Skocz do zawartości

Czy przed napełnieniem pióra atramentem z kałamarza wstrząsacie nim?


Bartosz_T

Wstrząsanie atramentem przed napełnieniem pióra  

61 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy przed napełnieniem pióra atramentem z kałamarza wstrząsacie nim?



Polecane posty

Witam Forumowiczów. Jako, że jetsem świeżym miłośnikiem piór, nasuneło mi się to pytanie. Nigdzie nie mogłem znaleźć czegoś podobnego. Z jednej strony, atrament mogą(nie jestem pewny) posiadać jakiś pigment, który będzie gromadził się na dnie, z drugiej jednak strony jakieś paproszki/osady mogą gromadzić się na dni, co by przemawiało za tym, by go nie wstrząsać. Liczę na wskazówki :rolleyes:  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Atrament powinien być mieszaniną jednorodną. Nie powinna zdarzyć się sytuacja, w której widać na dnie jakikolwiek osad dlatego nie ma potrzeby wstrząsania atramentu przed użyciem, a jakikolwiek widoczne cząstki pływające w cieczy powinny niepokoić.

Edytowano przez Aventador13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta kulka to tam bardziej jest po to, żeby atrament w naboju się nie "zastał" w dupce przez napięcie powierzchniowe, bo wtedy nie dochodziłby do spływaka. Tzn. trzymasz pióro stalką do góry - kulka i atrament jest na dole. Zabierasz się do pisania - kulka leci na dół i "pociąga" za sobą atrament, żeby sobie spokojnie spłynął do stalki. Zamknięcie naboju to raczej funkcja dodatkowa.

No i nie wszyscy producenci kulki stosują. A może nawet mniejszość? Nie wiem, nie sprawdzałem. Wolę atrament z kałamarza i pióra z tłoczkiem  :)

 

A trząsać kałamarzem to tylko w wypadku atramentów z brokatem, np. J.Herbin z serii 1670, żeby w miarę równa ilość dodatku była z atramentem wciągnięta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie wstrząsam atramentów np. takich jak Pilot Iroshizuku, Pelikan Edelstein, itp. natomiast zdarza mi się wstrząsać (choć to może jest irracjonalne) atramenty Private Reserve lub jakieś "wynalazki" typu Callifolio albo ESS, to odruch chyba. ;)

 

Warto może wspomnieć, że jeśli chodzi o atramenty pigmentowe, np. z serii Super5, to producent zaleca wstrząsanie kałamarza przed napełnieniem pióra.

Edytowano przez endoor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię ład i porządek, absolutnie nie potrząsam buteleczką, a jeśli mam ją w planach otworzyć to z największą starannością ściągam z półki karton z atramentami i delikatnie wyjmuję, żeby nie zabrudzić dekielka przed odkręceniem, bo zabrudzonym na milion procent się ubabram.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że nie. Używam go już prawie 40 lat, niedawno oglądałem swoje stare zeszyty ze szkoły, jakby wczoraj pisane. A to już tyle lat... Oczywiście, wcale nie jestem przekonany o potrzebie wstrząsania :) Chociaż lubią potrząść  :) 

Szkoda, że tylko niebieski i czarny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może chodzi o sytuację, gdy pismo ma dostęp do słońca albo chociaż leży na wierzchu? Pamiętam, w jakimś teście atramentów visvamitra chciał zrobić taki test- pół roku na słoncu. Nie wiem jednakże jaki był efekt. Może warto zrobić dla potomnych taką próbę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Pozwolę sobie lekko odkopać temat.

 

Z racji zakupu nowego pióra z tłoczkiem stanałem przed zadaniem załadowania przed użytkowaniem. Tak się złożyło, że w szufladzie miałem buteleczkę czarnego atramentu Rohrer & Klingner. Leżał tam od roku. Wyjąłem, napełniłem i zacząłem pisać.

 

I zamiast łądnego i głębokiego czarnego koloru wychodził mi taki rozwodniony, szarawy. Brak jednolitej barwy, ale widocznie szary. "Spuściłem" atrament z tłoczka, zamieszałem buteleczką, wymieszałem wykałaczką i ponownie napełniłem. I moje pióro nadle zaczęło pisać na czarno.

 

Wniosek - długo leżakowany zamajtam. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a dodatkowo mam element rytuału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro Aka dzięki za ostrzeżenie :thumbup: ---- już wiem żeby nie kupować atramentu z tej firmy -- Rohrer & Klingner

 co to za atrament, w którym opadają na dno kałamarza jakieś osady -- barwnik

 Diamine i Private Reserve leżakowane 2 - 3 lata w szufladzie -- biorę bez wstrząsania - zamajtania, tankuję i pisze jednolitą barwą

 bez względu czy biorę atrament z góry czy z dołu kałamarza.

 Ostatnio zakupione 3 szt. Sailor Shigure ale mam go krótko, więc się nie wypowiem czy coś osiada czy też nie :bezradny:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...