątek, zmotywowana prezentem. Dziękuję :)

 

104285ff866a.jpg  b2a917fc8933.jpg

 

Obiecuję zrobić lepszą sesję, w zielonej kolekcji, na razie próbujemy się z kolejnym atramentem.

 

A ta bezimienna kawka prezentuje się  bardzo ładnie :)

Edytowano przez Nikaa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Do roku 1927 Blackbirdy, podobnie jak Swany, nosiły się głównie w czerni, a czasem w czerwieni i z dodatkami złota tu i tam. Wynikało to głównie z ograniczeń głównego materiału używanego przez Mabie Todd, czyli utwardzanej gumy. Nie żeby nie można było uczynić jej bardziej ciekawą jak robił to Waterman, ale wprowadzanie kolorów często wiązało się z mniej stabilnym tworzywem.

Prawdopodobnie brytyjski oddział Mabie Todd wprowadził napełnianie systemem dźwigienkowym w 1921, czyli około sześć lat później niż Amerykanie. Nie znam odpowiedzi na pytanie skąd takie opóźnienie, ale domyślam się, że pióra typu safety screw cap były na tyle sprawdzonym i zadowalającym rozwiązaniem, że nie było zapotrzebowania na 'nowinki'.

Blackbird na poniższym zdjęciu można więc datować na lata 1921-1927/28. Jeden model przez siedem lat? Niekoniecznie. Oprócz Big Blackbirda ('olbrzyma' z jeszcze większą stalówką o numerze 8) oraz chudszego modelu Thin Blackbird oraz piór ze złoconymi pierścieniami na korpusie, Mabie Todd eksperymentował ze spływakami. W związku z tym można wyodrębnić kilka dodatkowych podmodeli. Pióro na zdjęciu oraz Big Blackbird były później produkowane do połowy lat trzydziestych w zachowanym kształcie, ale z użyciem celuloidu.

zwW3nWN.jpg

Blackbird, 1921-1927/8

BCHR (Black chased hard rubber - czarna żłobiona utwardzana guma)

Dźwigienkowy system napełniania

Wymiary

Zamknięte: ~135 mm

Otwarte: ~127 mm

Waga: ~14g

Swan People wprowadzili integralne klipsy dość późno w Blackbirdach i podejrzewam, że stało się to bliżej rozpoczęcia produkcji piór z celuloidu, czyli około 1927. Do pióra można było jednak zawsze dokupić klips osobno, np taki jak na zdjęciu poniżej.

aztcTKF.jpg

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Nie mam pewności kiedy ruszyła produkcja Blackbirdów. Nie pamiętam skąd i dlaczego utkwił mi w głowie rok 1914, ale jest prawdopodobne, że pierwsze pióra pojawiły się znacznie wcześniej. Niektórzy podają 1911 lub 1909 rok. Pozostawię na razie tę kwestię otwartą i może ktoś bardziej wiedzony wyciągnie pomocną dłoń.

Lubię myśleć o Blackbirdach jako produkcie typowo brytyjskim, głównie ze względu na wybór Turdus merula (kosa zwyczajnego) na nazwę dla pióra, który nie jest gatunkiem endemicznym w kraju rodzimym Mabie Todd. Nie mam pojęcia czy wybierając nazwę myślano o symbolice i mitologii, ale na pewno nazwa jest trafiona ze względu na skojarzenie jakie może wywoływać pospolite czarne pióro ze złotą stalówką z ptakiem spotykanym codziennie w ogrodzie czy parku.

gm5C6gO.jpg

Blackbird Fountpen

Pióro zakraplaczowe (eye-dropper)

Utwardzana żłobiona czarna guma

Wymiary: zamknięte: ~135mm, waga: ~8g

MHR in a wood grain pattern (czerwono-czarna utwardzana guma o wzorze łyka drzewnego)

Pióro nie miało żadnego wewnętrznego mechanizmu napełniania. Atrament wlewało się bezpośrednio do wnętrza korpusu przy pomocy prostej pipety po odkręceniu sekcji.

Zakraplaczowy Blackbird produkowano nadzwyczaj długo, i w latach 20. sprzedawany był obok wersji z dźwigienką. Jego produkcję przerwała jedynie I wojna światowa, kiedy produkcję przejęła filia amerykańska. Z tego okresu pochodzą pióra, które zamiast 'Made in England' noszą napis 'Made in U.S.A during War'. Nie jestem pewien, kiedy produkcję zaprzestano, chociaż przypuszczam, że przed rokiem 1927, ale warto dodać, że czasem można też spotkać nieco późniejsze zakraplaczowe Blackbirdy wykonane z kolorowego celuloidu.

Linki

Więcej o ogólnej historii Mabie Todd pisał Aszkugor

Rys historyczny w języku włoskimi i angielskim na fountainpen.it

Myślę, że na tym mogę skończyć opowieść. Bardzo dziękuję za odwiedziny, wytrwałość i cierpliwość :)

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zapartym tchem przeczytałam ostatnie posty, i na koniec taka niespodzianka, że to już koniec opowieści. Wszystko co dobre szybko się kończy.

Dzięki za ten wątek, wszelkie informacje i linki w nim zawarte. Wspaniałe kompendium wiedzy!

 

Frapowało mnie od początku skąd nazwa Blackbird, dlaczego wybór padł na Kosa zwyczajnego, jak podpowiadasz. I pewnie odpowiedź tu padła :)

 

Próbuję sobie przypomnieć jaki ptak kojarzyłby mi się z Londynem, w którym miałam okazję dłużej się zatrzymać przed laty. Ale niestety, nie pamiętam. Może wtedy mniej uwagi zwracałam na ptaki. Nie byłam i nie jestem ornitologiem ;) Szkocja i Edynburg kojarzy mi się nierozerwalnie z krukiem, którego uwieczniłam na fotografii z Arthur's Seat. Teraz Anglia będzie nierozerwalnie związana z kosem ;) Taka mała ornitologiczna dygresja.

 

Generalnie zapragnęłam czarnego Blackbirda, takiej esencji angielskiej klasyki ;) I jeszcze tego z amerykańskiej produkcji z okresu wojny. Najlepiej oba. Wszystko przede mną. Na razie się czuję piórowo nasycona (wypadałoby), ale powoli mogę snuć jakieś kolejne plany. 

Edytowano przez Nikaa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nikaa, cieszę się, że kos :) Mam wrażenie, że łabędzie przyćmiły kompletnie swych mniejszych braci. Jeśli zaś mowa o kwintesencji angielskich piór, to odpowiedzi może być wiele: Onoto, Conway Stewart, Burnham, Wyvern, Summit, Mentmore/Platignum, Neptune etc :)

 

A dziś nieco rzadszy Blackbird, ale największy w rodzinie:

 

Qwphtvs.jpg

Big Blackbird, pierwsza połowa lat 20 (chociaż później w wersji celuloidowej produkowane chyba do końca lat 30?)

BCHR (black chased hard rubber), chociaż żłobień już nie widać, a pióro wpada w brąz.

Dźwigienka (też z utwardzanej gumy)

Stalówka nieorginalna, powinna być olbrzymia ósemka

Nie jestem przekonany czy klips jest oryginalny

Zmieściłem 2.3 ml atramentu, ale podejrzewam, że z nieco większą sakiewką może nawet dobić do 3 ml.

Zamknięte: blisko 140 mm

Na zdjęciu dla porównania z innymi Blackbirdami, produkowanymi mniej więcej w tym samym czasie (od góry): Big Blackbird, standardowy Blackbird dźwigienkowy, dźwigienkowy Thin Blackbird oraz model zakraplaczowy.

 

Pióro raczej rzadkie, ale paradoksalnie częściej do kupienia w Hiszpanii pod nazwą Gaviota Gigante niż Wielkiej Brytanii. Pojawia się opinia, że pióro to było raczej średniej jakości.

 

To tak krótkim wstępem, ale do pióra wrócę za jakiś czas :)

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisarz, podróżniczka czy wielka łapa

Big Blackbird z powyższego postu trafił do mnie w opłakanym stanie, ale postanowiłem dać mu szansę i znaleźć mu miejsce wśród codziennych piór.

Jest coś nadzwyczaj intrygującego w używaniu tak wiekowego przyboru, w tym wypadku mającego ponad 90 lat, który, jak przypuszczam, towarzyszył komuś wiernie przez prawie cały międzywojenny okres.

Uwielbiam pióra z historią, chociaż tą rzadko daje się zrekonstruować. Czasem zużycie i ślady napraw dają jednak unikalną szansę zerknięcia w przeszłość i snucia domysłów.

Przyznam, że wciąż nie wiem, dlaczego Brytyjski Mabie Todd zdecydował się na produkcję olbrzymiego kosa i do jakiej grupy ludzi była skierowana oferta. Być może motywem przewodnim było tanie pióro z dużą pojemnością nadające się dla osób często podróżujących lub aspirujących pisarzy. Może po prostu chodziło o pióro, które nie ginęło w dużej dłoni.

Nie jestem pewny, czy pióro miało jednego, czy kilku właścicieli. Oryginalnie pióro miało lewo-stopną skośną stalówkę (left foot oblique), czyli można przypuszczać, że było kupione przez leworęczną osobę. Oczywiście nie ma powodu by wykluczyć osobę praworęczną lub kogoś potrzebującego przyboru do zapisu hebrajskiego.

Stalówka z jakiegoś powodu została zmieniona na twardą stalówkę typu Eternal, która z czasem nabrała delikatnego prawo-stopnego skosu, co mogłoby świadczyć o praworęczności i może o pochylonym w prawo piśmie.

Sposób wytarcia świadczyłby też o raczej wysokim kącie ułożenia pióra względem papieru, czyli raczej pokaźnej dłoni.

Oczywiście powyższe stwierdzenia są wyłącznie domysłami i jedynym pewnym faktem jest to, że pióro nosi ślady naprawdę intensywnego i prawdopodobnie wieloletniego użytku. Nawet jeśli oryginalna stalówka została zmieniona na nową w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia tuż po zakupie, ziarno Eternala zostało tak mocno wytarte przez jedynego właściciela (ostre i regularne ścięcie świadczące o stałym kącie i ułożeniu pióra podczas pisania), że trudno nie myśleć o długich latach użytkowania. Poza tym, Mabie Todd używał zazwyczaj dość głębokiego rzeźbienia na korpusie i skuwce, które zniknęło prawie zupełnie z powierzchni pióra.

Myślę też, że użycie Eternala jako zamiennika jest też w jakiś sposób znaczące. Stalówki Big Blackbird na pewno były dostępne przez wiele lat, a Eternal należał do górnej półki, zarówno jakościowej, jak i cenowej.

Ostatnim elementem jest tajemniczy nitowany klips z łabędziem zamiast kosa. Oczywiście jest wiele opcji. Być może jest to na tyle wczesny Blackbird, że klipsy z kosem nie były jeszcze montowane. Drugą opcją jest przypadkowe zamontowanie błędnego klipsa. Trzecią możliwością jest późniejsza wymiana uszkodzonego uchwytu kosa na klips swana, który po prostu był bardziej dostępny.

Ot takie sobie zgadywanie :)

Edytowano przez birchtine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Zupełnie przypadkowo tu trafiłem próbując znaleźć jakieś informacje o historii piór polskich... i tak zaczytałem się od deski do deski. Mam także kilka "ptaków" z gromady Mabie i Tooda i z uwagą podpatruję te nietuzinkowe ptaki. Dla tych, którzy tu zajrzą równie przypadkowo jak ja, warto dodać, że gromada Mabie Tooda to nie tylko Łabędzie(Swany), Kosy(Black Birdy) - którym poświęcona jest niniejsza opowieść, Kawki(Jack Dawy) ale do niej przynależą jeszcze Jaskółki(Swallow'y) - dość popularne jak to jaskółki... Ostatnio "upolowałem" na jednym ze spotkań piórowych bardzo dla mnie intrygującą informację o jeszcze dwu gatunkach tej Mabie Toodowskiej gromady, podobno niezwykle rzadkich, mianowicie są to Zimorodki(Kingfishery) - swoją drogą ciekawe czy jest korelacja między upierzeniem zimorodka ptaka a zimorodka pióra, bo pióro o takich barwach byłoby niezwykle pociągające... a ostatnim gatunkiem, o którym mi wiadomo, jest Kiwi(Kiwi) - istna rzadkość - gatunek podobno wprowadzony specjalnie i jedynie na rynek Nowej Zelandii (sic!)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...