Mam Charlestona czarnego GT już od dwóch lat, piszę nim dość często i nie ma śladów od gwintu ani skuwki.
Natomiast wszystkie moje Carenki mają ślady po skuwce i zmatowienia, o których pisał wyżej imć inkyzen. Podobno likwiduje to ostrożne zastosowanie pasty polerskiej, ale jeszcze do tego nie dojrzałam...
Mimo tych drobniutkich niedogodności polecam oba pióra!