Skocz do zawartości

Naprawianie mojego pisma


tsyrawe

Polecane posty

Naprawianie mojego pisma, dole i niedole, ups and downs i co z tego wychodzi, czyli Improve Your Handwriting. Ku przestrodze albo ku pocieszeniu serc i dusz (niepotrzebne skreślic)

 

We wrzesniu ubiegłego roku, po wielu, wielu latach. kupiłem swoje pierwsze pióro. Wspomniałem już przy paru okazjach, że potrzebowałem pióro do rysowania. Jednak pióro, to więcej niż narzędzie grafika. Biorąc do ręki swoje pierwsze od nie pamiętam kiedy pióro poczułem żal... taki, jakbym kupł samochód sportowy, konia, czy wyczynowe narty wiedząc, że nie będę na nich jeżdził. Od ponad ostatnich dziesięciu lat nie używałem pisma odręcznego do niczego więcej niż podpisów i kilkuwyrazowych notatek. Przestałem pisać, ponieważ  nie mogłem dłużej znieść rodzenia potworków. Jeśli nie bylo wyjścia i musiałem, stawiałem duże (kapitaliki), drukowane litery. Jak wiadomo, organ nieużywany więdnie, no i tak moja ręka więdła. Jak do tego moglo dojść?

Zanim nauczyłem sie pisać, już stukałem na maszynie do pisania. Taki miałem rodzinny dom; maszyna do pisania była narzędziem pracy dla wiekszości domowników. W szkole, jak wiadomo, mali chlopcy nie maja dobrej koordynacji oko–ręka. Sadzą krzaczole, kleksy, bazgroty.  Porownałem sobie, jak piszą koleżanki, zobaczyłem co to kaligrafia i odpuściłem sobie. Miałem maszynę do pisania, a później komputer.

 

Teraz robimy szybkie przewinięcie do czasów teraźniejszych. Chciałbym pokazać wam moje pismo sprzed roku, ale to niemożliwe, ponieważ nie istnieje i nie istniało nic takiego. Najpóźniejsze zachowane wzory pochodzą sprzed prawie piętnastu lat. Wtedy jeszcze prowadziłem dziennik; musiałem gdzieś notować swoje pomysły i spostrzeżenia; potrzebowałem ich do zarabiania na szynkę do chleba.

 

Te przykłady wystarczą, moja ręka nie mogła w cudowny sposób poprawić się przez nieużywanie od tamtego czasu. Wrażliwych i wątłego ducha przestrzegam – zakryjcie oczy i przewińcie okno w dół.

 

Tak to wyglądało, kiedy się starałem.

 

Improve%20Hand010.jpg

 

A tak, kiedy pisałem normalnie

 

Improve%20Hand013.jpg

 

Sami widzicie. Trzeba było się poprawić. Przejrzalem kilka książek na temat. Jako główną prowadzącą wybrałem”Improve Your Handwriting” Rosemary Sassoon i GSE Briem. Pierwszym krokiem była analiza problemu, dlaczego moje pismo wygląda tak żle. Mogą być różne powody. U siebie zdiagnozowałem niecierpliwość i irytację. Tkwiłem w samonakręcającej się spirali wkurzania i brzydkiego pisania. Wkurzałem się, że źle opiszę, a żle pisalem, bo się wkurzałem. To doprowadzalo do niecierpliwości, chciałem jak najkrócej przebywać w towarzystwie swojego pisma; pisłlem więć szybciej. Niestety, kiedy celowo zwalnialem, character pismna nie poprawiał się. Lata złego trakotowania wykrzywiły lietry na trwałe.

 

Książka nakazuje nauczyć się prawidlowego, czytelnego kształtu liter od nowa. Bazą jest italika. Każdą literkę trzeba ćwiczyc od nowa. Miesiące żmudnych ćwiczeń. Jednoczesnie trzeba nauczyć się łączenia liter.

 

Pierwsze ćwiczenia

 

ImproveHand021.jpg

 

I następne.

 

ImproveHand022.jpg

 

Właśnie łączenia. To pierwszy z powodów, dla którego, moje angielskie pisanie jest dużo lepsze niż polskie. Po angielsku pisze mi sie szybciej i swobodniej. Ręka musi pamięta konkretne sposoby łączenia liter. Drugi powód to to, że w pracy i w dużej części w domu używam języka angielskiego. Także tego... sorry, jakby co.

Najzdrowiej, być może, byłoby, gdybym skoncentrował sie na jednej metodzie, ale jedna książka ma to do siebie, że przyciąga dwie, a tamte następne swoje koleżanki. Pomyślalem sobie, że skoro italika ma być tak ważna w mojej resocjalizacji, to nie zaszkodzi uczyć się także jej wersji kaligraficznej. To chyba nie był zły pomysł. Przykłady mojej kaligrafii pominę, pownieważ nie ilustrują problemów pisma codziennego.

 

Gdzieś tak w połowie zainteresowałem się także metodą Palmera. Bardzo utylitarny system skierowany na szybkość, płynność i czytelność pisma. Ta utylitarność i zastosowanie wlaściwej techniki mnie ujęły i raźno ćwiczyłem kursywę Palmera.

 

Jednak jakby sie nie gimnastykować, nie można zarzucić krojowi Palmera urody. Dlatego ten system nie zdobył mojego serca. Palmer to w zasadzie Spencer przystosowany do nowych, szybszch czasów. Kroj liter został pozbawiony ozodbników, nieco uproszczony i rozciągnięty tak, aby mógł nadążyć za szybko poruszajacą sie ręką piszącego. Brakuje mu elegacji, ktorą ma krój Spencera. I nawet nie mówię tu o wersji ozdobnej, pełnej filigranów i zawijasów, charakteryzującej się zmnienną grubościa linii. Wystarczy prostsze, codzienne pismo Spencera, takie jakie uczone jest w serii ćwiczeń „System of Practical Spencerian Penmanship”, przedrukowane w naszych czasach przez Mott Media, by zajaśnieć przy tym kopciuchu Palmerze.

 

Palmery i Spencery

 

ImproveHand023.jpg

 

Postanowilem zatem wykształcać sobie dwa charaktery pisma, dwie ręce niejako: jeden oparty na italice, a drugi na Spencerze.

 

Ćwiczę kursywę

 

Improve%20Hand001.jpg

 

Po pierwszym etapie przywracania ręce pamięci właściwego kształtu liter i ich polączeń, następuje okres układania ich w wyrazy i zdania. Akcja ta przebiega bardzo opornie i niezdarnie. Jednego dnia pismo wygląda „jak cie mogę’, następnego totalna porażka. Mózg, ręka, oko, całe cialo walczyły z nowym reżimem i co chwila stare narzucało się ze swoją nikczemną posturą. To trudny czas, w którym pojawia się zniechęcenie. W diabły to wszystko rzucić! A przecież ja nie miałem za cel pisać jak anioł, chciałem tylko wykształcić lepszy niż dotychczas, czytelny i nieobżydliwy charakter pisma!

 

Wszystko do kupy

 

ImproveHand024.jpg

 

Wielką pomocą okazała sie kaligrafia  italika i kursywa angielska (copperplate). Kaligrafowanie wychodziło mie lepiej i napawało optimizmem, okazywalo się że można.

Następnie, kiedy już swobodnie kleci się zdania, poradnik nakazuje przyspieszyć, pisać szybciej i jeszcze szybciej. Zaobserwować moment, kiedy prędkość dezintegruje pismo. Prędkość jednak ujawnia nasz charakter. Okazuje się, że w pośpiechu zaczynamy zmieniać kształt liter (spiczaste, bardziej okrągle, mniej pochyłe, bardziej pochyłe itp) i tworzymy ich nowe połączenia. Analiza powstałych elementów, świadome zaadaptowanie tych, ktore nam odpowiadają i nie psują czytelności pomoże w ostatecznym wyształceniu (naprawie) swojego własnego charakteru pisma. Oczywiście nastepuje po tym nieskończone mnostwo  ćwiczeń i utrwalanie nowego charakteru.

 

W jakim miejscu jestem teraz? Gdzieś tak w środku procesu, optymistycznie sądząc. Wydaje sie, że całkiem swobodnie czuję sie z moję wersją zrodzoną z italiki. Wersja oparta na Spencerze zmierza w dobrym kierunku, ale mam jeszcze dużo do zrobienia. Szczególnie pisanie po polsku sprawia problemy. Wspomniałlem wcześniej o wadze połączeń mniedzy literami. W „italice” unikam wiekszości z nich, ale w kursywie polskie zbitki takie jak „rz, sz, cz” i odmienny kształt litery „z”, nie pomagają mi w utrzymaniu rytmu i ciągłości w wyrazach.

 

Spencerowska kursywa podoba mi sie z jej elegnacją i pewną staroświeckością. Lubię listy zakupów nią spisane, a notatki, nawet napisane ołówkiem, emanują spokojem i urokiem. Muszę, więc, dalej nad nią pracować; a to oznacza codzienne pisanie.

 

Tak piszę już całkiem swobodnie z normalną, nieoszałamiajaca prędkością.

Pelikan Cognac, stub spiłowany do 1 mm.

 

Improve%20Hand008.jpg

 

CIeńsza stalówka. Pelikan 140 OF

 

Improve%20Hand006.jpg

 

Kursywa. Piliot Justus 95.

 

Improve%20Hand004.jpg

 

Zbliżenie

 

Improve%20Hand020.jpg

 

Calkiem szybko, ołówkiem po polsku.

 

Image001.jpg

 

A tutaj MB 146 na cieniutkim papierze Midori.

 

list.jpg

 

Kiedy przygotowywałem ten post, przyszlo mi do glowy, żeby wziąć doi ręki pióro o zupelnie innym charakterze, z bardzo elastyczną stalowka,  i napisać nim płynnie, bez zastanowienia się nad tym jak piszę. Pozwolić ręce, ktora przeszla kilkumiesięczny dryl, pozwolić zdecydować.

Hm... Przyjrzałem się wynikowi eksperymentu, popracowałem chwilę i mam coś takiego:

 

Namiki Falcon + ekstra fleks

 

Improve%20Hand002.jpg

Edytowano przez tsyrawe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za ten post. ja sam zacząłem niedawno pracować nad Italiką. To traumatyczne przeżycie. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo bazgrzę, dopóki nie spróbowałem zapisać kilku stron prostymi kształtami liter :) Zabawy mam na lata :)

 

Co to za atrament?

 

Improve%20Hand020.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Spencera polecam to, co wspomniałem: „System of Practical Spencerian Penmanship”. Ale metoda Palmera też jest istotna (ksiązki z iampeth.com). Potem można przejść do stylu ozdobnego.

 

Autorem książki, którą ściągnąleś, jest jeden z autorów "mojej" p.t. "Improve Your Handwriting". Metoda prawdopodobnie jest podobna. Sprawdzę zresztą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy potrafiłbym pisać po staremu. Na razie boję sie probować (jeszcze sie obudzę ze snu :o). Już nie muszę specjalnie włączać trybu. Muszę tylko zdecydować czy "italika" czy kursywa i samo leci. W zasadzie wybór determinuje rodzaj stalówki. Cienkie do kursywy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a bo ładne..

tak myślałam, że twoje....

 

kojarzy mi się z wierszami Brzechwy, tymi dla dorosłych, mało kto wie że takie pisał. jedne z moich ulubionych.

 

edit: i wiesz co, mogłeś napisać jednak o tym Montblancu wtedy!

Edytowano przez kasiasemba
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrażeniem zarówno metamorfozy pisma (naprawdę imponujące) jak i wytrwałości w tym procesie :)

Zaciekawiła mnie ta pamięć ręki... Nie wiem czy miałabym cierpliwość to tak ćwiczyć, ale po przeczytaniu tego wątku aż ciekawość zżera... 

 

Na chwilę obecną życzę wytrwałości w dążeniu do tego ideału!! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę i patrzę, i nie mogę się napatrzeć na te ćwiczenia :) Mam nadzieję, że też sobie w końcu wyrobię rękę.

Na pewno ta pamięć mi zostaje jeśli chodzi o ortografię - słowa (polskie i w każdym innym języku) "zapisują się", szkoda tylko, że np. literki nie chcą się zapisać tak, żeby były bardziej równe ;)

 

Tak tak, wiem, muszę wyrobić rękę. Ostatnio musiałam się nauczyć grażdanki (przy okazji wszędzie szukałam jakiegoś ładnego kroju do nauki, nie znalazłam i sama kombinowałam) i okazało się, że zazwyczaj wychodzi mi dużo równiejsza niż łacinka, czyli to pewnie kwestia pozbycia się jakichś brzydkich nawyków, które się nazbierały przez ponad 20 lat.

W wolnych chwilach muszę popracować nad cierpliwością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Super efekty, gratuluję cierpliwości :)

 

Są jakieś książki o naprawie pisma, ale po polsku? Mój angielski jeszcze tak dobry nie jest aby czytać książki nim napisane, a w sumie może i mógłby być ale jestem strasznym leniem ;d

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...