Skocz do zawartości

Anatomia piór: Montblanc 22, Parker 51, Lamy 2000


rbit9n

Polecane posty

Właśnie sobie uświadomiłem, że ostatnio nie zamieściłem nic konstruktywnego na forum. Stwierdziłem, że najwyższy czas poddać się samokrytyce i zmienić ten stan rzeczy. A zatem...

 

Wszystko można rozebrać, ale niektóre rzeczy tylko raz. Ja Wam przedstawię dziś trzy pióra, które można rozebrać kilka razy. Ale po kolei. Na pierwszy ogień pójdzie:

 

Montblanc No.22

 

Pióro jeśli chodzi o rozbiórkę banalnie proste, do pewnego momentu. Ale do niego jeszcze dojdziemy.

 

Skuwkę najczęściej można rozebrać przy pomocy palca, a jeśli śruba klejnotu jest zapieczona, to wystarczy gumowa podkładka i lekkie ogrzanie. Śruba jest plastikowa i wkręca się w inną plastikową część, więc jeśli jakiś geniusz tego nie polepił super-klejem, powinno pójść gładko.

 

Po odkręceniu klejnoty zdejmujemy klips, wyjmujemy wnętrze skuwki i mamy wszystko gotowe do mycia.

 

Kaptur po lekkim ogrzaniu odkręcamy od walca, zawartość wypychamy delikatnie aczkolwiek stanowczo. Zawartość stanowi zlatka i spływak, które znajdują się w plastikowej, półprzejrzystej obejmie, z której można je bez problemu wyjąć. Do czyszczenia, bo do czego innego?

 

Po odkręceniu osadki zdejmujemy czym prędzej przekładki i plastikowy pierścień okienka podglądu. Jedna przekładka ma kształt niskiego walca, druga jest spłaszczona jak podkładka. Ta spłaszczona znajduje się od strony kaptura i ma za zadanie blokować skuwkę, która jest wciskaną.

 

Największy problem to wyjęcie tłoka z przydatkami. Całość jest zamocowana na wcisk i to dość solidnie, dlatego nic nie kręcimy na Jana, a rozgrzawszy beczkę przy użyciu suszarki lub gorącej wody, stanowczo, ale delikatnie wyciągamy całość z walca. Dobrze jest zacząć wyciąganie przy maksymalnym wysunięciu tłoka, jeśli mechanizm nie jest nadwątlony niepoprawnym traktowaniem, nie powinien ulec uszkodzeniu. Podczas wyciągania jak nic przyda się gumowa mata, bo jak wspominałem mechanizm siedzi na wcisk. Bardzo mocny wcisk. Kiedy już mamy wyjętą maszynkę, można ją rozkręcić celem oczyszczenia, ale tego bym nie radził, bo potem jak się nie trafi z ustawieniem gwintów, to trzeba całą procedurę wyciągania powtarzać, a to nic miłego.

 

Składanie jest dość proste. To co się przykręca, to się przykręca, a tłok się wciska, przy czym podczas montażu lepiej jest operować w pozycji skręconej. Spływak i zlatka w obejmę wchodzą tylko w jednej pozycji, więc też przed złożeniem należy się przyjrzeć co i jak, zamiast pchać na siłę, na grandę, na chama.

 

mb22.jpg

 

Parker 51 Mk.III

 

Tu to łatwizna. Przysłowiowa bułka z masłem, szynką, serem, jajkiem na twardo pokrojonym w plasterki, pomidorem i ogórkiem. A na to wszystko majonez. Tak, majonez. Kielecki. Mniam!

 

Tak, łatwizna. Wiadomo, odkręcamy baryłkę. Rozgrzewamy kaptur i posiłkując się gumowymi matami odkręcamy go. Uważać należy na uszczelkę, która siedzi na łączniku, czasem lubi się przykleić do kaptura i możemy ją zgubić. A jak już zejdzie uszczelka, to tym bardziej ozdobna przekładka. Uszczelkę jakby co dorobimy w hydraulicznym sklepie, przekładkę nie. Jak już zdejmiemy kaptur, mamy dostęp do zbieraka. Jego wyciągać ostrożnie, bowiem żeberka są dość delikatne i można je połamać. Można. Po wyjęciu zbieraka z łącznika, wypychamy zlatkę ze spływakiem przykładając wektor siły do rurki odpowietrzającej. Wypychamy, rozbieramy, czyścimy. Żadna filozofia. W międzyczasie możemy się pokusić o zdjęcie z łącznika osłony pęcherza i jego samego. W trójce osłona siedzi dość luźno, może być przyklejona szelakiem, ale na to wystarczy lekkie podgrzanie tej części. Gorzej to wygląda w Mk.II. Tamże osłona jest zamocowana bardzo ściśle, ściąganie jest żmudne. Nie wolno też używać żadnych narzędzi, bo to grozi wgnieceniem osłony. Wiem coś o tym. Jeśli już zdjęliśmy osłonę, możemy obejrzeć pęcherz i też go zdjąć. Ja zdjąłem, bo szelak, którym był przyklejony do łącznika, wziął i znikł. Także tego.

 

Składanie równie banalne. Najpierw wkładamy rurkę do spływaka. Pamiętać należy, że w ściance rurki jest dziurka i ta dziurka ma się znajdować przy spływaku. Odpowiedzialna jest ona za wyrównanie ciśnienia podczas napełniania pióra, dzięki czemu pełne napełnienie, zawrotną ilością 1,5 ml atramentu, wymaga czterech uścisków Breżniewa z Honeckerem i ani jednego więcej. Nawet buzi nie trzeba dawać. Jeśli byśmy zamontowali rurkę odwrotnie, to musielibyśmy pompować, jak stary przy studni, pompuje aż dudni. Właśnie tak. Wystarczy popatrzeć jak się pompuje hero. No ale rurka u płota, więc wypada założyć zlatkę na spływak i całość włożyć do spływaka. W żeberkach spływaka są dwa kanały, szeroki i wąski. Nigdy nie wiem, który ma być na górze, chyba szeroki, ale nie wiem czy to ma aż takie wielkie znaczenie. Nie ma - lajkujcie, ma - szerujcie. Ja zawsze na górę daję szeroki, łatwiej mi ustawić dziurkę zlatki, wiecie, dokładnie, po aptekarsku. Dobra, to mamy, tamto mamy, nasuwamy przekładkę, uszczelkę (uprzednio założywszy i przykleiwszy szelakiem pęcherz i jego osłonę osłonę ino ino). Zanim wsuniemy zbierak przykręcamy kaptur najmocniej jak się da, ale też bez przesady, ustawiamy osłonę tak, aby napis PARKER 51 znajdował się w jednej linii z dziobkiem i dociskamy ją do końca. Można zaszelakować. Teraz odkręcamy kaptur i mocujemy zbierak i resztę. Kierujemy się napisem na osłonie. Na koniec dokręcamy kaptur, sprawdzamy czy wszystko znajduje się w jednej linii i koniec. Czyli voila!

 

Skuwki nie rozbierałem. Klejnot najczęściej siedzi mocno na szelak, a odkręca się go po rozgrzaniu, przy pomocy gumoluem. Pod klejnotem znajduje się jeszcze kręt na krzyżak bodajże. Odkręcamy, wyjmujemy, myjemy, składamy. Żadna filozofia.

 

parker51_mk3.jpg

 

Lamy 2000

 

Tu rozbiórka dość łatwa. Kaptur wykręcamy podobnie jak w MB22, zlatkę i spływak wypychamy naciskając na boczne krawędzie zlatki, a broń borze na ostrze. Zlatkę zsuwamy ze spływaka w przeciwnym kierunku, a uszczelkę w tym samym. Uważać na sprężynę trzymającą skuwkę, może się zgubić jeśli nieostrożnie będziemy sobie poczynać.

 

Aby wymontować maszynkę tłoka, obracamy pokrętłem, tak jakbyśmy opróżniali pióro, kiedy poczujemy opór, nie zrażając się, kręcimy dalej. Będzie słychać strzały, ale spokojnie, tak ma być. Po paru obrotach w jednej ręce będziemy mieć pokrętło i prowadnicę, a w drugiej cylinder, w środku którego będzie się znajdował tłok z tuleją blokującą. Te dwa elementy trzeba wypchnąć jakimś tępym pręcikiem, żeby nie uszkodzić gumki tłoka. Czyścimy, smarujemy, składamy.

L2k jest chyba najprostsze w składaniu. Ot składamy maszynkę tłoka, nie przejmując się ustawieniem względem siebie gwintu, zakrętki i prowadnicy, wszystko ustali się samo podczas wkręcania w baryłkę. Trzeba natomiast uważać podczas wkładania spływaka do kaptura. Wystarczy lekko obrócić spływak i wszystko się pięknie blokuje. Tak się pięknie blokuje, że niejeden szewc byłby dumny z Waszego słownictwa. Mówię szczerze. Jak już włożymy spływak z przydatkami do kaptura, wkładamy w adekwatne wgłębienie płaską sprężynę i całość skręcamy z baryłką. Proste i genialne. Nieprawdaż?

 

lamy_2000.jpg

 

 

I to by było na tyle. Przepraszam za słownictwo, sam wymyślałem.

Bon voyage!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozłożenie na części i pokazanie piór.

 

Klejnot skuwki? :blink: Za dużo piszesz Montblancami. :roflmho: Nie lepiej czubeczek lub kaptureczek z gwiazdusią milusią zrobiony z tandetnego plastiku nijak nie odpornego na zarysowania?

Edytowano przez GranatowyPrawieCzarny
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozłożenie na części i pokazanie piór.

 

Klejnot skuwki? :blink: Za dużo piszesz Montblancami. :roflmho: Nie lepiej czubeczek lub kaptureczek z gwiazdusią milusią zrobiony z tandetnego plastiku nijak nie odpornego na zarysowania?

ja za dużo mąblami piszę? kiedy mam tylko jednego mąbla. tego mąbla. ale mówisz, że się rysuje? chyba za bardzo się z nim cackam.

 

 

 

W sumie Lamy to spore pióro a ta zlatka taka maleńka. No ale inna by nie pasowała.

wydaje mnie się, że on jest mniejsza od zlatki w parkerze 45, a to już nie lada wyczyn.

 

większa zlatka wyglądałby tak jak w wancherze, którego kiedyś opisywałeś.

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny i pomocny temat :) nie wiem tylko czy nie lepszy byłby w "naprawa piór wiecznych" zamiast w galerii. Tam to nawet jakoś przyklejonym by mógł być :)

 

właśnie nie mogłem się zdecydować. może faktycznie lepiej żeby Ktoś-z-Administracji go tam przeniósł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że twoje nazwy aż ciężko się czyta :D Co do składania mechanizmu tłoka w Montblanku to jest to bułka z przydatkami w porównaniu z tłokiem w Pelikanie MK-10. 

to już nie moja sprawa, że masz problemy z czytaniem. za moich czasów tego w zerówce uczyli. czytania.

 

a jaki jest mechanizm w MK-10? podobny jak w M-20?

 

widzę, że podobny. a to panie buła z podwójnym masłem. rozbierałem, ale niestety zapomniałem utrwalić, a teraz nie chcę go ruszać, bo chyba się uszczelnił. w pelikanie jest o tyle dobrze, że całość jest wkręcana, źle złożysz, to wykręcisz, złożysz wkręcisz. i po dwóch godzinach masz złożone pióro. w sumie w mąblu jest parcie, żeby dopasować maszynkę za pierwszym, drugim razem.

 

ja z tych piór które mam, nie rozkładałem dogłębnie tylko pelikana M-250, bo nie lubię lodów na patyku. i pelikana M-100, z tego samego powodu.

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to już nie moja sprawa, że masz problemy z czytaniem. za moich czasów tego w zerówce uczyli. czytania.

 

 

 

Nieprecyzyjnie się wyraziłem - czytać umiem, ale dopasowanie nazw do części wymaga nielichego namysłu. To nie wina tego, że nie chodziłem do zerówki, to po prostu defekt muzgó.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprecyzyjnie się wyraziłem - czytać umiem, ale dopasowanie nazw do części wymaga nielichego namysłu. To nie wina tego, że nie chodziłem do zerówki, to po prostu defekt muzgó.

złej baletnicy to i rąbek muzgó u spódnicy. Pietrze, których nie możesz dopasować? starałem się dać podpis jak najbliżej części, znaczenia i pochodzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dorzucę oliwy do ognia i powiem że cholernie irytuje mnie słowo "zlatka". Co to ma znaczyć? Z tego co wiem cały zakres końcówek roboczych w piórach niezależnie od materiały wykonania, czy to pióro gęsie, czy maczanka, czy pióro wieczne, nazywa się "stalówka". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dorzucę oliwy do ognia i powiem że cholernie irytuje mnie słowo "zlatka". Co to ma znaczyć? Z tego co wiem cały zakres końcówek roboczych w piórach niezależnie od materiały wykonania, czy to pióro gęsie, czy maczanka, czy pióro wieczne, nazywa się "stalówka". 

Czasem skracane do stalka.

Ale niektóre stalówki są złote. Więc są złotówkami.

Czyli zlatkami.

A złotkami?

Mam nadzieję że pomogłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem co to znaczy, po prostu irytuje mnie takie słowotwórstwo na siłę, zwłaszcza gdy nie ma takiej potrzeby. Co za problem napisać "złota stalówka"? Natomiast stalka to taki pręt do ostrzenia noży. A "złotówka" jest już zajęte. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy stalówka pochodzi od stali. jak więc stalówka może być złota, kiedy jest stalowa. doprawdy, może pora zażyć laudanum?

 

zresztą gdzieś w innym miejscu, chyba @mac.kozinsky pisał, że do czasu stali, ten element nazywany był po prostu piórem.

 

ps. mnie się strasznie nie podoba sekcja. kojarzy mnie się KS Tęcza. inne kalki z angielskiego też mnie się nie podobają, ale jakoś szat z tego powodu nie rozdzieram.

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko że "stalówka", tak samo jak angielski "nib" określa wszystkie rodzaje i wariacje końcówki piszącej pióra, niezależnie od tego czy jest ona stalowa, czy złota, czy drewniana. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, tylko że nib  nie wskazuje na materiał z jakiego jest wykonany, a nawiązuje do kształtu anatomicznego pewnej części ptaka.

 

http://dictionary.reference.com/browse/nib

 

http://www.yourdictionary.com/nib

 

http://www.merriam-webster.com/dictionary/nib

 

a złota stalówka, to coś jak sok malinowy z jeżyn.

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Angielska nazwa świnek ma źródło w ich ówcześnie wysokiej cenie jednej gwinei - guinea pig (dosłownie: świnka gwinejska). Polska nazwa: świnka morska, to zdeformowana nazwa pierwotna: świnka zamorska, która miała więcej sensu, istotnie świnki przybyły do Europy zza morza.

http://www.swinka.vot.pl/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...