Skocz do zawartości

Jakość papieru Oxford


Inekane

Polecane posty

PAPIER OXFORD KIEDYS I DZIS

 
 
Popełniłam recenzję dwóch notatników które są interesujące i niewątpliwie się wyróżniają - Paperblanks oraz MemoBook. Teraz przyszła pora na Oxford, najpopularniejszy zeszyt szkolny do pisania piórem. Zakupiłam kilka na próbę: Oxford Recycled A4, Open Flex A4 oraz Signature zaczęłam pisać i... wielkie rozczarowanie. Co się stało z tym papierem? 
 
Kilka lat temu kupiłam kilka zeszytów, które okazały się bardzo wydajne i zapas sprzed czterech lat służył mi dobrze. Rok temu skończyłam ostatni notatnik ale postanowiłam wypróbować inne marki i zakup Oxfordu się odkładał. W zeszłym tygodniu dostałam informację o przecenie w naszym lokalnym papierniczym więc wstąpiłam zakupić zeszyty. Świeżutka dostawa, schodzą na bieżąco. Siadam w domu, odkręcam skuwkę, czuję zapach wiśni, stawiam pierwsze litery flexową stalówką... a rezultat taki:
 

oxn.png
 
To było dla mnie wielkie zaskoczenie, naprawdę. Stwierdziłam, że zawsze można trafić na wadliwą partię... więc przeprowadziłam podobne próby również w pozostałych dwóch zeszytach z tym samym skutkiem. Na tym papierze nawet mokre M się rozlewa i zależnie od atramentu potrafi trochę strzępić.
Dla porównania wstawiam zdjęcia pisma wykonanego tym samym piórem i atramentem na starym Oxfordzie:

oxs.png
 
Po obejrzeniu porządnie okładek zauważyłam, że te nowe zeszyty wszystkie zawierają "Optik Paper". Poza tym nie różnią się niczym: 90g/m2, satynowany, super biały. Nie wiem co to, ale tak duże pogorszenie jakości to dramat, strzał w stopę dla tej firmy. Na prawdę nie wiem na czym będę teraz pisała flexem skoro na Oxfordzie już nie mogę... Może Ci, którzy nie lubili ślizgania się pióra po papierze czy braku nawet minimalnego rozlewania się co wpływało na grubość (a raczej cienkość) kreski będą zadowoleni ale ja zdecydowanie nie.
Jeśli ktoś ma jakieś komentarze czy porady chętnie przyjmę. Albo jeszcze lepiej - stary nakład.
 
Jak zwykle zapraszam na bloga: http://kiri-same.blogspot.com/
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne porównanie, dzięki. Oxford uchodził w moich oczach za papier niemal idealny. Z ciekawości zrobiłem kilka prób moją jedyną stalówką z flexem na notatniku oxforda 5x5, który kupiłem z przeceny w Tesco we Wrześniu br., ale nic niepokojącego nie zauważyłem nawet pod lupą. Inna sprawa, że od kilku dni bawię się flexem i większość papierów jakie mam w domu odpadła w przedbiegach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za... artykuł? Chyba tak go mogę nazwać :) I Fajnie piszesz. Mogę spytać jakim to piórkiem tak przyfleksiłaś? ;)

 

 

Teraz przyszła pora na Oxford, najpopularniejszy zeszyt szkolny do pisania piórem.

 

 

Niestety mój nie. Lubie w nim pisać tylko długopisem i tyle... Jakoś nie umiem go na co dzień, do szybkich notatek pogodzić z moimi piórami... Jak dla mnie za długo schną, ciągle rozmazuję.

Miałam ten sam problem jakiś czas temu w notesie kupionym w empiku z tej ich linii Art Deco (Empire Design, AMK Group), miał mi służyć do zabawy starym kreślarskim piórkiem z potężnym flexem. Jednak okazało się, że tego atramenty daje on po prostu za dużo i się potwornie rozpływał.

 

Napisy są stare, a ja na nich przyciskałam stalówkę niemal maksymalnie, chciałam zobaczyć ile mogę z niego wycisnąć.

bs7y.jpg

 

hjl.JPG
 

Co ciekawe zwykła kreska, nawet tak gruba jak Plumixowa nie rozpływała się ani trochę

 

o4ur.jpg

 

Ale koniec końców, ponieważ to piórko kreślarskie, można się było przerzucić spokojnie na tusz:

 

r26l.jpg

To przy "A" w trzecim wersie to mi się po prostu rozmazało, nie rozpłynęło.

 

...więc problem tymczasowo zniknął, bo nie mam innego pióra z flexem. A na co dzień nie przeszkadza mi, że atrament nieco "rozpływa się" po kartce, nawet to lubię.

 

 

Więc przeprowadziłam podobne próby również w pozostałych dwóch zeszytach z tym samym skutkiem. Na tym papierze nawet mokre M się rozlewa i zależnie od atramentu potrafi trochę strzępić.

 
Na prawdę nie wiem na czym będę teraz pisała flexem skoro na Oxfordzie już nie mogę... Może Ci, którzy nie lubili ślizgania się pióra po papierze czy braku nawet minimalnego rozlewania się co wpływało na grubość (a raczej cienkość) kreski będą zadowoleni ale ja zdecydowanie nie.

 

Jak znajdziesz coś fajnego do fleksiowania to napisz :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie moim ulubionym jest papier do akwareli 160g canson ale do tej pory bezwzględnym numerem jeden był ten stary Oxford... Cieniutki, biały, nic nie przebijało/strzępiło... Atrament długo wysychal ale to mała cena za tą jakość.

Mam tylko jedno z flexem chociaż czaję się na następne, najlepiej Watermana 52 i 1/2 lub podobne. Ja piszę te wszystkie teksty Watermanem 515.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tylko jedno z flexem chociaż czaję się na następne, najlepiej Watermana 52 i 1/2 lub podobne. Ja piszę te wszystkie teksty Watermanem 515.

 

Czy poleciłabyś tego Watermana 515? Do kupienia jako, powiedzmy, pierwszego prawdziwego flexa? Bo trzeba by w końcu spiąć pupeł i jakieś poszukać. Ileż można na kreślarskim jechać.

Edytowano przez bosa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Lubię to piórko. Ma dużą, miękka stalówkę, kształt klasycznego cygara i zakręcaną a skuwkę. Flex nie jest jakoś strasznie duży, zależnie od atramentu i papieru F/M do BB ale stalówka jest przyjemnie elastyczna tak, że nie trzeba wkładać dużo siły w uzyskanie grubszej kreski ale nie za miekka i pisanie "zwykle" jest również przyjemne, gładko sunie po papierze. Za tydzień powinnam wkleić może jakas recenzje tego piórka, Konis też je opisywał. Trzeba jedynie przyznać, że jak to flex jest dość mokre i nie każdy papier je przyjmie przy pisaniu standardowym. Zdarzało mi się nim pisać cale strony A4 i wole je nawet od mojego Pelikana.

Edytowano przez Inekane
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno uwierzyć. Jedyne co mi się nasuwa, to pytanie czy to nie podróbka?

 

Wolałabym, żeby tak było byleby odzyskać starą jakość ale to jest wątpliwe, wszystkie te zeszyty wyglądają oryginalnie.

 

Dam tym zeszytom jedną, ostatnią szansę. Mam dwa w polipropylenowej okładce i jeden mały notesik w twardej. Spróbuję znaleźć dokładnie identyczny jak ten sprzed kilku lat (tzn. żeby okładka się zgadzała) i wstawię rezultat ale wątpię, żeby to coś zmieniło skoro we wszystkich trzech sytuacja była taka sama.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czaję się na następne, najlepiej Watermana 52 i 1/2 lub podobne. Ja piszę te wszystkie teksty Watermanem 515.

Mam Watermana 52 i 1/2 i muszę stwierdzić, że trzeba było do niego rękę przyzwyczaić, bo ma skośnie ściętą stalówkę. Jeśli nie piszę pod odpowiednim kątem, to potrafi zaryć dziobem w papier. Moim zdaniem 515, którą nabyłam niedawno daje większy komfort fleksowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jakiś czas temu nabyłem w leklerku dwa notesy oxforda i jeden wiodącej marki, który jak mniemam jest wypustem oxforda dla leklerka.

pierwszy oxford, to mały notesik (a6) w pomarańczowej okładce o kratce 5x5, papier 80g/m^2 (extra white smooth paper - optik paper), zszywany, kartki wyrywane - perforowane.

drugi oxford to blok a5 w brązowej okładce, kratka 5x5, papier 90g/m^2 (optik paper), kartki na spirali.

esquisse bloc bureau a5 w pomarańczowej okładce o kratce 5x5, papier 80g/m^2 (papier satynowy, ekstra biały), zszywany, kartki wyrywane - perforowane.

i teraz tak, oczywiście najgrubsze kartki są w bloku brązowym, nieznacznie cieńsze w pomarańczowym esquisse, najcieńsze w pomarańczowym oxfordzie. w blokach a5 ani ze strzępieniem, ani z przebijaniem nie było problemu (noodler's konrad z habanero i pelikan m250 ob z granatem callifolio). schnięcie na podobnym poziomie. natomiast w przypadku notesiku a6 widać nieznaczne strzępienie i przebijanie, ale tylko w przypadku konrada z habanero, w przypadku pelikana z granatem, strzępienie ledwie zauważalne, przebijania brak. no, ale on ma zlatkę, w dodatku bardzo miękką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczery do bólu! :headsmack:

Prawda bywa bolesna. Niestety polski klient jest traktowany jako klient o niższych wymaganiach jakościowych. Dzięki temu, rzeczy zakupione za granicą tj. proszek do prania, słodycze itp. są kilkakrotnie lepsze i smaczniejsze, pomimo tego że są rozprowadzane pod tym samym logo marki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byliście na Białorusi. Tamtejsze "palećki stukalećki" wymiatają. A ta nagonka unii europejskiej i to co pokazują w telewizji jest po prostu śmieszna. Takiego socjalu jeszcze nigdzie nie widziałem. Oczywiście są tematy TABU i jak się je omija szerokim łukiem to żyje się naprawdę dobrze.

 

EDIT: Gdyby w polsce tak było :rolleyes:

Edytowano przez comodsuda
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byliście na Białorusi. Tamtejsze "palećki stukalećki" wymiatają. A ta nagonka unii europejskiej i to co pokazują w telewizji jest po prostu śmieszna. Takiego socjalu jeszcze nigdzie nie widziałem. Oczywiście są tematy TABU i jak się je omija szerokim łukiem to żyje się naprawdę dobrze.

 

EDIT: Gdyby w polsce tak było :rolleyes:

Polska ma paradoksalnie najlepszy socjal w Jewrosajuzie.

poza tym nie wiem co takiego dobrego w socjalu.

to tak jak przychodzą starsi ludzie i mówią: panie, za komuny to było życie. darmowe leki, darmowe wczasy, wszystko wsio darmowe było. a ja pytam, a na tych wczasach dajmy na to, sprzątaczka była? kucharka była? recepcjonistka była? kaowiec był? no byli. no i oni za darmo znaczy pracowali? i tu zonk! no faktycznie, im trzeba było zapłacić przecież. bułki i mleko na śniadanie, że o maśle i szynce nie wspomnę, też trzeba było zdobyć, a za co? za darmo? darmowe leki? a chemikalia, kauczuk i ropa naftowa to za darmo? węgiel górnicy za darmo kopali? aptekarz w aptece za darmo stał? pytania można mnożyć w nieskończoność, ale na końcu jest jedna odpowiedź, czy to socjalizm, czy komunizm, czy kapitalizm, nic nie ma za darmo.

wpis po przeczytaniu zniszczyć, żeby nie prowokował do niepotrzebnych dysput.

dziękuję za uwagę, wracam do remanentu. bynajmniej nie za darmo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Proszę bardzo. Ja uważam tak. Prawda i piękno to są wartości absolutne, a łączy ich dialektyka. Może być wstrętna prawda i piękny fałsz. Tak? No a artyzm to jest wartość niezależna. Prawda? To była prawda artystyczna o człowieku. Starym. Młodym też. Który będzie stary. Jasne?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...