Skocz do zawartości

Jakie póro do ok 700PLN


Polecane posty

  • Odpowiedzi 55
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Tak, tylko jak ktoś bez doświadczenia kupi takie pióro i nie poczuje tego czegoś to być może ciśnie je do szuflady i po następne już nie sięgnie.... to różnica jak czytanie książki na kompie, a książki pięknie wydanej. Oczywiście najważniejsza jest treść, ale forma również ma znaczenie, moim zdaniem oczywiście. Łatwiej poczuć to coś kupując piórko z wyższej półki, tak jak łatwiej docenić dobrą whisky, czy koniak pijąc go powolutku z kryształowej szklanki, a nie z kubeczka do mycia zębów na wycieczce szkolnej.  ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok Patefonik. Doskonale rozumiem Twoje podejście. Ja też chciałem się poczuć dopieszczony i kupiłem sobie Pelikana M250. Czy mnie popieściło? Z pewnością tak. Ale na co dzień chętniej piszę "wynalazkiem" o nazwie Hero 616 Jumbo. Po prostu pisze mi się nim wygodniej i lepiej. Zgadzam się, że Pelikan jest lepszy i to pod każdym względem, ale lepiej mi się pisze Hero. Wiem, to nie jest coś, do czego można się przyznać w "towarzystwie", ale nic na to nie poradzę. Po prostu Pelikan mnie pieści, a Hero używam do pisania. Ot i tyle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, patefonik napisał:

Tak, tylko jak ktoś bez doświadczenia kupi takie pióro i nie poczuje tego czegoś to być może ciśnie je do szuflady i po następne już nie sięgnie.... to różnica jak czytanie książki na kompie, a książki pięknie wydanej. Oczywiście najważniejsza jest treść, ale forma również ma znaczenie, moim zdaniem oczywiście. Łatwiej poczuć to coś kupując piórko z wyższej półki, tak jak łatwiej docenić dobrą whisky, czy koniak pijąc go powolutku z kryształowej szklanki, a nie z kubeczka do mycia zębów na wycieczce szkolnej.  ?

Zalety zaczynania od Chińczyków:
1) Dowiesz się jakiej wielkości chcesz pióro
2) Dowiesz się jaką chcesz grubość linii
3) Nauczysz się, jak uważać na pióro
4) Nauczysz się, jak płukać i rozbierać pióro
5) Będziesz wiedział, jak może pisać tanie pióro, co da Ci punkt odniesienia przy stawianiu wymagań tym "luksusowym"
6) Będziesz miał zapasowe pióra
7) Będziesz miał w czym testować atramenty
8) Będziesz miał konwertery zawsze pod ręką
9) Możesz je dać komuś, kto zaczyna pisać piórem :)

Wady:
1) Wydasz pieniądze (średnio 10zł/szt, może się uzbierać...)
2) Nie da się zwrócić
3) Uznasz, że tanie pióra są do kitu i w związku z tym te lepsze też na pewno są do kitu. (?) :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, patefonik napisał:

Tak, tylko jak ktoś bez doświadczenia kupi takie pióro i nie poczuje tego czegoś to być może ciśnie je do szuflady i po następne już nie sięgnie.... to różnica jak czytanie książki na kompie, a książki pięknie wydanej. Oczywiście najważniejsza jest treść, ale forma również ma znaczenie, moim zdaniem oczywiście. Łatwiej poczuć to coś kupując piórko z wyższej półki, tak jak łatwiej docenić dobrą whisky, czy koniak pijąc go powolutku z kryształowej szklanki, a nie z kubeczka do mycia zębów na wycieczce szkolnej.  ?

Co jednak wtedy, kiedy kupi za 700 zł i okaże się, że pióro nie pisze, pisze byle jak albo wręcz będzie to zwykły bubel za 700zł? Wiesz przecież, że takie rzeczy zdarzają się coraz częściej?. Całkowicie popieram Kleksa, w tym, że mam pióra za 500, jednak dopieszczam się chińczykami :)

Poza tym uważam, że Vermis również dobrze wyliczył wszystkie zalety i wady tych piór. Kol.zorscy, jak wnoszę z pierwszego postu, nie ma zbyt wielkiego doświadczenia?Mniej się chyba zniecheci niewypałem za 2$ niż za 200? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zgadzam się, że Pelikan jest lepszy i to pod każdym względem, ale lepiej mi się pisze Hero"

"mam pióra za 500, jednak dopieszczam się chińczykami "

W pełni rozumiem, mnie też często większą przyjemność sprawia stary MB32 niż jego zdecydowanie drożsi współcześni kuzyni. Cena nie świadczy, a przynajmniej nie w prost o radości i przyjemności jaką może dać zabawa piórem.

Dla mnie po prostu istotne jest by wyciągać wnioski i opinie wyrabiać sobie na podstawie miarodajnych danych. Pióro za 700 PLN to taki solidny średniak, pióro za 10 zł pomijając czy jest dobre czy złe, takim średniakiem nie jest i wnioski, (szczególnie te błędne, że pióra to nic nadzwyczajnego) nie powinny być wysnuwane wyłącznie na tej podstawie. Piszę z doświadczenia bo znam ludzi, którzy zainteresowawszy się piórami na podstawie lektury czy też uwag znajomych, próbowali pisać tanimi piórami, i po chwili rzucali je w kąt bo to przecież nic nadzwyczajnego, po co się z tym pitolić w napełnianie itd..

Dziś gdy dla 95% społeczeństwa narzędziem do pisania jest komputer, czy ewentualnie długopis, osoba która szuka kontaktu z piórami oczekuje nie tylko dobrego narzędzia do wykonania pewnej pracy, ale także, a może nawet przede wszystkim czegoś więcej pewnej metafizyki, kontaktu z pięknem, może elitarności?

To takie moje chłopskie filozofie.

Lista @Vermis jest jak najbardziej OK, i oczywiście zgadzam się z nią, a do autora wątku należy wybór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, patefonik napisał:

 

...Dziś gdy dla 95% społeczeństwa narzędziem do pisania jest komputer, czy ewentualnie długopis, osoba która szuka kontaktu z piórami oczekuje nie tylko dobrego narzędzia do wykonania pewnej pracy, ale także, a może nawet przede wszystkim czegoś więcej pewnej metafizyki, kontaktu z pięknem, może elitarności?

To takie moje chłopskie filozofie.

Zgadzam się z Tobą na 99% Ten jeden procent to brak zgody na deprecjonowanie piór chińskich.

Sorry, jestem ich fanem :) 

Oczywiście rozumiem, że w pewnych kręgach wyciągnięcie z kieszeni Jinhao 750 może wzbudzić politowanie, na szczęście mnie to dynda jak mirinda :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja ich wcale nie deprecjonuje. Nigdzie nie napisałem, że są złe. Ja po prostu strasznie słabo je znam - jak pisałem powyżej jakoś bardziej do mnie mówią Hindusy, ale to tylko moje zdanie. Może kiedyś trafię na swojego chińczyka i też zostanę ich fanem...

"Oczywiście rozumiem, że w pewnych kręgach wyciągnięcie z kieszeni Jinhao 750 może wzbudzić politowanie, na szczęście mnie to dynda jak mirinda"

jak mawia przysłowie "Nie to ładne co ładne, ale to co się komu podoba" mnie opinia innych też raczej mało interesuje, a większość ludzików i tak nie rozróżni Baoera od Nakaya, chyba, że akurat dzień wcześniej w biznesowej gazecie pokaże się artykuł "Czym pisze prawdziwy człowiek sukcesu" z Nakayą w roli głównej. :(

Bardziej rażące dla mnie jest, a takie rzeczy też widziałem, jak koleś podjeżdża nowym Audi A8 i wyciąga do podpisania umowy badziewne MB149 ze stalówką Iridium Point...Pomijam panów z długopisem BIC, bo tu rozumiem, że kogoś to wali, czym pisze i to jestem w stanie zrozumieć...

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wygląda to tak. OP chce odrobiny luksusu za 700 zł. Idąc za radą rozgrzewki kupi kilka piór tanich, które razem nie są tanie bo pewnie ponad 100 zł. I po tej rozgrzewce ma już tylko 600 zł na wymarzone pióro. 

Proponowanie tańszych piór jest tak samo fajne, jak proponowanie droższych. Jak ja pytałem o pióra a w odpowiedzi dostawałem radę w stylu dopłać 1/4, 1/3 budżetu, to mnie denerwowało.

Ja proponuję Parkera Sonneta ze złotą stalówką. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ujmę to tak:

Moją przygodę z piórami zacząłem, dawno temu, z Hero 616 (tym dużym) i po latach wróciłem do piór, też zaczynając od Hero 616. Później sobie kupiłem Watermana Kultur (przez sentyment), a jeszcze później Jinhao X450... I poleciało. Głównie chińszczyzną. W międzyczasie był jeszcze Parker Vector i firmowe pióro WHSmith, ale generalnie były to pióra tanie. Gdy sobie przypomnę mój "pierwszy etap" (w latach 80), to mogę Wam powiedzieć tyle, że nie zwracało się wtedy uwagi na to, jakim piórem się pisze i nie wybierało się tego najlepszego. Po prostu pisało się tym, co było dostępne. A dostępne było Hero, Zenithy i Parkery (mało). A dziś? Nauczyłem się na tanich piórach, czego od pióra oczekuję. I w końcu kupiłem sobie Pelikana i Watermana Carene. Ale chcę powiedzieć, że dzięki doświadczeniu zdobytym na "chińczykach" były to zakupy ŚWIADOME.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba nie o lata chodzi, a o wiek kupującego. W szkole potrzebne było narzędzie, do wykonania pewnej pracy. W wieku"dojrzałym" gdy człowiek wraca do pióra(o ile wraca u mnie był to proces ciągły, ewolucja) chce się czegoś więcej.

Znowu widzę tu analogię do alkoholu, to chyba ten piątek tak na mnie działa :)

Ps. W drugiej połowie chudych lat 80 kupiłem swojego pierwszego MB, na bazarku na kole. Mocno podniszczony nikt nie wiedział co to jest, ja też... mam i lubię do dziś... był tańszy od byle Parkera...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też pisałem w szkole tym co było. Ale to właśnie od pieniędzy zależy. Skoro możesz wydać parę stów na pióro to chcesz wydać. A uczyliśmy się na tanich, bo w szkole nie było nikogo stać i nikt nie zaraził nas pasją do piór. Jako dzieciaki nie ogarnialiśmy, że pisanie to zabawa tylko raczej obowiązek.

Każdy niech robi jak chce. Ja wiem, że jak ktoś chce pióro za 700 to nawet jeśli kupi Jinhao ze stalówką bardzo dobrze wyszlifowaną, to i tak nadal będzie ciekawy pióra za 700. Nie uciekniesz przed tym.

Edytowano przez Kolektor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Pora odświeżyć temat.

Zamówiłem polecane chińskie pióra zeszło trochę zanim je otrzymałem. W oczekiwaniu na nie dokonałem zakupu Lamy Safari oraz TWSBI Eco.

Jako pierwszy zakupiłem niebieski atrament Platinum Pigment Ink Blue (niebieski kolor chyba mi nie leży). Atrament którego chciałbym używać to żelazowo gallusowy Blue Black (KWZ Ink) [atrament ma być czarny i wytrzymać upływ wielu lat - jakieś inne sugestie??]

Co do piór:

Lamy świetnie pisało atramentem Platinum (stalówka F) ale po zalaniu KWZ pisanie nim przypomina pisanie gwoździem.

TWSBI świetnie płynie po papierze ale cholera zaszalałem i kupiłem stalówkę B która jest bezużyteczna do mojego charakteru pisma.

Z chińskich piór Najlepiej radzi sobie Jinhao 992 oraz Jinhao 250. Z tym że obydwa jakoś nie bardzo mi leżą są po prostu za krótkie Lamy & TWSBI pasują mi bardziej.

 

To teraz pytanie jakie pióro (NIE na naboje) ze złotą stalówką (F) o rozmiarach Lamy /TWSBI płynnie piszące atramentami do archiwizacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Permanentne atramenty mogą powodować problemy z czyszczeniem pióra po zaschnięciu. Warto rozważyć Platinum #3776, ma mechanizm w skuwce chroniący przed zasychaniem nawet przez 2 lata. Tylko, że nie jest to wielkie pióro, poniżej porównanie z Jinhao 992. Niebieskie Jinhao, czerwone Platinum. Na zdjęciu różnica niewielka ale w czasie pisania wyraźnie wyczuwalna.

Jinhao-_Platinum.jpg

Kupowane z Japonii na eBay z cłem wychodzi około 350zł do 400zł. W polskich sklepach 600~700zł. Jeśli się zdecydujesz to bierz stalówkę M - jest cieńsza niż F w Jinhao i Lamy. Tłoczek kosztuje na Allegro około 40zł, pasują tylko Platinum. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, zorscy napisał:

Podsumowywując temat polecane pióra to:

Pelikan M400 lub M405 (Stalówka F)

Lamy 2000 [makrolon] (F)

Pilot Custom Heritage 92 lub 823 (M)

Platinum #3776 (M)

Posiadam Platinum #3776 w wersji burgund F i charles blue EF, lamy 200 F oraz używałem M400 a sam posiadam m200. do tego posiadam pilota 74.

jeżeli chodzi o piloty posiadam e95 elite, falcon, justus. Pytaj jeżeli masz jakiś problem ;) mogę podesłać zdj itp ;) 

Każe z tych piór to dobry wybór. Mnie osobiście urzekł wygląd Platinum. Jeżeli oczekujesz szybkiego napełniania i jednocześnie bardziej vintage weź pilota 823. Jeżeli chcesz coś nowoczesnego na pewno niezawodnego weź Lamke. A pelikan.. to pelikan :) 

PS dajcie linka do M400 który kosztuje ok 700zł bo ja widzę tylko po 1400..

Edytowano przez AvantTV
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok

Chyba najlepszym wyborem powinno byc Platinum 3776.

Tylko niech mi ktos powie czym one sie różnią KLIK

Czy jest to jedno i to samo pióro a tylko np zdobienia i kolor wypływają na cene.

Ponieważ nie ma stalówek M wezme chyba F ale zastanawiam sie jaka jest różnica podczas pisania (np grubosc linii przepływ atramentu a co za tym idzie ew przerywanie pióra)

Czy pióro z rodowaną stalówka pisze lepiej od tego ze złotą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodowana stalówka w Platinum to złota stalówka galwanicznie pokryta rodem. Moim zdaniem kluczowe nie powinno być pytanie którą się lepiej pisze a raczej jak długo rod utrzyma się na stalówce. Warto popytać użytkowników piór Sheaffera, którym rodowane stalówki nieoczekiwanie pożółkły -;(.

Rhodium trim, przez analogię do gold trim czy chrom trim powinien obejmować nie tylko stalówkę ale również klips i pierścienie - trochę strach z uwagi na słabą odporność rodowania na ścieranie, ale to już moje przemyślenia czysto teoretyczne niepoparte doświadczeniem.

www.geselle.pl/informacje/czym-jest-rodowanie

Najbardziej istotna różnica między piórami w linkowanej ofercie to stalówki - niektóre są wyposażone w stalówki z dwoma nacięciami, tzw. music nib czyli muzyczne. Wprawdzie nie wydają jakiegoś osobliwego dźwięku w trakcie pisania, ale ponoć znakomicie ułatwiają zapisywanie nut na pięciolonii i /ponieważ/ mocno - wg współczesnych standardów - fleksują.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...