Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'Pióra chińskie'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Blogi

Brak wyników do wyświetlenia.

Forum

  • Witamy na Pióra Wieczne Forum
    • Regulamin Forum
    • Misja Forum
    • Przedstaw się
  • Z życia PWF
    • Aktualności
    • Atrament forumowy 2018
  • Wybór pióra wiecznego
    • Wybór i zakup pióra wiecznego
  • Forum o piórach wiecznych
    • Pióra wieczne i akcesoria
    • Historia piór wiecznych
    • Atramenty
    • Papiery i notatniki
    • Galeria
  • Pracownia naprawy i konserwacji
    • Naprawa piór wiecznych
  • Forum o długopisach i ołówkach
    • Długopisy
    • Ołówki i inne przybory piśmiennicze
  • Recenzje
    • Recenzje piór wiecznych
    • Recenzje atramentów
    • Recenzje akcesoriów piśmienniczych
  • Książki o piórach wiecznych i kaligrafii
    • Książki o piórach wiecznych i kaligrafii - recenzje
  • PWF dla sztuki
    • Kaligrafia
    • Pracownia artystyczna
  • Agora
    • Targowisko PWF
    • Co w trawie piszczy?
    • Kawiarenka
  • Rynek piór wiecznych
    • Obserwator aukcji
    • Łowcy okazji
    • Oferty firm
  • Prezentacje
    • Prezentacje, katalogi i inne materiały informacyjne
  • Opinie o sklepach

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


WWW


Facebook


Instagram


Twitter


Snapchat


Skąd jesteś?


Zainteresowania

  1. Cześć, jest ktoś w stanie wycenić te 3 pióra? Wszystkie są z lat 70-80, stan idealny, Wing Sung wcale nieużywane. White Feather 610 Wing Sung 612 Hero 330 Nie mogę załączyć zdjęć
  2. No właśnie. Piszę ten temat z mieszanymi uczuciami. Mój koszyk w Aliexpress wypchany jest pozycjami takimi jak: Moonman M600S, Wing Sung 699, Wing Sung 3008, Moonman T1, JINHAO 992 czy PENBBS 256. Wszystko pięknie, filmiki na youtube obejrzane, nic tylko brać. Tyle że na końcu głowy zapaliła się ostatnia lampka logiki i zdrowego rozsądku: czy nie lepiej za te pieniądze kupić jakiegoś porządnego używanego markowca? Z jednej strony nikt nie porównywał stalówek tych droższych chińczyków do piór markowych, ale z drugiej to takie uczucie jak kupowanie 6ciu Fiatów zamiast jednego Mercedesa. Wszystkie pewnie by pisały, lecz pisać, a pisać to różnica 🖋️
  3. Moja opinia jest bardzo prosta jeśli coś jest dobre to polecam, jeśli nie to nie polecam. Cena nie gra żadnej roli w ocenie pióra. Kopia Parkera Duofolda. Spodziewałem się bardziej efektu łał. Moonman M600S to po prostu pióro z dobrą stalówką po której widać, że nie jest takim byle czym jak w tanich chińczykach czy np. Pilocie MR. Polecam doszlifować ją pilniku do paznokci. Pióro dobrze wykonane. Stalówka w rozm. 5 to nasze M. TŁUSTA JEST ' Polecam, ale dopiero po przeszlifowaniu na pilniczku.
  4. Tu nie ma za dużo do pisania. Piór nie ważę myślę że to nie ma sensu. Lekkie plastikowe pióro, kopia pilota, oto milion pierwszy temat o tym piórze Jedno z nich przy transporcie uległo uszkodzeniu (pierścien z plastikiem odłamał się, ale szybko zaradziłem, bo co kropelka klejem sklei... Wszystkie chińskie pióra są takie drapiące, mniej lub bardziej. Moja opinia jest bardzo prosta jeśli coś jest dobre to polecam, jeśli nie to nie polecam. Cena nie gra żadnej roli w ocenie pióra. Nie polecam Jinhao 992 do pisania codziennie chyba że testujemy cierpliwość...
  5. Kopie 1:1. Moja opinia jest bardzo prosta jeśli coś jest dobre to polecam, jeśli nie to nie polecam. Cena nie gra żadnej roli w ocenie pióra. Plastik obudowy woła o pomstę. Jestem ciekaw jak na codzień spisywałaby się metalowa wersja. Ze względu na rodzaj plastiku nie mogę polecić owych pisadeł.
  6. Moja opinia jest bardzo prosta jeśli coś jest dobre to polecam, jeśli nie to nie polecam. Cena nie gra żadnej roli w ocenie pióra. Śmieszne bo to jeden z przyjemniej piszących według mnie ryżokształtych jakiego mam Stalka do przeszlifowania na pilniczku do paznokci. Brzydka plama, jakby klejenie, może to tylko para wodna albo może coś innego przy niebieskiej części (konwertera?) Po przeszlifowaniu stalki polecam.
  7. Moja opinia jest bardzo prosta jeśli coś jest dobre to polecam, jeśli nie to nie polecam. Cena nie gra żadnej roli w ocenie pióra. Estetycznie i jakościowo trzyma naprawdę wysoki poziom. Piórko waży trochę więcej niż zwykłe plastikowe pióra i sprawia wrażenie przyboru naprawdę wysokiej klasy. Stalówka jest miękka, absolutnie nie ma nic wspólnego z gwoździem, ale chcę wymienić na JoWo i mieć wspaniałego przyjaciela na codzień. Jakość zdecydowanie na +. Pióro napełniane jest próżniowo i zwykle dochodzi do 1/3 wysokości. Pióro jak najbardziej polecam, jednak ja wolę wymienić stalówkę
  8. Zamieściłem kilka zdjęć w innym miejscu na forum, ale pomyślałem, że dodam też recenzję Moonmana T1. ** Z góry przepraszam za błędne tłumaczenia z Tłumacza Google. ** Moja pierwsza reakcja, jak widać na poniższym przykładzie pisania: Łał! Warto poczekać (kilka tygodni na dostawę z Chin). To świetny długopis za każdą cenę, ale za mniej niż 90 zł wysyłany z Chin jest fantastyczny. Pisanie: Niezwykle niezawodny, pisze płynnie od razu, bez żadnych fałszywych startów. Stalowa stalówka jest przewidywalnie gładka, ale bardziej niż trochę sztywna. Nieelastyczny. Wyobrażam sobie, że pisanie przez chwilę byłoby męczące. Nie nazwałbym tego również typową stalówką <F> - znajduje się ona gdzieś w (rosnącej) szarej strefie europejskich stalówek F - M; to na pewno japońskie M. Uczucie: To nie jest tani pióro do uczucia. Z nasadką ze szczotkowanego aluminium, uchwytem i gałką końcową, waży mniej więcej tyle samo, co Lamy 2000. Nasadka jest trochę za cięższa, a pióro może być obciążone z tyłu. Uchwyt ze szczotkowanego aluminium może być dla niektórych trochę śliski; Ciekawe, jak by wyglądało pisanie w cieplejszych warunkach. Mimo to ten długopis ma doskonałą równowagę i wyczucie. Projekt: Uwielbiam projekt tego pióra! Czapka i gałka ze szczotkowanego aluminium wyglądają świetnie, podobnie jak duży przezroczysty zbiornik (zwłaszcza z ciemniejszym atramentem, który maskuje czarne elementy wewnętrzne). O wiele wolę zaokrąglone pokrętło końcowe od kwadratowych TSWBI Eco lub dziwnych pokręteł w kształcie korony TSWBI Diamond. T1 bardziej przypomina Pelikana lub Lamy 2000. Pióro ma również zaskakującą uwagę, jeśli chodzi o stosunkowo niedrogie chińskie pióro: logo Moonman jest wytrawione na stalówce i górnej części skuwki, a nazwa Moonman jest ładnie wydrukowana na czapka (chociaż nie jest wytrawiona, więc może wkrótce ulec zużyciu). Zdejmowanie czapki zajmuje ponad 2 obroty, co uwielbiam. Nie przeszkadza mi to, że jest bez kliknięcia; nadal może się trochę toczyć, ale nie jak długopis w kształcie cygara bez klipsa. Podsumowując, naprawdę lubię ten długopis. Jestem pod wielkim wrażeniem, biorąc pod uwagę koszt i prawdopodobnie będę mieć inne kolory i wypróbować inne pióra Moonman. Oryginał w języku angielskim: I posted some photos elsewhere in the forum but thought I'd add a review of the Moonman T1 as well. **My apologies in advance for mistranslations from Google Translate.** My initial reaction, as seen in the writing sample below: Wow! Worth the wait (several weeks for delivery from China). This is a great pen at any price, but at less than 90 zł shipped from China, it is fantastic. Writing: Extremely dependable, it writes smoothly right away without any false starts. The steel nib is predictably smooth but more than a little on the stiff side. No flex. I imagine writing for awhile would get tiring. I also wouldn't call this a typical <F> nib--it is somewhere in the (growing) gray area of European F - M nibs; it's a Japanese M for sure. Feeling: It's not a cheap feeling pen. With a brushed aluminum cap, grip, and end knob, it weighs about the same as a Lamy 2000. The cap is a little on the heavy side, and posted the pen can feel back-weighted. The brushed aluminum grip might be a little slippery for some; I wonder how it would be writing in hotter conditions. Still, this pen has a great balance and feel to it. Design: I love the design of this pen! The brushed aluminum cap and end knob look great, as does the large transparent reservoir (especially with a darker ink that disguises the black internal components). I much prefer the rounded end knob to the TSWBI Eco's squared or the TSWBI Diamond's strange crown-shaped knobs. The T1 is more remeniscent of a Pelikan or Lamy 2000. The pen also has a surprising attention to detain for a relatively inexpensive Chinese pen: the Moonman logo is etched in the nib and the top of the cap and the Moonman name printed nicely on the cap (though it's not etched in, so may wear off shortly). The cap takes 2+ turns to remove, a feature I love. I don't mind it being clipless; it can still roll a little but not like a cigar shaped pen without a clip. All in all, I really, really like this pen. I'm very impressed considering the cost and will likely be getting other colors and trying out other Moonman pens.
  9. Piórem pisałem od pierwszych lat podstawówki. Tak samo jak wiele innych dzieci, których rodzice starali się sprzyjać wyrabianiu ładniejszego charakteru pisma? u pociech. Pióro też miało jakoby lżej pisać, tak pamiętam. Przewijały się przez moje dłonie dostępne wówczas: pióra chińskie Wing Sung? Hero?, polskie Zenity, INCO i siajowe no namy, NRD-owskie Heiko Arystokratą w tym gronie było północnokoreańskie, wyposażone w złotą stalówkę Chollima. Do kompletu - atrament Astra albo "bardziej szlachetny" od niego Hero (jak się udało) lub naboje marki naboje. Pamiętam jak cienką kreską pisał Zenith i jak bardzo różniło się od niego mokro piszące INCO, które przebijało na drugą stronę zeszytu , robiło kleksy, wylewało doi skuwki. Nieodłącznym towarzyszem -upaćkane w atramencie palce. Pióra od czasu do czasu rozlewały "same z siebie", nie tylko podczas bitwy na teczki w szatni. W czasie prób uruchamiania robiły kleksy, atrament często przebijał przez papier, albo trzeba było pióro różnymi technikami ożywiać, bo "zasychały". Stalówki zaczynały zbyt grubo pisać, ulegały uszkodzeniom (jak to u piór bywa), plastik w korpusie lub sekcji też pękał, pióra dodatkowo brudziły. Sukcesem było wyszukać pióro które w miarę niezawodnie i cienko pisało i nie rozpadało się w dłoniach.. Budżet był bardzo ograniczony więc nic lepszego nigdy nie nabyłem, a co się dało naprawiałem sam. Jakie czasy, takie pióra. Jaki budżet takie doświadczenia. Co się namęczyłem z powodu tych siajowych wynalazków z demoludów, to moje. 😉 Dobrowolnie używałem pióra również w liceum i na studiach - bo piórem się faktycznie wygodniej pisze, choć zabawy z ich ogarnianiem było co niemiara. Po zakończeniu regularnej edukacji, w naturalny sposób moje zapotrzebowanie na ręczne pisanie zmalało niemal do zera i pióra poszły "do szuflady".... Weszliśmy w XXI wiek.... Czas płynął dalej.... Tak się złożyło, że od pewnego czasu znów co nieco więcej mam okazję ręcznie pisać. Dla mojego "Mikołaja" (który sam pisze piórem) był to dobry przyczynek do tego, by jako prezent pod choinkę dać mi Parkera Urbana Classic. Pierwsza reakcja - "wow jaka ładna i solidna rzecz",, i zaraz po tym "tylko na co mi taki drogi, niepraktyczny przedmiot o zmysłowych kształtach?". Pojojczyłem nieuprzejmie, że szkoda kasy na coś tak mało praktycznego. Otrzymałem w rewanżu instrukcję by używać wyłącznie markowych atramentów (czyli nie takich za 3 zł). "Mikołaj" od trzech dekad z okładem śmiga Watermanem na Watermanie (kto bogatemu zabroni). Przez dwa albo trzy tygodnie pióro leżało na półce. Nie miałem ochoty znów babrać się w atramencie. W końcu, żeby nie sprawić przykrości "Mikołajowi" postanowiłem pióro przetestować. Nabiłem nabój, zapakowałem do torby długopisy i pióro stalówką do góry (co by w czasie podróży nie zalać plecaka atramentem) i poszedłem na uczelnię... Kiedy przykładałem je do papieru byłem sceptyczny. I.... Pióro wystartowało od pierwszego dotknięcia. A moje palce po wielu godzinach pisania były wciąż czyste. Nie byłem w stanie rozmazać tego co napisałem, kreska była dość cienka, a atrament szybko wsiąkał i wysychał. Mogłem pisać odwrotną stroną stalówki - dysponując naprawdę super cienką jak włos linią. Po paru dniach przerwy pióro wciąż startowało bezzwłocznie. Mogłem też parę zdań zanotować na kartce położonej na pionowej ścianie. A tego się nie da zrobić długopisem!!! Pióro ani razu nie wylało do skuwki, nie zaschło, Zero kleksów, nawet po potrząsaniu,. Nigdy nie musiałem kombinować by je rozpisywać I w ten sposób Parker Urban "Lolobrigida" wkręcił mnie w lekką pióro-manię. Po pewnym czasie postanowiłem nabyć podobny egzemplarz, jako podarunek dla najbliższych i dla "Mikołaja" (w ramach rewanżu i ponieważ jego Waterman już dość marnie wygląda po 30-tu? latach używania, to tez dobry pretekst). Z rozpędu nabyłem parę kolejnych Urbanów, pozyskałem jednego w nowej wersji 2016, parę 45-tek, Ungaro, Hemi, IPG, Duke, odkurzyłem stare szkolne pióra z szuflady, zrobiłem remanenty resztek atramentu.. I jestem tu i Pozdrawiam z Łodzi P.S. DYGRESJA - jak chodzi o kulturę pracy cudownych piór z PRL-u Ostatnio postanowiłem przetestować jak działają moje stare Heiko Świeżo nabite nawet dość gładko , sensownie pisały. Jednak po nałożeniu skuwek i odłożeniu stalówką w dół... Następnego dnia jeden egzemplarz nie chciał pisać, a drugi wylał do skuwki. I jak się tu dziwić, że lubiąc pisać piórem, a w ramach edukacji męcząc się z badziewiem, teraz jestem urzeczony zachowaniem Parkera?
  10. Witam, poszukuję informacji na temat co to jest za pióro. Jaki to model/marka? Skuwka jest "perłowa" - wiem, marnie to widać na tych foto. Dość charakterystyczny jest ażurowy zbiornik na atrament i relatywnie elegancka "obudowa stalówki". Jedyny trop to chińskie znaczki na stalówce. Innych oznaczeń brak. Pióro otrzymałem od Ojca na pocz. lat 80-tych. Musi być wcześniejsze? Lata 70-te? Przez dłuższy czas używałem go w szkole. Tak, tak wiem - zbiornik na atrament jest oderwany (nie wiem jak to się stało, czy ingerencja ludzka czy zakumulowana wada materiałowa)
  11. Kochani (jeśli tak można zwracać się do obcych ludzi), od pewnego czasu podglądam Wasze forum, śledzę Wasze zakupy, to czym się zachwycacie i co Was odrzuca. Nie jest to grzeczne z mojej strony. Koniec z tym! Mam na imię Monika jestem gruuubo po 18stce :-). Pierwsze piór,o które pamiętam było jakieś bardzo toporne, przerywało, zasychało – koszmar, ale już wtedy coś mi się w nich zaczęło podobać (lata 80te). Potem były długo niezrealizowane marzenia o chińskim piórze HERO (czytam, że obecnie „moda” na HERO wraca J). Kolejne jakieś Zenithy, aż w końcu w ogólniaku pierwszy Parker VECTOR – bordowy. Służył mi dosyć długo, aż coś w nim „pękło” i się posypał – zaczął przeciekać. Potem był kolejny VECTOR czarny (mam go do dziś – ok. 20 lat) i metalowy parkier jotter. 2 ostatnie ostanio wyczyściłam i piszą jak dawniej. Od kilku miesięcy czuję jakiś „swąd” w duszy. Odnowiło się jak zobaczyłam piękne pióro u koleżanki na konferencji – stwierdziałm, że bardzo chcę wiedzeć o nich więcej. Po kilku miesiącach staram się – na razie niskobudżetowo: ✒️ Kupiełam Shaeffera VFM, borowy mat. ✒️ 5 egzemplarzy różnych egzemplarzy BAOER i Jinhao na Ali - różne stalówi - piszą super jak na "cacka" za 2-4$ z wysyłką ✒️ a po wakacjach jestem bogatsza o TWSBI spod Akropolu i 3 wspaniałe atramenty, kosztowało mnie to 4h jazdy komunikacją miejską od miejsca zakwaterowania, ale Wy chyba rozumiecie to najlepiej 🙄… Co tu dużo gadać rzuciałam palenie 4 lata temu, a to wygląda na kolejny nałóg, ale jaki 😏… Pozdrawiam serdecznie z Polski Wschodniej wszystkich pióromaniaków i pióromaniaczki…🙋‍♀️
  12. Witam wszystkich forumowiczów! Przygodę z piórami zacząłem od Parkera Urban CT, którego dostałem w pakiecie z długopisem na pewnej konferencji. Przez kilka miesięcy leżał nieużywany, gdyż bałem się, że go uszkodzę przez przyzwyczajenia z pisania długopisem. Pewnego dnia obejrzałem kilka (jeśli nie kilkanaście) filmików o kaligrafii na YT i w końcu trafiłem na zestawienie bodajże 5 piór dla początkujących. Wśród tych piór było Jinhao X750, które wkrótce zamówiłem na pewnym portalu chińskozakupowym. Kiedy wreszcie otrzymałem wyczekiwane pióro, tak mi się spodobało pianie nim, że wypróbowałem również wspomnianego Parkera. W chwili pisania tego posta moja kolekcja liczy sobie 22 pióra (głównie chińskie) i stale się powiększa. Obecnie piszę głównie Kaco Green Sky atramentem Pelikan 4001 Royal Blue, ale wkrótce zamierzam je napełnić Verdigris'em od Rohrer&Klinger, gdyż bardzo mi przypadł do gustu. Liczę na to, że to forum dostarczy mi wielu przydatnych informacji na temat piór i jeśli będę w stanie to również będę pomocny dla pozostałych forumowiczów. Także raz jeszcze witam i pozdrawiam szanowną społeczność PWF!
  13. Witam wszystkich forumowiczów, chciałem podzielić się pomysłem jak wstawić w miejsce standardowej pompki, konwerter w piórach Hero. Inspiracją pomysłu jest "mod" oferowany od początku tego roku na Aliexpress dedykowany do pióra Hero 100. Oferowany zestaw sporo kosztuję ale warto wydać te pieniądze bo Hero 100 to nie tuzinkowe pióro. Oferta sprzedaży dostępna pod tym linkiem https://pl.aliexpress.com/item/Bohater-100-pi-ro-wieczne-wymiana-demonta-u-konwerter-tusz-tusz-specjalny-zestaw-narz-dzi-zestaw/32836596169.html?spm=a2g17.search0104.3.214.34b07687Rr6hB8&ws_ab_test=searchweb0_0%2Csearchweb201602_2_10152_10151_10065_10344_10068_10342_10343_10340_10341_10084_10083_10618_10304_10307_10301_5711212_10313_10059_10534_100031_10103_10627_10626_10624_10623_10622_10621_10620_5722413_5711313%2Csearchweb201603_1%2CppcSwitch_4&algo_expid=0d14016c-9d15-4ad9-bbb6-b81ef96179e6-31&algo_pvid=0d14016c-9d15-4ad9-bbb6-b81ef96179e6&transAbTest=ae803_3&priceBeautifyAB=0 Za przykład posłużyło trochę już podstarzałe w moim "zbiorze piór" Hero 616, dodam jeszcze żeby nie oczekiwać takiego samego działania konwertera do jakiego nas przyzwyczaił stosując zamiast naboi w typowych pióra na naboje. Efekt działania tak wstawionego konwertera jest dokładnie taki sam jak oryginalnej gumowej pompki, zmienił się tylko wygląd wyżej wymienionych i sposób obsługi. Jeżeli trafił nam się egzemplarz w którym pompka nie pompowała dużej ilości atramentu to tak już będzie po wstawieniu konwertera, trudno jednoznacznie określić co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, ten system "zasilania"piór rządzi się swoimi prawami. Teraz szczegóły przeróbki a ta jest mało inwazyjna. W piórze pozbywamy się osłony gumki i samej gumki, nie wyrzucamy osłony, gumki te mogą się jeszcze przydać. W środku mamy rurkę która jak wiadomo służy jako "transport" atramentu do spływaka i odpowietrznik (pisząc ogólnie), rurkę należy skrócić tak by nie wystawała ponad to przetłoczenie na które nałożona jest gumka. Tyle przeróbek samego pióra, teraz konwerter, ja użyłem pierwszego z brzegu konwertera Jinhao, akurat miałem trochę uszkodzonego, pękniecie na samej szyjce. Należy odciąć a właściwie dość sporo skrócić konwerter tak żeby się zmieścił po wsadzeniu i zakręceniu korpusu pióra. Skracamy go od strony szyjki, u mnie wyszło ok. 1,5 cm. Tak skrócony konwerter wciskamy na to samo miejsce gdzie była gumka, wciskamy to za dużo powiedziane, konwerter ma większą średnicę, w przypadku mojego, jakiego dobrałem było to ok. 0,4 mm no może "pół milimetra" trzeba więc zastosować uszczelkę i tu przyda się ściągnięta gumka. Obcinamy kawałek gumki ok. 5 mm, wciskamy do połowy na miejsce gdzie była fabrycznie, pomału nasuwamy konwerter. Przy wsuwaniu gumka obejmie wnętrze konwertera, całość wsunie się równo i będzie szczelne. Wszystko po to by całą modyfikację wyciągnąć i wstawić nową rurkę, gumkę w celu przywrócenia oryginalnego wyglądu Hero, dawcą gumki, rurki może być tanie Herb 330. Także nic nie jest klejone, wszystko jest na wcisk, nic nie cieknie, w każdej chwili można przywrócić pierwotny wygląd. Ja pokusiłem się o ozdobną nakładkę, obręcz wycięta z oryginalnej osłony gumki, obręcz założona jest w miejsce gdzie normalnie wciska się tą aluminiową osłonę. Efekt tej przeróbki pokazany jest na zdjęciach, na koniec, konwerter mieści mniej więcej tyle atramentu co krótki nabój, może ociupinkę więcej jak krótki nabój.
  14. Uszanowanie, Panie. Panowie. Zaczniemy nietypowo, bo krótkim rysem historycznym. Jak to się stało, że wziąłem do ręki pióro. Z racji tego, że bazgram jak kura pazurem (bo pisaniem tego nie można nazwać), to chłopięciem w liceum będąc postanowiłem temu zaradzić. I zamiast lekcji kaligrafii wymarzyłem sobie pióro. I ciekawym zbiegiem okoliczności, niedługo później, dostałem moje pierwsze pióro. Nie byle jakie bo Parker Sonnet. Takie czarno-zielone w deseń moro, ze złoceniami. Szał ciał i w ogóle och i ach. Niestety młody i głupi wtedy byłem, to i z braku odpowiedniego zaopatrzenia w naboje (kupiłem zwykłe, krótkie takie) szybko skończył mi się oryginalny wkład. A zamienniki nie za bardzo chciały współpracować. Z pomocą przyszedł tata, wygrzebał z czeluści szufladowych jakieś zestawy podarunkowe i wręczył mi uroczyście mówiąc: masz i bierz. No to wziąłem i używałem. Jakieś no-name'y. Jedno cienkie aluminiowe, drugie, równie cienkie, za to drewniane. Oba pisały rewelacyjnie. Parker jakoś poszedł w odstawkę, ja skończyłem liceum i popełzłem na studia. I te taniochy poszły ze mną. A na studiach jak jest, każdy kto miał styczność - wie. Na początku jeszcze dawałem radę, z czasem coraz mniej i mniej. Aż w końcu ostał mi się zwyczajny długopis. A pióra jak leżały, tak leżały. Od wielkiego święta któreś brałem i sporadycznie używałem. Do czasu aż w krótkim odstępie czasu oba uległy uszkodzeniu (opowieść na inny czas). Efektem jedno poszło do kosza (dziś żałuję tego kroku), drugie, jako inwalida, nadal zalega i kurz zbiera. I co ile razy na nie spojrzę, to mnie nostalgia do pióra brała. Tak więc, na starość, postanowiłem odejść od trywialnych długopisów na rzecz szlachetnego pióra. I oto dochodzimy do konkluzji - jak postanowiłem, tak zrobiłem. Poszukałem, popatrzyłem, kupiłem. I oto dotarliśmy do meritum niniejszej recenzji. Po przydługim wstępie, zapraszam. Dla uatrakcyjnienia recenzji (i ordynarnego odciągnięcia uwagi od niskiej jakości tejże ) klimatyczny podkład dźwiękowy. (klik) Producent: Shanghai QuianGu Stationery Co., Ltd. Model: Jinhao 8802 wersja: metalowo - drewniane (kolor: orzech) Suche fakty: długość: 13,8 cm skuwka: 6 cm pióro ze stalówką: 12,1 cm waga: 39g Pióro przyszło do mnie zapakowane skandalicznie. Zawinięte w folię bąbelkową, wciśnięte w kawałek kartonu i wrzucone do kurierskiej koperty. Żadnego etui, kartonika, nic. Po odpakowaniu zaskoczenie. Pióro jest ciężkie. Porównując do tych co mam, prawdziwy grubas. Wymiarami nie odstaje, Parker jest nawet krótszy. No i te kolory. Głęboka czerń, metaliczny srebrny i oczywiście - orzechowa drewnowatość. Metalowe elementy są gładkie i śliskawe, natomiast drewno... jak to drewno. Przyjemne w dotyku, gładkie, ale bez poślizgu. Po otwarciu, do którego trzeba użyć trochę siły, ukazuje się stalówka. Jak dla mnie rozmiarem pasuje do pióra. Bliższe spojrzenie i widzimy ornament, napis Jinhao oraz oznaczenie 18KGP. Jako laik w tej materii nie podejmuję się komentarza na tym etapie. Mogę tylko powiedzieć, że stalówka wygląda ładnie, spływak jak spływak. Sekcja metalowa w całości, na dodatek wszystkie elementy spasowane perfekcyjnie. Czas odkręcić korpus i zajrzeć do środka. Tak wygląda w częściach. I tu moje pierwsze zaskoczenie - co to za ustrojstwo wystaje z sekcji? Wyciągnąłem i podziwiam - tłoczek. Do tej pory miałem gniazdko na naboje, a tu takie bajer. W pierwszym odruchu - ło jeżu, je nie umię. Zaraz potem - ale fajne. I jak typowy Polak zaraz pomajstrowałem. To czarne z tyłu to nakrętka. To w środku to śrubka. Kręcąc jednym - drugie się przesuwa. Strzykawka na śrubkę - fajnie. Tylko czy ja mam jakiś kolorowy napełniacz? Ale zanim do tego dojdziemy, przyjrzyjmy się pozostałym elementom. Korpus w pełni metalowy, w środku wydaje się mosiężny, z drewnianą okładziną zewnętrzną i czarnym lakierowaniem pozostałych elementów. Skuwka w pełni metalowa, lakierowana, ze srebrno-metalowymi elementami i spinką. Wewnątrz plastikowy wkład zatrzaskujący. Co ciekawe, zamknięcie jest "długie" i kończy się przyjemnym "klik". Zdecydowanie mi się podoba. Pomimo znacznego ciężaru pióro dobrze leży w mojej dłoni. Bliższe oględziny ukazują szczegóły wykonania. Na pierścieniu skuwki, w miejscu gdzie styka się z korpusem, grawerunek "JINHAO", na spince logotyp przedstawiający konny rydwan z dwom jeźdźcami, wspomniane na stalówce ornamenty. Logotyp oraz nazwa powtórzone nawet na mosiężnym elemencie tłoczka. No dobrze, jak pióro wygląda to chyba już wszyscy wiedzą. Ale jak to cudo pisze? Niech przemówi obraz. Ale wpierw ostrzeżenie, materiał drastyczny pod kątem estetyki wykonania, nie dla osób o słabych nerwach... Pierwsza próbka pisma wykonana na zwykłym papierze ksero/drukarkowym. Moje pierwsze próby pisania wykonałem w jakimś notesie - porażka. Pióro chodziło "gumowo", ciężko i zostawiało nierówny ślad. Na szczęście okazało się, że to wina papieru. Na innych już było zdecydowanie lepiej. Stalówka jest twarda i taka "okrągła". Znaczy ślizga się. Moje poprzednie pióra miały tendencję do drapania w odczuciu. To jest gładko okrągłe. Zupełnie inne. Poza tym ślad grubszy niż oczekiwałem. Stalówka w rozmiarze M, zdecydowanie. Próbka pisma nr 2 to już inny notes, jakiś promocyjny. Niestety nie mam danych technicznych. Ale nie taki zły jak mi się wydawało, ładnie przyjmował atrament. Tutaj zrobłem małe porównanie. Nowe Jinhao oraz mój pełnoletni Parker, którego specjalnie reanimowałem na tę okazję. Z racji braku odpowiednich naboi, tymczasowo załadowałem do Parkera jakiś czarny nabój znaleziony w szufladzie. Papier no-name, atrament pewnie jakaś chińszczyzna, normalnie profesjonalna recenzja. Ale już zapewne zauważyliście czym załadowałem Jinhao. Tak, dobrze odcyfrowaliście moje gryzmoły. Atrament to Rohrer & Klingner, #707 Leipziger Schwarz. Śmieszna historia z tym atramentem. Dwa lata temu naszło mnie na kaligrafię. Kupiłem obsadkę, kilka stalówek. Potrzebowałem jeszcze jakiegoś atramentu. W sklepie, w którym dokonywałem zakupów przejrzałem ofertę i wybrałem najładniejszą buteleczkę czarnego. Tak, to był R&K. Coby nie przedłużać, szybko mi przeszła ochota na kaligrafię (znów - złe papiery), atrament został. Tak więc jak Jinhao przyszło, był jak znalazł. Dopiero ostatnio, przeglądając forum dokładniej, doczytałem, że jest to coś lepszego od "przeciętnego czarnego"... I tutaj zakończę moją radosną twórczość. Oceny nie będzie bo pióro nadal w fazie testów. A i podstawowej wiedzy brak więc nie będę się kompromitował. Jak na razie pióro mi się podoba. Może trochę za grubo pisze, ale to kwestia przyzwyczajenia - za długo używałem skrobiących eFek. Na koniec mała galeryjka. ~Shiro Cała galeria pióra (fotki 3072 x 1728) Próbki pisma (skany 1200 DPI)
  15. Witam Wszystkich, Chciałbym dzisiaj zaprezentować swoją pierwszą recenzję. Przepraszam za jakość zdjęć, ale obecnie nie mam dostępu do lepszego aparatu niż w moim telefonie. Wracając do wiecznych piór... Będzie mowa Jinhao 321, więc 3... 2... 1... START! Jakiś czas temu zakupiłem na niemieckim amazonie dwa pióra, z opisu jedno białe, drugie czarne. Jinhao 321. Nowe. Z tego co wiem, kiedyś pod tym numerem był inny model Jinhao. Chyba Chińczkom kończą się powoli numery... Cena za komplet wynosiła około 10€. Po 2/3 tygodniach otrzymałem przesyłkę z takimi pisadłami: No nic.. Zależało mi najbardziej na czarnym kolorze, więc napisałem do sprzedawcy, który bezproblemowo wysłał mi moje czarne pióro (jeszcze nie doszło). Pióro jest dość małe i lekkie. Jest wykonane z metalu, ale nie jest takie masywne jak np Baoer 3035. Sekcja plastikowa, dość cienka z dwoma wyżłobieniami na palce. Ja mam małe dłonie i trzyma mi się je wspaniale! Można pisać z założoną lub bez założonej skuwki. Trzyma dość pewnie, ale ja wolę bez. Pióro zamyka się z fajnym kliknięciem, a skuwkę zdejmuje się moim zdaniem z odpowiednim oporem, nie za lekko, nie za ciężko. Tylko przy zdejmowaniu skuwki jest jeden problem. Podczas energicznego ściągania skuwki pióro chlapie kilkoma kropelkami atramentu... Rozbryzguje je dość mocno, mam plamkę na koszulce. Jest to dosłownie kilka mikrokropelek, ale trzeba uważać. Przy normalnym zdejmowaniu jest ok. Jak do tej pory jest to jedyna wada tego pióra. Od góry: Baoer 3035 Montblanc Slimline 3x Jinhao 321 Faber Castell ambition pearwood Po wypłukaniu przyszedł czas na próbę pisma. Włożyłem nabój Visconti Blue i okazało się, że pióro pisze świetnie! Bardzo cienka kreska, nie przerywa prawie nie skrobie, a po lekkim wypolerowaniu na micromesh pisze niesamowicie lekko. Próbowałem wszystkie trzy i jedno skrobie troszkę bardziej niż inne, ale naprawdę jestem zachwycony! Z atramentem Private Reserve DC Electric Blue pisze jeszcze lepiej, baardzo mokro, pismo przy słabym świetle wydaje się prawie czarne. Natomiast z Pelikanem 4001 Blue black pisze dość sucho i z większym oporem, ale jest okej. Można pisać odwróconą stalówką, wtedy pismo jest bardzo cienkie, ale np. przy PR Electric DC blue pomiędzy stalówką a tą metalową osłonką powstaje kropelka atramantu i może wyskoczyć kleks. Polecam to pióro, jest to moje ulubione jak do tej pory. Mimo, że jedne z tańszych. Krzysztof
  16. Dzisiaj spróbuję napisać pierwszą recenzję piórową. Jako, że jestem miłośnikiem przyrządów piśmienniczych, zwłaszcza piór wiecznych z niedużym stażem mocniejszego zainteresowania tematem jestem ciekaw efektów. Czy z powodu braku doświadczenia moja recenzja będzie dla kogoś pomocna? Nie wiem, może chociaż zwrócę na coś innego uwagę niż doświadczeni pióromaniacy. Tematem dzisiejszej recenzji będą dwa pióra. Parker Vector Standard Black i Jinhao 159. Czyli tanie pióra z niskiej półki. Zaczniemy chronologicznie w kolejności nabycia od Jinhao 159, którym piszę sobie bzdurki w domu; czyli wszelakie zapiski dziennikowo-przemyśleniowe. Pióro zakupione w zapewne znanym na forum wrocławskim Arisie jest wykonane moim zdaniem solidnie, z czarnego błyszczącego metalu, oprócz tego elementy ozdobne są wykonane w kolorze srebrnym. Jinhao 159 prezentuje się efektownie i sprawiałoby wrażenie droższego niż jest, gdyby nie drobne szczegóły. Przykładowo – klips na skuwce, choć solidnie osadzony i reaguje przyjemnie na odginanie od pozycji wyjściowej wydaje się być niesymetrycznie osadzony w skuwce – jakby był przesunięty przy montażu. Napis JINHAO na srebrnym pierścieniu na skuwce też nie robi wrażenia jakby był zrobiony za duże pieniądze. Wszystkie te niedoskonałości niweluje fakt, że pióro jest bardzo ciężkie i trzymając je w dłoni czujemy się jakbyśmy korzystali z solidnego, wytrzymałego narzędzia. Po pierwszych kilku dniach intensywnego korzystania z pióra nabawiłem się nawet zakwasów w bicepsie. Czas wrócić najwyraźniej na siłownie. Nie wiem czy nie więcej radości sprawia mi zakręcanie i odkręcanie skuwki tego pióra niż pisanie. Skuwka na klik to jakby nie to samo. J Nawiasem mówiąc, pióro upadło mi kilka razy na podłogę i jak na razie nie dało to żadnych negatywnych efektów w stosunku do działania mojej czarnej bestii. Pióro pisze bardzo przyjemnie, zwłaszcza jak za taką cenę. Stalówka gładko sunie po papierze, przelewa sporą ilość atramentu na papier i jako, że stalówka jest w rozmiarze M – linia jest dosyć gruba. Czyli tak jak lubię. Stalówka jest dosyć duża, z fikuśnymi wzorkami w chińskim stylu. Do pióra był dołączony tłoczek Jinhao. Wydaje się być dosyć solidny jak na chiński plastik. Działa sprawnie. Pióro tankowałem wyłącznie atramentem Pelikan 4001 brillant-schwarz. Pióro współpracuje z nim bezproblemowo. Pióro polecam jeżeli ktoś poszukuje ciężkiego pióra z zakręcaną skuwką w niewygórowanej cenie. W końcu to tylko chińczyk, choć chińskie fabryki pod wpływem współpracy z zachodnim kapitalizmem bardzo się rozwinęły przez ostatnie dwadzieścia lat jak widać. Pióro budżetowe – ale nie badziew. Może być tak, że przy chińskiej kontroli jakości działanie konkretnego egzemplarza pióra może zależeć od szczęścia, jednak za 30 złotych w przypadku Allegro, a zapewne mniej przy zamówieniu z Chin bezpośrednio myślę, że warto spróbować. Przejdźmy do drugiego bohatera dzisiejszej recenzji. Parker Vector Standard Black. Kolejne budżetowe pióro na dzisiaj, choć kilka złotych droższe od Jinhao to za bardzo tego nie widać. Czy płaci się tu tylko za historyczną renomę marki? Pióro wykonane jest z czarnego plastiku i stalowych elementów na końcu korpusu i na sekcji. Klips na skuwce nie ma parkerowskich żeberek, w końcu to model po taniości. Przyznam, że piórko mi się spodobało, pisze nim w pracy, głównie krótkie notatki. Czyli o wiele mniej tekstu stworzyłem nim niż Jinhao 159. Piórko nie jest grube, dobrze się je trzyma w dłoni, ale polecam pisać nim z założoną na końcu skuwką, inaczej wydaje się trochę niewygodne – małe jak do mojej dłoni. Nie ma co tu dużo ukrywać, że jest to podstawowe narzędzie do pisania. O tym piórze nikt nie będzie pisał peanów w poetyckich słowach. Ma pisać, notować, pracować, ma działać. Nikt nie będzie do niego wzdychał, ani nie jest specjalnie piękne, nie wygląda na drogie, ani też nie jest to pióro, które da orgazm przy pisaniu. Czy czarny plastik korpusu pęknie przy częstym zakręcaniu? Być może, jednak jest cena pióra predysponuje je do bycia wołem roboczym, jak się zepsuje to nie odczujemy po kieszeni mocno kupując następne. Stalówka jest malutka, skromna, bez zdobień, jedynie z napisem PARKER, jakby manager w korpo długo myślał, jak sprzedawać pióro za tyle samo $ zużywając mniej materiałów przy produkcji. Stalówka F w praktyce pisze grubością, którą oceniłbym bardziej na M, ale ja generalnie lubię taką linię. Bardziej mi się podoba niż cieniutkie igiełki. Ale właśnie jeżeli chodzi o wrażenia z pisania, to niby pisze się przyjemnie, choć czasem czuć, że stalówka jest twarda, taka „gwoździowata”. Choć nie drapie. Zupełnie inaczej się odczuwa stalówkę przy pisaniu niż w Jinhao. Nie to, żeby było to taką kartą przetargową, która zmusi nas do porzucenia pisania tym piórem tudzież wyrzucenia go do kosza, ale po prostu pisząc nim czujesz, że jest to pióro, które powinno się nazywać PARKER BASIC. Oczywiście marketing Parkera był bardziej kreatywny ode mnie i pióro nazywa się jak wiadomo PARKER VECTOR. Co najważniejsze to pióro po jakimkolwiek czasie nieużywania odpala od pierwszej kreski. Solidnie. Pióro testowałem z nabojami Parker Quink Blue. W najbliższej przyszłości mam zamiar kupić Parkerowski tłoczek i zatankować pióro zupełnie innym atramentem. Pióro za swoją cenę myślę, że warto kupić. Jeżeli ktoś nie pisał nigdy piórem, a chciałby spróbować to kupując Vectora sądzę, że nie powinien się zniechęcić. Pióro nie sprawia takich problemów z przepływem atramentu, zasychaniem jak to często bywa w przypadku PARKERA IM. Nie jest to jednak przedmiot do którego będziesz po nocach wzdychać – ale solidne narzędzie.
  17. Witajcie, Kiedyś pochwaliłem się, że zamówiłem na ebay-u pióro Picasso - spodobało mi się i niezależnie od tego jak będzie pisać postanowiłem je kupić. Pióro przyszło dzisiaj i zaskoczyło mnie pozytywnie - szczególnie że kosztowało 5 funtów + 7 funtów przesyłka z Chin . PayPal przeliczył to na 63,97 zł. Zamówienie złożone 11.05.2014 przyszło 27.05.2014 czyli 16 dni. Pióro zapakowane jest w pudełko czarno-czerwono- żółte - myślę, że zdjęcia oddają to lepiej niż mój opis. Samo pudełko zapakowane jest w kartonik w takich samych kolorach na którym Chińczycy nakleili hologram i nalepke z numerem seryjnym . Samo pudełko jest z bardzo grubego i twardego kartonu, zamykane na zatrzask magnetyczny. W środku wyściełane szmatką z logo Picasso Art Collecton. W pudełku dołożyli jeszcze książeczkę i certyfikat kontroli jakości. Pióro jest ciemno-bordowe z widocznymi jakby jaśniejszymi mazami wewnątrz tego plastiku/lakieru. Sekcja jest metalowa w dotyku satynowa, gwinty metalowe dokładnie spasowane. Stalówka Picasso France stalowa, bez żadnych złotych dodatków - pisze bardzo gładko i "szybko" - wręcz sama sunie po papierze. Grubość F bardziej jak u Parkera - do F-ki Pelikana dużo jej brakuje. W komplecie jest konwerter oznaczony Picasso - zasobnik na atrament przypomina szkło - ale jest to twardy i wysokoprzeźroczysty plastik. Ogólnie bardzo przyjemne pióro - jestem zadowolony z zakupu i polecam.
  18. Cześć. Przeszukując ostatnio różne strony, natrafiłam na to pióro: Podoba mi się, ale nigdzie nie mogę znaleźć żadnych opisów lub recenzji jak to pióro się sprawuje itp. Dlatego mam pytanie- Czy miał ktoś styczność z tym piórem i może powiedzieć o nim coś więcej? Będę wdzięczna za każdą pomoc
  19. Witam wszystkich serdecznie, Zarejestrowałem się jakiś tydzień temu, ale jeszcze nic nie napisałem. Pora się przywitać. Piórem ostatnio próbowałem pisać w podstawówce i gimnazjum. Miałem jakieś tanie pióra, od których dostawałem szału. A to zasychały jak szalone, a to trzeba było się martwić o naboje. A długopis? Pisał i pisał i pisał, wkład o ile nie przestawał pisać dziwnie przedwcześnie to starczał na bardzo długo. Pisałem zawsze jak kura pazurem i długopis nie pomagał. Na razie nic się nie zapowiadało na to, że zacznę w wieku 27 lat znowu pisać piórem. Moja narzeczona zawsze ma komplet piór w piórniku,lubi korzystać z nich w pracy - nothing fancy: 2x Parker IM, Parker Vector, Zenith Omega itp. Przeglądając forum zegarkowe trafiłem na temat o piórach i w nich ktoś zachwalał chińskie pióra marki Jinhao, sprawdziłem co to za ustrojstwo na allegro i zaskoczony byłem niewygórowaną ceną. Zamówiłem kilka, z myślą, że jak się okaże, że to coś pisze to dorzucę narzeczonej do paczki na mikołajki. Okazało się nie dość, że piszą imho o wiele lepiej niż Parkery, które w narodzie uchodzą przy długopisie za 1,50 PLN, za coś lepszego niż obecnie są; to jeszcze są zaskakująco solidnie wykonane. Zwłaszcza te metalowe. Prezent się udał. Na jakąś lepszą okazję kupię jej chyba Pelikana M400, ale jeszcze pomyślę. Mi przy okazji wpadły w łapki Jinhao 599 - leciutkie plastikowe piórko homage Lamy Safari i ciężkie cygaro Jinhao 159. Jestem zadowolony. Bang for buck jest super, nawet na allegro, bezpośrednio z Chin pewnie jeszcze korzystniej interes wychodzi. Długopis wymięka. Od tej pory popisuję sobie piórkiem i mam nadzieję, że nie popłynę jak na zegarkach, wątpię żeby tak było. Ale poprzez forum będę wiedział co w branży piszczy. A pismo jakby się ładniejsze robiło, dziwne... Pozdrawiam i dziękuję. Admof
  20. Witam, Jako że jestem nowym użytkownikiem forum na wstepie chciałem wszystkich przywitać. W ostatnim czasie wpadły w moje ręce dwa stare pióra. Jedno po moim dziadku, drugie po wujku. Pierwsze z nich z chyba chińskimi znaczkami (może ktoś z forumowiczów rozpozna co to za firma), a drugie to Kaweco Elite 190A M Oto pierwsze z nich: Posiadało kiedyś gumeczkę do napełniania, ale jak go rozkręcilem to się rozsypała - normalka. Stalówka jest bardzo fajna i miekko pisze, więc moje pytanie jest czy można dokupić taką gumeczkę do napełniania? A oto Kaweco. Stalówka bardzo grubo pisze (chyba to jest więcej niż M) i posiada tłoczek którym uszczelnienie korkowe jest do naprawy, ale dodatkowo mechanizm napełniania nie trzyma się w korpusie. I kolejne pytanie czy da się coś z tym zrobić? Prosiłbym o wskazówki czy da się naprawić te pióra aby można było dalej z nich korzystać.
  21. Witam, Pióro jak dla mnie bardzo ciekawe, ale stalówka niestety nie jest tym elementem co do niego pasuje. Zasługuje na coś lepszego. Stąd moje pytanie jaka stalówka (model, typ) byłaby najciekawsza? Skąd taką stalówkę zamówić?
  22. Mam takie pytanie. Jakie to jest pióro? Na pewno to jest marka BIC, ale nie wiem konkretnie jaki to model. Czy możecie mi odpowiedzieć na to pytanie oczywiście, jeśli to możliwe. Poniżej zamieszczam zdjęcia tegoż pióra: Przepraszam za jakość zdjęć, ale światło było takie sobie.
  23. Pierwszy raz piszę recenzję czegoś co nie jest filmem, więc z góry przepraszam za chaos i nieokrzesanie w tym tekście. Jakiś czas temu przeczytałam recenzję pióra Crocodile Prince 315 -> http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/2672-crocodile-prince-315/?hl=crocodile. Zawsze miałam słabość do zielonych gadów rzecznych, więc gdy zobaczyłam pióro z krokodylem nie tylko w nazwie, wiedziałam, że muszę je mieć. Cena była przystępna, to też nieszczególnie przeszkadzał mi lekko kiczowaty design. Wygląd: Pióro jest metalowe, ale drobne i smukłe. Występuje w wielu wariantach kolorystycznych. Wybrałam czerwone z czarną błyszcząca obsadką. Stalówka jest zabudowana, wychodzi... z paszczy krokodyla. Ekhem...czegoś co ma imitować pyszczek krokodyla, ale na pewno nim nie jest. Brakuje nosa z Crocodile 315. Za otworem gębowym są "diamentowe" oczy. Nigdy nie byłam fanką tego typu ozdób, więc gdy mój krokodyl częściowo oślepł na jedno oko, ucieszyłam się. Czekam aż będzie całkowicie niewidomy. Stalówka: O jej wyglądzie nie mogę powiedzieć wiele... Jest stalowa. Pisze cienko,występuje lekkie cieniowanie. Pod względem grubości linia jest bardzo podobna do Jinhao 799, może trochę węższa. Wrażenia: Piszę piórem Crocodile 215 od kilku miesięcy. Przypadła mu rola typowego woła roboczego. Podróżuje w piórniku z dwoma groźnymi cyrklami, a wygląda tak samo jak w dniu zakupu. Mam niewielkie zastrzeżenia do lakierowanej obsadki. Jest trochę śliska i uwielbia magazynować odciski palców. Podsumowanie: Jestem zadowolona z zakupu, pióro warte swojej ceny. Pisze i wygląda lepiej od firmowych piór z podobnej półki cenowej (np. Parker Vector). Na zdjeciu z Jinhao 799, Parkerem Rialto, Reformem 1745. Próbka pisma: Wiem, nie piszę ładnie.
  24. Witam wszystkich forumowiczów. Niedawno wszedłem w posiadanie trzech tanich, chińskich piór Jinhao, a mianowicie modele x750, 188 oraz 911 (dawne 325). Chciałbym przedstawić wam ich sylwetki i po części zrecenzować każde z nich na tyle, na ile będę potrafił. Są to moje pierwsze pióra, więc nie mam specjalistycznej wiedzy ani nie operuję słownictwem kogoś, kto zna się na rzeczy. Jak widać na zdjęciu powyżej, są to zupełnie inne bajki. Na początku chciałbym opowiedzieć wam tą związaną z pierwszym od lewej, czyli Jinhao x750, metalowe, w pięknym kolorze kości słoniowej. Chyba mój zakup tego modelu związany był właśnie z tym kolorem. No i spójrzcie na tą stalówkę. Największą zaletą tego modelu jest możliwość całkowitego rozebrania go na części pierwsze, co zdecydowanie ułatwia nam czyszczenie. Ten model jest najdroższy z całej trójki. Kosztował mnie 26 zł. Zdecydowanie sam wygląd jest wart tej ceny. Jest duży i całkiem ciężkawy, ale świetnie wyważony i pisze się nim dość gładko, choć ma swoje humory. Stalówka jest dość elastyczna. Pióro jest całkiem mokre. Próbkę pisma wszystkich trzech piór pokażę na samym końcu. Poniżej zdjęcie tego, jak x750 prezentuje się w dłoni. Czas na kolejny model. W sumie chyba najbardziej elegancki z całej trójki, szczególnie w czarnej wersji, którą posiadam. Oczywiście metalowe. Przed wami Jinhao 188. Jest całkiem ciężkie jak na swoją wielkość. Stalówka nie jest tak okazała jak w x750, ale także cieszy oko. Jeśli chodzi o wyważenie tego pióra, to najlepiej trzyma się bez założonej skuwki. Wygląda wtedy gorzej, ale znacznie przyjemniej się pisze. Na początku miałem lekkie problemy ze "skrobaniem", ale wystarczyła delikatna ingerencja w stalówce i wszystko jest dobrze. Pisze najgładziej z całej trójki. Stalówka nie jest zbyt elastyczna, ale przy silnym nacisku widać grubszą kreskę. Cena 24 zł. And last but not least. Jinhao 911. Jestem w szoku, że pióro za 15 zł może być tak świetne. Ma dość surowy wygląd i jest takim typowym piórem do ciężkiej pracy w szkole i na uczelni. Ma zakrytą stalówkę. Ma aluminiowy korpus i plastikową sekcję. Jedynie w tym modelu jestem tego pewien. U pozostałej trójki ciężko stwierdzić czy sekcja jest metalowa, czy z twardego plastiku. Tutaj ten materiał jest po prostu gorszy. Ślad jest najcieńszy. Jest naprawdę cieniutki. Przy bardzo szybkim pisaniu może przerywać. Stalówka nie jest elastyczna, typowy gwóźdź. Teraz chciałbym pokazać wam próbkę pisma całej trójki. Specjalnie zostawiłem tą część na koniec, gdyż próbki znajdują się na jednej kartce. Świetnie widać różnicę. Mam brzydki charakter pisma (jeden z powodów przerzucenia się z długopisu na pióro), więc proszę o wyrozumiałość . Papier to bodajże 80g (zeszyt top2000), atrament czarny Jinhao (używałem tego samego naboju do każdego z piór). W Jinhao x750 mam problem z strasznym cieniowaniem. Może nie widać tego na skanie, ale w rzeczywistości razi to w oczy. Górna część liter jest szara, a dolna czarna. Ma ktoś jakiś pomysł, jak to naprawić?
  25. Witam, To mój peirwszy post, choć śledzę od dłuższego czasu forum. Kupiłem dwa pióra dziś. Jinhao 165 i Baoer 3018. Jinhao działa jak ustawa przewiduje. Natomiast w Baoer 3018, co chwile wypada tłok. Słyszę jak się telepie w środku, i muszę rozkręcać i wciskać. Niestety na niedługo to pomaga. Próbowałem już różnych ustawień tłoka, wciskałem i nic. Jakaś rada? BTW. Chyba jednak kupię Jakąś kopię Parker 51 Hero albo coś w tym stylu. Tym pisało mi się najlepiej, choć powyższe pióra nie są złe.
×
×
  • Utwórz nowe...