Skocz do zawartości

Pilot Capless - klik, klik, klik


Polecane posty

Obiecałem sobie, że w tym roku nie będę kupował piór wiecznych. Zgodnie z założeniami w kwietniu miałem odebrać na Pen Show Peruna i mieć spokój. Niestety nie udało się. Prawdę mówiąc poniosłem sromotną klęskę. Styczeń i luty zamiast przynieść wytchnienie mojemu portfelowi, doszczętnie go wydrenowały. Jednym ze styczniowych nabytków jest Pilot Capless. Pióro to nigdy mi się nie podobało, ale uznałem, że mając na uwadze setki głosów pełnych zachwytu nad tym modelem, dam mu szansę. Tym bardziej, że kiedyś odrzucało mnie na samą myśl o Lamy Al-Star / Safari a obecnie stałem się ich zagorzałym fanem. Kto wie, może z czasem i Capless by mnie do siebie przekonał?

 

fpn_1458985213__caplesscrosssection.jpg

 

 

Czy to ptak? Czy samolot? Pióro czy długopis? Produkowany od 1964 r. model Capless (w USA sprzedawany pod nazwą Vanishing Point) jest reklamowany jako jedyne na świecie automatyczne pióro wieczne. Ki czort? Wygląda jak przerośnięty długopis ze zmutowanym klipsem. I z przydługą nakrywką systemu automatycznego wysuwu. Są ludzie, którzy zachwycają się konstrukcją tego pióra i leżącą u jej podstaw myślą techniczno-inżynieryjną. Lubię rozwiązania eleganckie w swojej prostocie, ale Capless jak dla mnie zbyt wiele poświęca na rzecz funkcjonalności. Po blisko dwóch miesiącach sporadycznego używania tego pióra wciąż nie przekonałem się do jego wyglądu.

 

Wygląd to nie wszystko. Tak mówią. Czy mają rację?

 

 

Niech każdy oceni sam.

 

Design

 

fpn_1458986691__capless8.jpg

 

fpn_1458986727__capless3.jpg

 

fpn_1458986754__capless4.jpg

 

fpn_1458986779__capless5.jpg

 

 

fpn_1458986804__capless1.jpg

 

fpn_1458986890__capless11.jpg

 

fpn_1458986841__capless6.jpg

 

No właśnie. Jedni zachwycają się wyglądem Caplessa, inni patrzą na niego z zaskoczeniem zachodząc w głowę czy im się podoba czy nie. Jeszcze inni uważają go za mutanta. Capless nie wygląda jak pióro wieczne. Wygląda jak niespecjalnie ładny długopis. Tym, co od razu przykuwa uwagę jest bardzo krótka sekcja zakończona otworem wylotowym. Po naciśnięciu przydługiego zakończenia nakrywki mechanizmu wysuwu, z dzioba wysuwa się krótka stalówka, która z daleka można wziąć za zakończenie naboju do długopisu. Mamy jeszcze klips. Wielki. Trwale połączony z sekcją. To chyba właśnie klips powoduje, że opinie na temat twego modelu są tak silnie spolaryzowane.  Ładnie to nie wygląda, ale da się z tym klipsem żyć. Przeważnie trzymam sekcje bardzo blisko stalówki a chwytu nauczyłem się pisząc Al.-Starem. Prawdę mówiąc klips nie przeszkadza mi wcale w pisaniu. Mam jednak wrażenie, że osoby które silnie zaciskają palce na sekcji i trzymają pióro pod dziwnym kątem, mogą mieć z tą konstrukcja sekcji problem.

 

Stalówka

 

 

 

fpn_1458986467__capless9.jpg

 

fpn_1458986571__capless15.jpg

 

fpn_1458986523__capless13.jpg

 

fpn_1458986546__capless14.jpg

 

fpn_1458986571__capless15.jpg

 

fpn_1458986406__capless_pismo.jpg

 

fpn_1458986416__capless_pismo_2.jpg

 

Model Capless jest dostępny ze stalówkami wykonanymi ze stopu żelaza (tzw. special alloy nib) lub złota (złote i rodowane). Różnica w cenie między modelem ze stalową a modelem z rodowaną złotą stalówka wynosi około 50 $. Zdecydowałem się na najdroższy wariant – nie lubię złoceń. Wybrałem stalówkę w rozmiarze M. Nie zawiodłem się. Jest to stalówka mała rozmiarem, ale nadrabia możliwościami. Po papierze sunie przyjemnie, ale nie super gładko. Na tańszych papierach typu Lyreco słychać lekkie szuranie po papierze. Atrament jak na „Japończyka” podaje nad wyraz Chojnie. Mam Pilota Custom Heritage 92 ze stalówką w rozmiarze M, który w porównaniu do Caplessa cierpi na suchoty. Co do mechanizmu wysuwania i chowania stalówki – działa Perfekcyjnie. Wieść niesie, ze nawet kilkudziesięcioletnie Caplessy zachowują sprawność mechanizmu wysuwy. Czad. Inżynieryjny cud w świecie, w którym najprostszy opiekacz sypie się po paru latach.

Stalówka Caplessa powinna przypaść do gustu tym, którzy lubią czuć choć trochę papier pod irydowym ziarnem. Fani „masełka” nie osiągną z Caplessem stanu Nirvany.

 

System napełniania

 

fpn_1458986634__capless_16.jpg

 

Pióro jest zasilane nabojami albo poprzez konwerter umieszczony w metalowej obudowie. Całość prezentuje się niexle, jednak po wyjęciu konwertera ze zbroi, okazuje się, że ma on niewielką pojemność. Nepłnienie konwertera jest trochę bardziej czasochłonne niż w wypadku innych, bardziej typowych piór wiecznych. Pióro trzeba rozkręcić, wyjąć z niego nabój, zanurzyć go do połowy w kałamarzu, zassać atrament, wytrzeć całość chusteczka i złozyć pióro. Alternatywą jest oczywiście napełnianie konwertera strzykawką. Wszystko działa sprawnie, ciekawie wygląda. Mozna przyczepic sie jedynie do pojemności konwertera. 

 

Wymiary

 

Capless to pióro wykonane z lakierowanego metalu. Swoje waży - 32 g. Długość: 135 mm przed wysunięciem stalówki, 138 mm po wysunięciu stalówki.

 

Podsumowanie

 

Pilot Capless / Vanishing Point to jedno z tych piór, które wszyscy mieli, chcą mieć lub którego nie trawią w ogóle. Po dwóch miesiącach przygody z Caplessem postanowiłem się z nim rozstać. Nie używam go zbyt często (wypisałem trzy konwertery) a kiedy go nie używam, nie tęsknię za nim, sięgam po Van Gogha albo Al-Stara. Albo Operę. Z drugiej strony uważam, że to dobrze wykonane i trwałe pióro wieczne warte uwagi pod warunkiem, że charakterystyczny design i nacisk położony na funkcjonalność wam odpowiadają.

 

 

W Polsce model ten kosztuje prawie tysiąc złotych. W Japonii można go kupić za około 110-120 dolarów. Za swój egzemplarz z wliczonym kosztem wysyłki i opłatami celnymi zapłaciłem 528,48 PLN. W cenie do 600 PLN uważam Caplessa za mocnego zawodnika. Jest innowacyjny, ciekawy z technologicznego punktu widzenia, praktyczny, dobrze wyważony i dobrze wykonany. Konkurować z nim może tylko Lamy 2000. A właściwie mogłoby, gdybyśmy wszyscy podejmowali decyzje zakupowe wyłącznie w oparciu o parametry techniczne i stosunek ceny do jakości. Tak się nie dzieje. Dlatego ja dalej będę polował na gorzej wykonane włoskie pióra wieczne, które dają mi po prostu większą frajdę.

 

Co do polskiej ceny rynkowej powiem tak – niech się gonią. Nawet po dodaniu do ceny pióra cła i vatu całkowita cena Caplessa sprowadzonego z Japonii będzie niższa o co najmniej 30 % a jak wam się poszczęści to nawet o 50 %.

 

Plusy

 

  • design (dla innych, w tym dla mnie, minus)
  • funkcjonalność
  • trwałość
  • udana stalówka

 

Minusy

 

  • design
  • lakier błyskawicznie „łapie” odciski palców
  • mała pojemność konwertera
Edytowano przez visvamitra
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solidna recenzja. Ja swojego Caplessa bardzo lubię, choć nie zdecydowałbym się na zakup żadnej innej wersji. Wszystkie jednokolorowe i czarne nie podobają mi się. Tylko Kasuri Blue mnie uwiodło.

Stalówka M zaskakująco mokra, nawet zastanawiałem się, czy nie lepiej było wybrać F. Jednak, nie żałuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na PW dostałem pytanie o to, czym napełnione sa pióra. Po kolei:

 

fpn_1458986406__capless_pismo.jpg

 

Od góry do dołu mamy:

 

Pilot Capless - Lie de The, J. Herbin

St. Dupont Fidelio - Wadamisaki Blue, Sailor z serii Nagasawa-Kobe

Grav von Faber-Castell Intuition - Renga, Maruzen Athena

Visconti Opera - Maruzen Akane, Maruzen Athena

Lamy Al-Star - Midnight Blue, Papier Plume

Waterman Hemisphere - Oconto (stara wersja, nowa ma w sobie więcej zieleni), L'Artisan Pastellier

 

Dzięki wszystkim za miłe słowa. Recenzji ostatnio jak na lekarstwo, wiec wrzucam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrzucało mnie od Lamy Al-Star/Safari, wydaje mi się, że niedługo będę posiadaczem lamy. Brzydale coś w sobie mają ;)

Mnie też. Ostatnio kupiłem Safari Neonlime xD

Kolor mi się spodobał i gdybym go nie spotkał to w życiu bym nie zwrócił na niego uwagi. No i jeszcze mi się spodobał Apple Green, Charged Green...tak to jest jak jedno pióro się spodoba :mosking:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł pióra wiecznego z wysuwaną stalówką jak w długopisie automatycznym na przycisk...jest ok. Ale Capless jest brzydki jak noc, nie wiem kto wpadł na pomysł żeby klips robić przy samej stalówce, ale na pewno to nie był włoski stylista, żaden Giugiaro ani Pininfarina, raczej ten kto zrobił gumową Godzillę i Pokemony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł pióra wiecznego z wysuwaną stalówką jak w długopisie automatycznym na przycisk...jest ok. Ale Capless jest brzydki jak noc, nie wiem kto wpadł na pomysł żeby klips robić przy samej stalówce, ale na pewno to nie był włoski stylista, żaden Giugiaro ani Pininfarina, raczej ten kto zrobił gumową Godzillę i Pokemony.

Założenie jest chyba takie, żeby panowie którzy noszą piora w koszuli czy marynarce wpięte do kieszeni na piersi, nosili to pióro stalówką do góry. I z technologicznego punktu widzenia klips pomiedzy obejmującymi "sekcję" palcami, nie powinien przeszkadzac.

A że wygląda tak sobie- no cóż....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko mi się to zdarza, ale kiedy zobaczyłem to pióro po raz pierwszy to sam nie wiedziałem czy mi się podoba, czy nie. Z natury łatwiej mi określić swój stosunek do walorów estetycznych, ale Capless jest tak kontrowersyjny, że nie potrafię. Z jednej strony nowatorskie podejście, z drugiej to jednak klasyczna forma jest tak dopracowana, że to nowatorstwo sprawia wrażenie akrobatyki. Chyba nie mógłbym na niego na co dzień patrzeć, ale nie ze względu na to, że jest brzydki, tylko dlatego, że sam nie wiem jaki jest.

 

Ktoś próbował w nim zamontować lufę i zrobić broń? W stylu Bonda? Nadawałby się :)

Edytowano przez glue010
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ktoś próbował w nim zamontować lufę i zrobić broń? W stylu Bonda? Nadawałby się :)

 

Oj, nadawałby się ;)

Faktycznie taki trochę Bondowski. Ja to pióro jako ciekawostkę traktuję, za bardzo mi długopis przypomina, jakiś efekciarski gadżet. Dla mnie np. jest źle wyważone, ale wtedy, gdy stalówka jest wysunięta, nie mogłabym nim pisać.

 

Recenzja zwala z nóg, kawał doskonałej roboty! Dzięki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Nie ukrywam, że właśnie kolejny raz oglądam to pióro w znanym sklepie w Japonii. Nie spodziewałem się, że visvamitra kupi to pióro. Żeby łatwo nie było chciałbym dokonać wyboru pomiędzy dreatouchem do michała anioła i pilotem. Dzięki za recenzję

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...