krajcarek Napisano Styczeń 7, 2016 Zgłoś Share Napisano Styczeń 7, 2016 Chciałbym Wam przedstawić jedno z moich piór. Jest od wielu lat w handlu niedostępne, gdyż popełniono je wiele lat temu. Dlatego jako wynalazek sprzed lat, postanowiłem Wam je opisać. Uwielbiam pióra, a to jest jedynym z niewielu piór, które potrafią doprowadzić mnie do wściekłości. To Waterman Vanguard. Vanguard znaczy po polsku „awangarda”. Wygląda, że to chyba awangarda awaryjności. Waterman kojarzy się z USA, lub teraz z Paryżem; ale ten dziwny jest, bo „Made in Italy” na boku nosi. Zrobiono te proste „szkolne pióro” w czasach gdy zaczęto stosować naboje do piór. Te użyte w moim, są wybitnie oryginalne. Jedne z pierwszych. Mam niestety jeden jedyny, więc drżę na myśl, że mogło by się z nim coś stać unieruchamiając pióro w ogóle. Napełniam więc nabój cierpliwie strzykawką, licząc że będzie miał ochotę współpracować. Nie jest to bowiem pewne. To jedno z tych piór, które władają właścicielem, a nie odwrotnie. Gdy ma kaprys pisać, to pisze. I to nawet poprawnie. Nie żeby pięknie, żadnej euforii nie ma. Co najwyżej znośnie. Można nim czynić notatki [moim zdaniem to grubość M] lub podpisywać niezbyt ważne dokumenty. Ale częste są stany gdy odmawia współpracy. Nie chce pisać i już. A ty musisz się z tym pogodzić. Rzecz jasna w „nagrodę” można wysłać pióro na relaks do spa gdzie się wymoczy w ciepłej wodzie. Ale czy się odwdzięczy równą kreską, tego nie można być pewnym. Jest więc jak kobieta. I za to je lubię. Za nieprzewidywalność. Za ładną kreskę, ale tylko wtedy gdy samo chce to uczynić. Za to, że o poranku w pracy nie wiem czego się po nim spodziewać. Może i za to, że można je uchwycić subtelnie dzięki temu że karbowane w odpowiednim miejscu jest. Mówiąc po ludzku, świetne się je trzyma. Pewnie z tych powodów lubię to pióro. Może też dlatego, że jest to Waterman wyglądający jak Parker. Parker 51 lub trywialne chińskie Hero 616, tyle że od nich smuklejsze. Do tego jest to Waterman starodawnie pisany jako „Waterman’s”. Z „s” na końcu [odwrotnie niż Psikutas bez „s” na końcu z „Chłopaki nie płaczą” J]. Długie jest na 132 mm, a w stanie do otwartym, do użytku wydłuża się do 141 mm, przy średnicy 11 mm. Jest więc raczej drobne. Może lubię je też dlatego, że z kosmosem ma coś wspólnego. Bo zgodnie z Wikipedią: Vanguard to „pierwsza amerykańska rakieta nośna. Powstała na bazie cywilnych rakiet atmosferycznych Viking. Konstrukcję rakiety nadzorowała Marynarka Wojenna USA. Vanguard, w ramach Międzynarodowego Roku Geofizyki, miał wynieść pierwszego amerykańskiego sztucznego satelitę. Jednak fiasko programu (wysoka zawodność) zadecydowało, że pierwszego satelitę USA wyniosła rakieta Jupiter C.” Wysyłano Vanguardy w kosmos od 23 października 1957 do 18 września 1959 roku. Jak widać zawodność była cechą nie tylko piór, ale i ich pierwowzorów. Mam tak wiele piór, że rzadko go używam ze względu na tę nieprzewidywalność. Mimo to mam do niego sentyment. Jak sobie o nim przypomnę, biorę je do pracy, ale wraz z innym Watermanem, niezawodnym Charlestonem Ivory. Tak na wszelki wypadek, gdyby stary Vanguard miał humory. Jak widać w tej recenzji techniki niewiele. Więcej subiektywnych, wręcz negatywnych odczuć. Ale jak to u starego miłośnika dziwnych przedmiotów J, to jednak uczucia przepełnione sympatią do omawianego tu kawałka plastiku. Poniżej [ściągnięte z sieci] zdjęcie zestawu w jakim Vanguarda sprzedawano oraz zdjęcie mojego. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
visvamitra Napisano Styczeń 7, 2016 Zgłoś Share Napisano Styczeń 7, 2016 Ciekawy okaz. Nie wiedziałem, że Waterman miał w ofercie pióra z ukryta stalówką. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Thay Napisano Styczeń 7, 2016 Zgłoś Share Napisano Styczeń 7, 2016 Super! Dzięki za recenzję. Ten nabój to szkło czy plastik? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Markol Napisano Styczeń 8, 2016 Zgłoś Share Napisano Styczeń 8, 2016 Intrygujący złośnik. Czytając pierwszy akapit Twojej recenzji przypomniałem sobie teksty J. Clarksona na temat Alfa Romeo Zawodna, kapryśna, ale jak już jedzie, to daje satysfakcję na maksa (podobno, ja nie jeździłem AR). Może to sprawka "Made in Italy"? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brzozowisko Napisano Styczeń 8, 2016 Zgłoś Share Napisano Styczeń 8, 2016 Nabój przypomina mi kształtem konwertery z C/F i Concorde. Dzięki za recenzję! Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krajcarek Napisano Styczeń 9, 2016 Autor Zgłoś Share Napisano Styczeń 9, 2016 Dziękuję za słowa uznania. Porównanie do Clarksona było szczególnie budujące Ps. Nabój jest plastikowy z metalową końcówką. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.