Skocz do zawartości

Jinhao 911


Polecane posty

@zami Wspomniałeś o maszynowym szlifowaniu. Kiedyś próbowałem stworzyć taką szlifierkę, zrobiłem prototyp ale wyszło to o czym sam wspomniałeś. Taka maszyna jest dobra przy pierwszym szlifie, przy surowej stalówce w której dopiero co zgrzano ziarno. Do delikatnych zmian już wyszlifowanej stalówki gdzie nadano już kształt ziarnu, tego typu obróbka więcej zepsuje niż poprawi. No chyba że ograniczymy się do szlifowania stalówek z większym rozmiarem ziarna. Mając do dyspozycji gotowy produkt nie ma szans na mechaniczne szlifowanie już ukształtowanej stalówki, ziarna. Robimy modyfikacje a ta wymaga precyzji i dopasowania metod by uzyskać zamierzony efekt. Czyli w grę wchodzi tylko ręczna robota. I tu wkraczamy w ciężki temat, trudny do opisania. Może podam swoje podstawy które i tak trudno będzie poprawnie zinterpretować. Spróbujmy. Weźmy za przykład te stalówki w piórach typu Parker 51, J911, Hero itp. Szlif zaczynam od przygotowania stalówki, wyrównania położenia skrzydełek, jeżeli jest potrzeba do wyrównania położenia połówek ziarna. Te też często wymagają uwagi, przecięte ziarno może mieć powyginane te swoje połówki, nie są równolegle-równo ustawione względem siebie tylko mogą odchylać się w kształt V na zewnątrz co przy maszynowym szlifie potęguje wadę zwaną baby bottom. Ziarno należy wyrównać, dogiąć, ustawić tak by obie połówki skleiły się ze sobą na całej powierzchni. Przy tak wstępnie przygotowanej stalówce zaczynam szlifowanie.  Oceniam ile jest ziarna, jaka jest jego powierzchnia, ile mogę zebrać materiału. Jak więcej to mogę na starcie użyć papieru o większej gradacji, od razu wykonuję ruchy które już za pierwszym razem będą nadawać wyjściowy kształt szlifu(im więcej ruchów tym większa strata obrabianego materiału). Wykonuje ruchy które zaokrąglą ziarno, płasko przykładam stalówkę do papieru ściernego i nadaje proste, poziome ruchy z takim zawijaniem stalówki na zewnątrz jej krawędzi, coś jakby rysować takie odwrócone na plecy C. Podobne ruchy wykonuje odwracając stalówkę na grzbiet, ogólnie powtarzam ten ruch po obu stronach stalówki. Te same ruchy wykonuje na bocznych krawędziach ziarna i od przodu. Wygląda to tak jakbyś ostrzył rysik ołówka obracając nim w okół jego osi na papierze. Z tym że w przypadku stalówki nie ostrze ją by jej "szpic" był ostry jak rysik ołówka a zaokrąglony na wszystkich krawędziach. Żadnych tam ósemek, szlifujemy prostymi ruchami, poziomo lub pionowo w zależności od położenia ziarna. Po nadaniu obłego kształtu zabieramy się za końcowe wygładzenie ziarna. Robimy te same ruchy tylko na bardzo drobnych papierze, tu mam na myśli gładziki pod różną postacią(temat raczej znany). Jeżeli dysponujemy sprzętem do polerowania, narzędziem do takich precyzyjnych prac, drobnych, delikatnych rzeczy to rzeczywiście daje to jeszcze więcej możliwości. Tu ukłon w stronę "speców" którzy bawią się zegarkami i mają takie zabawki. Należę też do tej grupy bo naprawiam też zegarki. Można wypolerować ziarno jak szkło. Ale to już swoisty "hardcore". Na prawdę wystarczy ręczna robota i ogólnodostępne materiały. Po szlifie robimy wstępne próby jak zachowuje się stalówka, na sucho, na mokro zanurzając ją w atramencie, wracając jeszcze do szlifowania można szlifować na mokro. Jeżeli po wstępnych próbach  uznamy że jest dobrze, zabieramy się za końcowe ustawienie ziarna. Ma być mokro, odklejamy połówki ziarna od siebie, przy poprawnym szlifie nie zmieni to drastycznie rozmiaru stawianej kreski, uzyskamy zamierzoną szerokość a pióro stanie się bardziej mokre. Optycznie może ta szerokość zwiększyć się ale tylko przez nasycenie, większą ilość podawanego atramentu. Po docelowym ustawieniu szczeliny, ziarna można jeszcze delikatnie skorygować szlif, delikatnie wygładzić jeszcze ziarno gdy będzie już szczelina między połówkami ale trzeba uważać by nie stworzyć sobie samemu baby bottom. To już jest delikatna robota, gdy na prawdę będzie potrzebna przy delikatnym drapaniu itp.

To jest szlif uniwersalny, nastawiony pod kątem jak największej uniwersalności pisania, zwiększa rozmiar stawianej kreski, pióro pisze podobnie bez względu na to w jaki sposób przykładamy stalówkę do papieru. Tu niwelujemy ten mityczny sweet spot, dla mnie to jest wada a nie celowy zabieg, pióro ma dobrze pisać pod różnym kątem a nie tylko w określonej pozycji, sweet spot to efekt właśnie tego maszynowego szlifu nastawionego by uzyskać na siłę jak najcieńszą kreskę. Tak wyszlifowane ziarno pisze niemal tak samo bez wpływu na to czy piszemy przykładając stalówkę bardziej pionowo, płasko czy skręcając na boki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba będzie poćwiczyć na mało wartościowych stalówkach. Jednak mimo wszystko w teorii nie ma jakichś specjalnych zawiłości, ale bez należytej wprawy i praktyki lepiej do cenniejszych stalówek nie podchodzić zbyt odważnie. Podobnie jak jazdy samochodem nie da się nauczyć siedząc na fotelu pasażera. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie zami tak jak napisałeś, teoretycznie nie ma tu żadnej filozofii z kosmosu, mało powiedziane w praktyce też nie ma jakiegoś ogromnego problemu, to zawile wygląda w opisach. Jednak praktyka jest wskazana, wiadomo dysponując tym w co "uzbrojone" jest pióro staramy się zrobić coś raz a dobrze a jak na złość im bardziej staramy się tym większe jest prawdopodobieństwo że coś sknocimy, nie uda się za pierwszym razem. Trzeba na czymś wyrobić sobie te praktykę, odkryć zdolności manualne lub najzwyczajniej zacząć coś robić. Ja zaczynałem właśnie od tych piór typu Hero, piór które używałem od zawsze, które bardzo dobrze znałem/poznałem. Jedni to uznają za skok od razu na głęboką wodę choć tanią, bo logika podpowiada że przy próbach modyfikacji stalówek lepiej zacząć od klasycznych w formie "blaszek" i to jeszcze w dużym rozmiarze. To pozory bo klasyczna stalówka rządzi się swoimi prawami, jako produkt gotowy nie jest tak wybaczająca przy nauce szlifowania bo z reguły te stalówki mają mały zakres materiału w którym można jeszcze coś uszczknąć, odjąć. Dochodzi jeszcze geometria, mały zakres w ustawieniu skrzydełek, krzywizny stalówki. Klasyczna stalówka stwarza pozory łatwiejszej w obróbce ale to tylko pozory. Stalówki typu hooded nib są prostsze w formie choć mniejsze, drobniejsze ale nie wymagają tak dużej precyzji w ustawieniu, nie są tak wymagające pod względem zachowania kształtu. Przeszkodą jest głównie wielkość która utrudnia swobodne obrabianie tego typu stalówek. Tak jak napisałeś, trzeba poćwiczyć, próbować swoich sił a przyjdzie czas na efekty które mogą sprawić miłą niespodziankę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszły 911tki. Całkiem przyjemnie leżą w łapie. Rzeczywiście sprawiają wrażenie piór o wiele droższych i to wszystko w cenie niższej niż u nas konwerter 🤭

Ale niestety trochę mało czasu na tankowanie i zabawę nowymi nabytkami. Muszą poczekać na lepszy czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również do mnie przyjechał dzisiaj sobowtór pierwszego Jinhao 911, i również do sprawdzenia będę potrzebował czasu. Pierwsze spostrzeżenie to takie, że tym razem trafiła mi się stalówka wyjątkowo mokra jak na tą XXF-kę, wyraźna (pod lupą🧐) szczelina aż do samego ziarna podaje sporo atramentu. To przypadkowe zdjęcie z netu ilustruje o co chodzi:

e007227129a6e58cfdf63b5d627a0155.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk ja przez Ciebie spać się nie położę 😡

Aż musiałem sprawdzić swoje stalówki i... bingo - jest szczelinka równiutka jak w książce pisze. To już Platinum miały sklejone ziarno a ta chińska tanioszka może być tak dopracowana! Nabieramy atrament i... rewelacja za 10 zł. 

Pamiętam, jak kiedyś czytałem, że średnia marża ubrań w sieciówkach to 800% wliczając w to zwroty i wyprzedaże 😡

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jak sami przekonaliście się te pióra łamią stereotypy, nie muszą być suche i na odwrót. Kolega Klerk wie o tym, swoje opisy dedykuje bardziej "nowym odkrywcom" tego typu piór które różnie są postrzegane. Można zrobić z nich dobre "pisadła". Dodam jeszcze że te stalówki w zależności od wyjściowych ustawień jakie trafiło się w danym egzemplarzu mogą z biegiem czasu zmienić to ustawienie. Wszystko zależy od czynników zewnętrznych, sposobu pisania. Np.to czy ziarno jest sklejone i mechanicznie skorygowane przez użytkownika nie gwarantuje że tak już zostanie. Te stalówki mają tendencje do powrotu do swoich "wyjściowych" ustawień. Działa to też w drugą stronę, jeżeli trafi się takie ustawienie że szczelina jest rozszerzona to może z biegiem czasu jeszcze bardziej rozszerzać się. Ziarno może zmieniać ustawienie przez przypadkowy kontakt z wnętrzem skuwki, np.przy zamykaniu pióra zahaczymy przypadkowo o wkładkę skuwki lub jej ściankę wewnętrzna, krawędź otworu, ziarno może zmienić swoje położenie, skleić się na nowo lub bardziej rozszerzyć. Często nie zwraca się na to uwagi, to są zdarzenia przypadkowe, losowe. Te potencjalne zmiany wyczuwa się w trakcie pisania, należy od czasu do czasu korygować  ustawienia stalówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Syrius napisał:

 Te potencjalne zmiany wyczuwa się w trakcie pisania, należy od czasu do czasu korygować  ustawienia stalówki.

Ok. Oglądałem filmy z jakąś folią, którą naciąga się skrzydełka - raz jedno, raz drugie. Nigdy mi się nic takiego nie udało, ponieważ stalówka i spływak sprężynują w stronę naciągania i ma się wrażenie zupełnego braku kontroli nad samym korygowaniem szczelinki. W dwie strony na raz nie da się. Podobnie z naciskaniem ziarnem stalówki na podłoże. Zawsze wracało mi do pozycji wyjściowej. Znalazłem na Ali taki wynalazek:

https://pl.aliexpress.com/item/4000275676770.html?spm=a2g0o.order_list.order_list_main.375.21ef1c24g9RR3A&gatewayAdapt=glo2pol

Ale nim dało się jedynie rozchylić polówki ziarna od siebie (na kształt odwóconego Y). To jedynie psuło stalówkę.

Ostatnim patentem, który sprawdził mi się za każdym razem była igła do zastrzyków nr 9, której oszlifowałem brzegi grota, tak, aby nie rysowała stalówki. Igłę wsuwam ściętym brzegiem grota delikatnie między skrzydełka od dolnej strony stalówki, przy samym spływaku. Stalówka jest oparta grzbietową stroną, za wyjątkiem miejsca, gdzie ma się wysunąć igła. Jako miejsce podparcia sprawdzała mi się dziurka w kołołonotatniku. W związku z tym, że igła posiada grot jednostronnie szlifowany, to nie rozchyla skrzydełek w jednakowy sposób. Dlatego należy mieć na względzie to, że całą operację trzeba wykonywać powolutku, pod dobrą obserwacją zachowywania się skrzydełek względem siebie i ewentualnych korekt od ustawienia pionowego igły. Kilka stalówek tak udało mi się skorygować. Zaletą tej metody jest możliwość kilkakrotnego wsuwania igły za każdym razem głębiej, gdy okaże się, że po poprzednim razie skrzydełka jedynie własną sprężystością, po rozchyleniu wróciły na swoje miejsce. W odróżnieniu od metod naciskowych, na igle widać dokładnie, jak głęboko została wsunięta.

Z chęcią poznam Twoje patenty na korekcję ustawienia skrzydełek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zamiCześć. Tu mogą być schody przy małym doświadczeniu z tymi stalówkami. Do tego Jinhao 911 nie należy do tych łatwych w tego typy ustawieniach, modyfikacjach. Problem polega na tym że stalówki w tych piórach trudno wyciągnąć. Dobrze jest nabyć wprawy przy klasycznych Hero z tymi stalówkami bo te można rozłożyć, sekcja jest całkowicie rozbieralna, jest całkowity dostęp do stalówki, spływaka. W Jinhao i podobnych sekcja jest praktycznie nie rozbieralna. Stalówkę da się ściągnąć, wymienić tylko przez wyciągnięcie jej od przodu, bezpośrednio z  sekcji/spływaka. Specyfika stalówek hooded nib czyli niemal w całości zakrytych daje duże ograniczenia przy precyzyjnym ustawianiu, "modelowaniu" stalówki. Trzeba mieć już sporo wprawy.

W moim przypadku wygląda to tak: wszystko robię ręcznie bez użycia dodatkowych akcesori(w jakiejkolwiek postaci). Doginam skrzydełka ręcznie, paznokciami(pisząc wprost). Zasada jest wspólna dla wszystkich typów stalówek. Jeżeli jest zbyt mocno dociśnięte ziarno, przykładam stalówkę/ziarno(stroną którą zwykle piszemy) do twardego podłoża czy nawet paznokcia kciuka i dociskam stalówkę płasko w dół. Dociskając z odpowiednią siłą ziarno do podłoża, skrzydełka odchylają się niemal równomiernie w górę co zmienia szerokość szczeliny między połówkami ziarna. Gdy chcemy zmniejszyć szczelinę robimy to samo tylko odwracamy stalówkę o 180 stopni, innymi słowy do góry nogami, skrzydełka odginają się w dół zmniejszając przy tym szczelinę między połówkami ziarna. Po tym zabiegu dokonuje korekty obu skrzydełek, jeżeli jest potrzeba wyrównuje każde z osobna, dociskając lub odginając je tak by były ustawione równolegle do siebie. Robię to też dociskając paznokciem.

Tyle wszystkiego, problem jest taki że w piórach z tą stalówką krytą mamy ograniczony dostęp do stalówki, wystaje jej krótki(końcowy) fragment i trzeba wszystko robić delikatnie z wyczuciem.  Wyszło jak zwykle, fajnie się pisze, niby chop siup ale bez wprawy nie jest to takie proste. To znaczy to jest proste, wręcz banalne ale trzeba się tego nauczyć, próbować wyczuć stalówkę. Wszystko wymaga wyczucia, przede wszystkim wprawy, wyczucia metalu, jak się poddaje, na jakie siły reaguje, tego nie da się opisać słowami to trzeba robić, próbować. Samo się nie zrobi, nie zrobi tego jakiś sprytny gadżet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

1 godzinę temu, Syrius napisał:

W Jinhao i podobnych sekcja jest praktycznie nie rozbieralna. Stalówkę da się ściągnąć, wymienić tylko przez wyciągnięcie jej od przodu...

Gdy czyściłem Rainbow 243 bez problemu odkręciłem korpus sekcji po namoczeniu w gorącej wodzie. To uratowało pióro bo tak było zaschnięte permanentnym atramentem. @Syrius czy w podobny sposób (lub inny) można rozebrać Jinhao 911? Bo jeśli nie, to źle wróży na przyszłość tego pióra, niestety.

A tak odnośnie tego kleju sekcji na ciepło, czy znasz jego skład? Co to jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KlerkCześć. Rainbow 243 to klasyka gatunku, rzadki u nas ale to klasyka. Jinhao 911 i wszystkie współczesne odmiany na naboje/konwerter(tłoczek) zapewne też da się rozłożyć ale nie jest to już tak proste jak w przypadku klasycznych z gumką. Używam J911 kilka lat, może to już minęło dobre 10 lat. Pióro było traktowane jak tani długopis który nie tylko służył do pisania. Przeszło wiele, już nie wół roboczy a traktor. Przyznam szczerze że nie mam pojęcia czy to pióro da się całkowicie rozłożyć, sekcja jest tak solidna że na pewno długie użytkowanie nie zrobi jej "krzywdy", wymieniałem parę razy stalówki, pióro było wielokrotnie polerowane, wygląda nadal świeżo i przez całe swoje ciężkie życie nawet nie było prób rozkładania sekcji, jest "pancerna" choć plastikowa.  Oczywiście opisuje wersję z metalowym gwintem. Na prawdę nie wiem czy da się rozłożyć sekcje, nie reaguje na podgrzewanie, nic się nie luzuje, nie wiem w jaki sposób to jest składane. W klasycznych wersjach sekcja jest skręcana, to w zasadzie pokrywa/kaptur spływaka, stalówki. Sekcja zabezpieczona jest dodatkowo szelakiem, gwint jest dodatkowo posmarowany szelakiem. Także w gwoli ścisłości sekcje nie są klejone(dosłownie) tylko skręcane a tylko gwinty są dodatkowo zabezpieczone przed rozkręcaniem. Wystarczy podgrzać sekcje przy gwincie i szelak puszcza. W J911 zero reakcji, sekcja nawet nie drgnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, jak zrozumiałem, stare pióra są skręcane/uszczelniane szelakiem, a nowe nie wiadomo jak(?).  Jeśli to robią w technologii klejów anaerobowych, np. Loctite, to jest problem, toż to nawet śrub maszynowych nie można odkręcić😰😬.

https://www.henkel-adhesives.com/pl/pl/o-nas/nasze-marki/loctite.html

Trzeba uważać jakie atramenty się stosuje - takie które dają się wypłukać.

Edytowano przez Klerk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klerk Cześć Kolego. Nawet nie chodzi o same stare pióra, tak robią do dzisiaj, to ogólnie dotyczy tych klasycznych wersji z gumkami. Hero 329, 616,WinSungi i cała reszta tych piór ala P51 tak jest robiona. Sekcja jest gwintowana w środku, wkręca się do tego całego modułu w którym jest spływak/stalówka, do tej części w której przyklejona jest gumka. Ta część ma dwa gwinty, jeden w który wkręca się sekcje(tą plastikową obudowę vel kaptur), drugi w który wkręca się korpus pióra. Gwinty dla sekcji są posmarowane szelakiem, w ten sposób zabezpieczone przed rozkręcaniem się sekcji.

Jak jest dokładnie w wersjach na naboje/konwerter, nie mam pojęcia, po prostu nigdy nie miałem potrzeby tego rozbierać ani coś tam naprawiać a nie zdarzyły mi się takie sytuacje by sekcja pękła, sama z siebie poluzowała itp. Nie miałem żadnej okazji sprawdzić jak dokładnie są składane sekcje w tych wersjach na naboje. Zapewne są klejone ale nie miałem jeszcze okazji by to sprawdzić "dogłębnie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Porter napisał:

@Klerk Jeśli się nie mylę, nie wszystkie pióra wieczne będą całkowicie rozbieralne a już szczególnie bez dostępu do odpowiedniego warsztatu. Brak wiedzy lub umiejętności może się skończyć we wiadomy sposób a czasami montaż fabryczny jest trudny do przeskoczenia.

Te pióra kosztują poniżej 9 zł. Taniej już chyba się uczyć nie da 😉

Ja kupuję takie po kilka sztuk, bo lubię dłubać, i zepsuć nie szkoda. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten post powstał jako recenzja Jinhao 911,

H212c56a599aa4aed92eccab0bd104f3a1.jpg_6

Hba5f50399c624ee29c5887586af0eee8q.jpg_6

..., a więc podsumuję pierwszy okres użytkowania, jedyne co mi brakuje to jak się zachowa po miesiącu bezczynności - leżakowania😂.   Jak wiecie, mam takie dwa, ale jakże różne:

Nr1 stalówka sucha, z efektem baby bottom, wymagała korekty. Obecnie jest to dobrze pisząca XF-ka, a gdy napełniłem przez przekorę suchym atramentem, to pisze jak XXF. Problemów ze startem nie ma, jedynie gdy bardzo szybko ciągnę linię, przerywa z braku atramentu, sami rozumiecie😉.

Nr2 od początku pisze mokro, nic nie majstrowałem, napełniłem jasnym atramentem, który pisany mokrą F-ką i tak wyraźnie widać.

Kupiłem dwa takie same, a mam dwa zupełnie różne😁🤣 pióra, jak myślicie spróbować co wylosuję za trzecim razem?  Chociaż tak bardzo różne, wyglądają identycznie i mam problem, które wziąć do ręki. Czy znacie jakiś estetyczny, dowcipny,.. inny, sposób na oznakowanie piór?

@zami, a jak to wypada u Ciebie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dwa identyczne. Pisałem jednym, póki co, bo pod lupą oba wykazały zdecydowany baby bottom. Mi osobiście to zjawisko głowy zbytnio nie zaprząta, ba - nawet uważam je za pożądane, ponieważ przy niesklejonych połówkach ziarna, nie drapią papieru swoją wewnętrzną stroną. Mam manię mokrej kreski i masełka na papierze. Lekki baby bottom przy rozchylonych skrzydełkach te cechy umożliwia, nawet obie razem są ich najistotniejszą składową. Niestety w moim przypadku jest zbyt duży, i pióro już po godzinie ma problem ze startem. Wczoraj wieczorem wziąłem się za korekcję ziarna i dzisiaj rano już od pierwszego milimetra piórko ładnie pisze. Drugą stalówkę obrobię mniej niż tą obecną, jednak ziarno trzeba zbierać delikatniej niż mi się to czasem udawało. Leciutkie zaokrąglenie brzegów wewnętrznych ziarna musi zostać, bo później ciężko dojść, którą krawędź jeszcze wygładzić, jeśli odczuwa się drapanie. Ale, na razie muszę popisać trochę tym pierwszym, żeby wyłapać inne ewentualne części do skorygowania, żeby w drugim piórze przed nabraniem atramentu, już dokonać wszystkich czynności. Dzisiaj zająłem się jeszcze dwoma innymi piórami, do których dopasowałem inne stalówki i też pójdą na testy. Trochę brakuje rąk do testowania wszystkiego, co czeka w kolejce, a też mam kilka ulubionych egzemplarzy, które codziennie z lubością towarzyszą mi przy zapelnianiu papieru literkami :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KlerkCześć. Twoje rozterki dotyczące zachowania się pióra po dłuższym okresie nieużywania też mogą mieć skrajne zachowania. Oba pióra mogą się rożnie zachowywać pod tym względem, równie dobrze oba mogą działać tak samo, tu dominuje ta sama losowość. W przypadku mojego było to uzależnione od atramentu, pióro różnie startowało po dłuższej pauzie, innym razem całkowicie traciło atrament. Po mojej masowej schizie na uszczelnianie skuwek we wszystkim co ją posiada, mój egzemplarz startuje na wszystkim co mu się wleje zapominając o terminach kiedy był ostatnio używany. Nie ma problemów z podciśnieniem, chlapaniem przy ściąganiu skuwki itp. Natomiast jest wrażliwy w jaki sposób zamykam pióro, zakładam skuwkę o czym pisałem we wcześniejszych komentarzach. W J911 skuwka to klasyczne rozwiązanie z blaszkami w środku które obejmują/dociskają skuwkę do sekcji. Są 4szt.tych blaszek, same blaszki są dociskane do wewnętrznej ścianki skuwki przez dodatkową tulejkę z cienkiej blaszki. Blaszka tej tulejki ma może z 1mm grubości. Gdy nasuwam skuwkę na sekcję pod lekkim kątem, to stalówka czasami zahaczy o tą tulejkę dociskającą blaszki. Ziarno od czasu do czasu skleja się bo to zahaczenie o tulejkę w moim przypadku dogina ziarno w dół zmniejszając szczelinę. Nie jest to bardzo uciążliwe i nie występuje często ale pojawia się od czasu do czasu.

Tego typu doświadczenie może wam się przyda.

Edytowano przez Syrius
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Jak już wspomniałem, udało mi się rozebrać Jinhao 911, a nie było łatwo💪, bo tu też zastosowali nową technologię, tzw. płynna folia, klej którym połączyli gwint do sekcji. Nagrzanie we wrzącej wodzie zmiękcza ten klej, ale nadal potrzeba dużego momentu obrotowego (normalnie, odkręcamy w lewą stronę), a tu mie ma jak uchwycić, musiałem dorobić specjalny uchwyt tarciowy (miniatura stożka Morse'a👍),  a to co w środku całkowicie zrywa z techniką Parkera 51, a jest częściowo zgodne z Jinhao 85, tutaj zdjęcia od @Miecznik :

G3yriTr.jpg

NbtoNlp.jpg

Elementy E i F są zgodne, a więc stalówka chyba też.  A skoro można się dobrać do środka, to hulaj dusza, można zrobić wszystko👌, co też skwapliwie wykorzystałem😋, tutaj próbka możliwości:

IMG-20230402-181218.jpg

Pomyślałby ktoś, że pióro typu igiełka, fabrycznie ustawione do pisania twardą XF-ką będzie się bujało na resorach i waliło mokrym semifleksem😲? 😀😄😃.  Stało się realne swobodne dopracowanie piórka wg zasad opisanych tutaj: 

Robimy stalówkę flex do pióra wiecznego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Klerk napisał:

a tu mie ma jak uchwycić,

Mam na to wypróbowany sposób. Zwykłym plastrem (przylepcem) takim z apteki (bez opatrunku) oklejasz obydwa detale i masz super tarcie. Wystarczy, żeby odkręcić palcami. Można dodatkowo założyć gumowe rękawice gospodarskie. Podgrzewanie niepotrzebne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...