Skocz do zawartości

Zainfekowany piórozą wita


oskar164

Polecane posty

Od kilku miesięcy przeglądam Państwa Forum i obserwuję toczące się na nim życie. Niektóre tematy czytałem po kilka razy czy to w celu poszukiwania pisadła dla siebie, czy też ze zwykłej ciekawości jak ta choroba może się potoczyć dalej.

 

A trafiłem tutaj tak...

 

Od 15 roku życia zbierałem monety. Systematyczne zbieranie kolejnego okazu poszerzało moją kolekcję, która leżała gdzieś głęboko pod łóżkiem i co wieczór mogłem spoglądać na moje cudeńka.

Następnie poznałem swoją pierwszą dziewczynę, później kolejną i wtedy nastąpił przełomowy moment w moim życiu. Postanowiłem się ujawnić. Moją dziewczynę zdziwiło jak może kogoś interesować wydawanie pieniędzy na przedmioty które trafiają później do klasera i nie można się nimi pochwalić i są jedynie problematyczne, przecież trzeba ścierać z nich kurz. No tak, pomyślałem, może Ona ma faktycznie rację.

Za oszczędności zakupiłem samochód aby móc jeździć do ukochanej, a całą kolekcję musiałem później sprzedać żeby stary Passat nadawał się do jazdy.

Ponownie doznałem olśnienia. Sprzedałem korodujący samochód którym i tak "nie można się pochwalić". Zostałem bez samochodu, monet, ale za to z wierną dziewczyną i pierścionkiem zaręczynowym. Ta lokata przypadła Jej do gustu.

Mnie pozostał dylemat co można zrobić z pozostającą stówką w kieszeni.

Zajrzałem na portal aukcyjny i zakupiłem rodzinkę Lamy i okazało się, że pióroza zainfekowała mnie równie nieoczekiwanie co afrykański pomór świń polską trzodę chlewną.

 

Pozdrawiam wszystkich i po tym przydługawym wstępie postaram się wrzucić zdjęcia stadka. Chciałbym również prosić Państwa o identyfikację dwóch Piórek zakupionych na targu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waterman- wyglądem przypomina Phileas, jednak są dwa szczegóły, które przykuły moją uwagę: stalówka (cała pokryta złoceniem), pierścień za korpusem (skromny, bez logo Watermana)

 

Drugie pióro, nie znam jego nazwy- było uszkodzone, napełniane systemem tłokowym, wymagało natychmiastowej pomocy. Sparciała uszczelka tłoka nie zaciągała atramentu i oddaliła mnie od momentu skreślenia pierwszego słowa. Uszczelkę wykonałem z korka po winie. Gdy już wydawało się, że to będzie to jedno magiczne, jedyne w swoim rodzaju pióro, nastąpiła chwila grozy. Dotykając palcem koło spływaka, na palcu pozostały u mnie ślady po atramencie. Prawdopodobnie jest tam jakaś uszczelka, która również prosi się o wymianę, tym razem nie potrafię naprawić tego sam.

 

Prześlę później więcej zdjęć i dokładniej opiszę wadę.

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stalówka niezidentyfikowanego pióra nosi napis:

EDELCHROM

1st QUALITY,

z początku nie była ideałem, drapała, przerywała przy kreśleniu pionowych linii. Pilniczek pomógł mnie poczuć magię zmiennej grubości stawianych znaków. To pióro, pomimo tego, że delikatnie cieknie, jest moim ulubionym i najchętniej przeze mnie używanym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...