Skocz do zawartości

Zamarzanie atramentu


silesiaus

Polecane posty

Kiedyś słyszałem że różne atramenty mają różne temepratury zamarzania (co jest w sumie logiczne ;)) Osoba z którą o tym rozmawiałem (z Podkarpacia, tam podobno chłodniej niż w Trójmieście ;)) mówiła że Parker, Waterman, Sheaffer, czy Pelikan 4001 zamarza w temp ok -6 stopnia, Pilot Iroshizuku zamarza dopiero w temperaturze - 35 stopnia, Edelstein ok. - 20. Chodziło o zostawienie pióra na noc w samochodzie.

Nie wiem jak były prowadzone badania (ja tego nie sprawdzałem) ;) ale daje to jakiś pogląd na rząd temperatury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli do atramentu dodano glikol dla ładnego tłustego pociągnięcia to jest możliwe ale nie -35stC !!! 

Kolejna niespodzianka to taka że nabój spuchnie i nic mu nie będzie a szklany tłoczek -jeśli pełny i zamarznie - to wydupcy! 

Spływak itd nie powinno trafić. 

A najlepiej to przy sobie nosic. Hej! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli do atramentu dodano glikol dla ładnego tłustego pociągnięcia to jest możliwe ale nie -35stC !!! 

Kolejna niespodzianka to taka że nabój spuchnie i nic mu nie będzie a szklany tłoczek -jeśli pełny i zamarznie - to wydupcy! 

Spływak itd nie powinno trafić. 

A najlepiej to przy sobie nosic. Hej! 

 

Z moich obserwacji wynika że wiele atramentów przechodzi w gluta poniżej zera stopni, ale jako tako nie zamarza. A rozszerzanie się wody poniżej zera stopni jest związane z tworzeniem się kryształków lodu które posiadają mniejszą od wody gęstość - a więc i większą objętość. Jeżeli z jakiś powodów kryształki lodu w układzie się nie tworzą, to pomimo zestalenia się cieczy poniżej pewnej temperatury niczego nie rozsadzi a jedynie grzecznie jak każdy inny materiał delikatnie się skurczy w wyniku spadku temperatury:) 

Duży dodatek gliceryny lub glikolu to brutalna metoda, i są związki które zapobiegają rozszerzanie się wody w wyniku zamarzania przy dodatku nie większym niż 1% wagowo :) Nawet mają swoją jakoś ładną naukową nazwę, ale teraz mi wyleciało to z głowy :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba przesadziłem. a może nie? w każdym razie nalałem do eppendorfówek wszystkie trzydzieści trzy atramenty jakie mam. objętość próbek wahała się między 0,7, a 1,5 ml, czyli tak jak w prawdziwym piórze lub naboju. torebkę z eppendorfówkami wrzuciłem do zamrażalnika udającego podkarpacką zimę. termostat ustawiony na -22 °C. jakie wyniki? każdy atrament po nocy zamarzł. każdy. nie było niezamarzniętego. co prawda żaden nie rozsadził probówki, ale parę się wydostało spod wieczka, co prawdopodobnie było związane z tym, że plastik pod wpływem zimna trochę się skurczył, a że mógł kurczyć się nierównomiernie, więc... więc to chyba jest największe ryzyko zostawienia pióra na mrozie, że po prostu wyleje, zanim zamarznie.

po wyjęciu z zamrażalnika większość próbek rozmarzła w czasie około 5 minut. niektórym przejście do cieczy zajęło to nieco dłużej. na przykład callifolio (wszystkie), diamine salamander, waterman brun absolu...

nie wiem jak zamarzniecie wpłynęło na właściwości piśmiennicze, bo nie miałem czasu sprawdzić, ale na pierwszy rzut oka atramenty wyglądają, jak przed mrożeniem. może jutro spróbuję je pomęczyć maczanką. a jak to zrobię, to dam Wam znać.

 

mentator Pery Eks

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Myślę że plastik pod wpływem zamarzania się nie kurczy a jak już to naprawdę niezauważalnie

 głownie to woda pod wpływem mrozu ma działanie rozszeżające.

 To że nie w wszystkich probówkach wydostał się atrament na zewnątrz, to zależne było od ilości

 wody w danym atramencie, jak i samego atramentu. Wiadomo w jednym jest mniej w drugim więcej wody.

 Możliwe jest też jak mocno trzyma wieczko w probówce.   Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years later...

Mi się nigdy nie zdarzyło, żeby atrament zamarzł. Choć raz o tym myślałem, gdy szedłem pieszo mroźną zimą na seminarium magisterskie. Mijałem Kościół Mariacki i przyszła mi właśnie taka myśl: „jest prawie -20 stopni, a pióro w piórniku w torbie. Ciekawe czy będzie pisało...” 

Piórem tym był metalowy Parker Frontier. Pisał bez problemu, ale był tak zimny, że najpierw musiał się trochę zagrzać, żebym mógł go wziąć na dłużej do ręki. 😄 

Nie wiem dlaczego, ale pamietam ten moment bardzo dobrze i straszną zimę, i okropny krakowski smog...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...