Skocz do zawartości

Lingmo. To takie bardziej "luksusowe" 992...


Kleks

Polecane posty

No cóż... Pojawiło się Jinhao 992, nowy produkt, Ja byłem jednym z pierwszych, którzy się nim zachwycili. Tak, świetnie pisze, Tak, rzeczywiście maślana stalówka i tak dalej. I zobaczyłem to zdjęcie...

i6SqcEh.jpg

Ale to jeszcze nie było to. Następne zdjęcie:

cIdeH3s.jpg

Tylko że to już nie było 992. To było całkiem inne pióro. Pomyślałem sobie, że to po prostu inny materiał i tyle. Ale niee... Ten materiał to... Coś, co się nie da opisać. W każdym razie dziś dostałem dwa pióra o nazwie  Lingmo. Niby 992, ale zupełnie inne.. Opowiem o nich jutro rano...

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Zakładam, że emocje sięgnęły przyzwoitego pułapu, więc do rzeczy...

Tak, rzeczywiście, to pióro z ciut wyższego pułapu cenowego (kosztuje $10), choć robione przez tą sama fabrykę i składane w części z tych samych elementów. Jednak Chińczycy postarali się stworzyć wrażenie, że to nie jakieś tam Jinhao 992, a produkt bardziej luksusowy. Chociażby opakowaniem...

NEpxbub.jpg

8ovfaFx.jpg

onudkK7.jpg

STJy9q0.jpg

Oczywiście nie ma co się łudzić, że w środku znajdziemy politurowaną kasetkę z wiśniowego drewna i poduszeczkę z czerwonego aksamitu. Jednak jeśli chodzi o tanie (bo to jednak wciąż tanie) pióra z Chin, to jest postęp. Samo pióro jest zrobione z żywicy akrylowej i wygląda na toczone, a nie odlewane w formie. Akryl jest wypolerowany do lustrzanego połysku i pięknie się mieni. Pióro jest trochę dłuższe od 992 (o około 4mm) i ta różnica jest już wystarczająca, żeby pisało się wygodnie również bez założonej na tył skuwki. Poza tym, skuwka nie "siedzi" na tyle korpusu zbyt pewnie. To znaczy w jednym z moich dwóch egzemplarzy. W drugim jest lepiej, co chyba potwierdza teorię o częściowo ręcznej produkcji. Pióro zamknięte ma 137mm, otwarte 122mm, a ze skuwką 152mm. Zalane atramentem waży równo 20 gram.

PA1JNNM.jpg

JbXQzJx.jpg

No i właśnie, zalane... Pióro ma konwerter, ale niewyjmowalny :blink: a w środku jest metalowy ciężarek, który spełnia rolę "zaworu" kulkowego. Choć nie wiem, na jakiej zasadzie toto dokładnie działa (widzę takie coś pierwszy raz), ale działa świetnie, bo wczoraj pisałem tym piórem sporo i nie ma śladu po dolegliwościach znanych z innych chińskich piór z konwerterami. Nic nie słabnie, nic nie trzeba podkręcać, no po prostu bajka. Wynika z tego, że Chińczycy jednak obserwują opinie klientów i wyciągają prawidłowe wnioski. To dobrze.

FvJWiFu.jpg

Jeśli zaś chodzi o rzecz najważniejszą, czyli pisanie...

WF5apIT.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleks, masz problem ze skalowanie zachwytu. Nie można za każdym razem dawać maksymalnych not. ;) 
W konkursach piwnych robią tak, że jak piwo pod względem np. aromatu, barwy czy goryczki jest idealne, to dają 9/10, bo zakładają, że może się znaleźć jeszcze lepsze.

Pióro wygląda zjawiskowo, gratuluję wyboru. :)

Próbowałeś wykręcić ten konwerter?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, no to nie jest tak, że mam problem ze skalowaniem :D Staram się po prostu, żeby moja opinia była wyrazista. Nie powiem, że w skali od 1 do 10 daję 7, bo to nic nikomu nie powie. Żeby powiedziało, skala musi być wymierna (w milimetrach, stopniach Celsjusza), a nie ot tak, ustalona przeze mnie subiektywnie. No i oczywiście, pisząc na przykład, że pisze toto lepiej, niż Pelikan, też świadomie przesadzam, bo Pelikan pisze lepiej. Ja chcę po prostu powiedzieć - Łał! Jestem pod wrażeniem!

Co do wyglądu, dziękuję. Wygląd jest rzeczywiście najmocniejszą stroną tego pióra. To, czy nigdzie nie cieknie i nie pęka, okaże się po czasie.

Konwerter wyjąłem, ale jest on wciśnięty bardzo mocno, znacznie mocniej, niż nabój, czyli nie przeznaczony do wyjmowania. Zresztą instrukcja dołączona do pióra pokazuje, żeby napełniać przez stalówkę. Poza tym, konwerter nie ma zakończenia takiego, jak zwykle, a jest to po prostu rurka o średnicy 6 mm nałożona na odpowiednią końcówkę w sekcji. Więc nawet, gdyby wyjąć, to ani nie użyje się konwertera w innym piórze, ani nie włoży do tego pióra nic innego. Jako eyedroppera też bym go nie używał, bo nie ma uszczelki jak 992.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny opis, świetne zdjęcia. Obiecałem sobie, że już nie będę kupował piór "do pisania", bo mam takich kilkadziesiąt, ale widzę, że nic z tych obietnic. Ciekawe jest zwłaszcza to zielone, muszę mieć :), Czy na stalówkach tak jak w Jinhao 922 jest oznaczenie ich grubości?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Dzięki :D Tak. Stalówka ma napis LINGMO i pod spodem literę F. Zresztą chyba tylko F-ki są dostępne, tak jak w 992. Tylko że (rzecz ciekawa) ta stalówka z Lingmo (czyli Jinhao) jest bardzo podobna do stalówki z WingSunga 659. Wprawdzie ma grawerunek i trochę inny kształt, ale pisze tak samo, jest tak samo twarda i ma identyczną grubość. Nawet spływak jest taki sam, w podłużne, a nie poprzeczne, prążki. Czyżby WingSung i Jinhao to była jedna fabryka? Możliwe. Już sam fakt, że pióro nie nazywa się Jinhao, tylko Lingmo, wskazuje, że Chińczycy stosują metodę (bardzo popularną) mnożenia marek produktów wychodzących z jednej fabryki. To pozwala ogarnąć większą część rynku.

Co do obiecywania sobie, że jeszcze tylko to i już koniec, to ja też coś wiem... :D Ale jak zobaczyłem te dwa (zielone i pomarańczowe), to zapragnąłem mieć również niebieskie i czerwone. W rzeczywistości okazały się bowiem ładniejsze, niż na zdjęciach sprzedawcy :roflmho:

Wszystkim tym, którym wydaje się, że moje zachwyty nad Jinhao 992 były odrobinę przesadzone, odpowiadam - Owszem, trochę mnie poniosło, ale nadal uważam, że jest to świetne pióro. To, że niektóre pękają, jeszcze inne ciekną, a koledze Visvamitrze trafiła się sucha stalówka, to są incydenty, które mogą się wydarzyć, ale dowiadujemy się o nich zwykle po jakimś czasie. To są te "krople dziegciu w beczce miodu". Z drugiej strony... Gdyby nie mój zachwyt, większość z Was być może nigdy by nie kupiła tego pióra i nie dowiedziała się o nim tego, co ja. A przecież chyba też o to chodzi, żeby poznawać nowe rzeczy i zdobywać doświadczenie. Zwłaszcza, gdy nie kosztuje ono (jak w przypadku 992) zbyt wiele. Mimo wszystko, nadal twierdzę, że jest to jedno z najlepszych piór w mojej kolekcji. Pomimo tych paru kropel dziegciu...

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kleks napisał:

Pióro ma konwerter, ale niewyjmowalny :blink: a w środku jest metalowy ciężarek, który spełnia rolę "zaworu" kulkowego.

Powoduje, że atrament na skutek napięcia powierzchniowego nie "zostanie na górze zbiorniczka" mimo przechylonego pióra. Bez ciężarka jeśli pióro stało stalówka do góry to mimo obrócenia go w dół  czasem atrament nie spływa z konwertera zanim nie potrząśniemy piórem. Spotyka się kulki a Montblanc daje chyba sprężynki do swoich, ważne żeby coś w środku latało.

10$ to niezła cena, ja zamówiłem żółte za 13$ i niebieskie za 11$ i myślałem, że upolowałem super promocje :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Nie, no różnica rzędu dwóch, trzech dolarów to prawie jak nie różnica. Generalnie to nowość, więc jeszcze mało sprzedawców. A jeśli chodzi o ten ciężarek, to rzeczywiście, on nie pełni roli "zaworu", jak napisałem wcześniej, bo przyjrzałem mu się dokladniej i on ma w środku otwór. Czyli on po prostu bełta tym atramentem jak wściekły i do tego się sprowadza jego rola. :roflmho:

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nieodparte wrażenie, że nasi skośnoocy przyjaciele planują zdobyć szerszy rynek. Do tej pory pokazali "hej, za dolara możemy zrobić pióro nie ustępujące jakością tym za 100 dolarów!". Teraz, mając już wyrobioną opinię celują w wyższą półkę. Czyli "hej, robiliśmy doskonale pióra z dolara, ale wiecie, nie były ekskluzywne. Teraz robimy ekskluzywne za 10 dolarów. Pomyśl, co to będzie jak zrobimy pióro za 100 dolarów". A pomysł jest trywialny: wystarczy dołożenie wiśniowego pudełeczka i wstążki z czerwonego aksamitu i to już jest elegancki prezent.

Jedyny problem to wymyślenie jakiejś nazwy. "Lingmo" jest trudne, ale np. Irbis, Grus czy Panthera spokojnie chwyci na rynku :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam od jakiegoś czasu takie jedno Ling Mo. Za wygląd daję 9/10 (mogłoby być ciut większe ale to kwestia gustu). Konwerter chyba rozmiar japoński (chyba pasowałby do Platinum), lepszy niż tradycyjne chińskie konwertery. Stalówka pisze mokro i bardzo przyjem,nie ALE

to jedno ale to chyba fakt, iż została za bardzo zeszlifowana w fabryce bo mam klasyczne baby's bottoms i ciężkie starty przy malowaniu liniii od góry do dołu. Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, bo sam sobie z tym poradzę przy pomocy micromeshu ale chciałem to zaznaczyć mimo wszystko. Oczywiście na 95% jest to uroda pojedynczego egzemplarza.

Na zdjęciu kawałek pióra i unaocznione problemy ze startem (pierwszy wiersz). Drugi wiersz kreska stawiana jest już od dołu do góry i jest OK.

C_9EebBUQAAoMPt.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się... :) Albowiem jest ich cztery jeno. Zielone, pomarańczowe, granatowe i czerwone. Ale granatowe jest takie sobie... Poza tym, kupiłem właśnie wczoraj pióro, którego cena każe mi powstrzymać się od jakichkolwiek zakupów na dość długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kleks napisał:

Nie da się... :) Albowiem jest ich cztery jeno. Zielone, pomarańczowe, granatowe i czerwone. Ale granatowe jest takie sobie... Poza tym, kupiłem właśnie wczoraj pióro, którego cena każe mi powstrzymać się od jakichkolwiek zakupów na dość długo.

A co to w GB nie można mieć kilku piór w tym samym kolorze? ;) W jakie to pióro zainwestowałeś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

This is a mysteryyyy :ph34r: No dobra, jak przyjdzie to się pochwalę. Na razie mogę tylko powiedzieć, że jest to firma do której mam wielki sentyment. Nie Pelikan, choć Pelikana po prostu uwielbiam i uważam go za kwintesencję pióra wiecznego. Kupiłem niedawno swojego wymarzonego (M250) i... Jest super. Jest z pewnością najlepszym piórem, jakie obecnie mam, ale jednak pisząc nim nie odczuwam tej przyjemności, której się po nim spodziewałem. Tak jakby nie było "tego czegoś". Niektórzy to nazywają chemią. Pióro, które stanie się niedługo (jak przyjdzie) moim najnowszym nabytkiem, będzie na razie ostatnim (na jakiś czas, raczej dłuższy) i pokładam w nim wielkie nadzieje. Ale nie zapeszajmy. Powinno być za jakieś dwa tygodnie :) Wtedy wyznam wszystko, jak przed inkwizycją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kleks napisał:

Myślę, że te problemy to akurat wynikają z nieumycia pióra przed pierwszym napełnieniem. Kiedyś bym tego nie powiedział, ale raz umyłem i zmieniłem zdanie... Teraz jest dobrze. :D

 

Proszę nie żartować. :) Oczywiście, że pióro było gruntownie przepłukane przed użyciem a potem ponownie dla pewności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...